MaGorWczoraj sobie podarowałem dzień lenistwa. Aż mnie od tego lenistwa dzisiaj łydki bolą. Po prostu spisałem rano na kartce wszystkie roboty gospodarcze w chałupie i metodycznie punkt po punkcie robiłem. Gniazdka, drobne naprawy, pudełka, dokumenty itp. A do tego operacja "Błysk", czyli pranie, zmywanie, pieczenie, gotowanie. Dzień bez treningu... I jeszcze dzieci miałem w komplecie u siebie.
U mnie było podobnie. Z tym, że po drugim posiłku zrobiłam trening nóg, wróciłam do domu a tam już czekała "magiczna" karteczka
Zjadłam i do dzieła, sprzątanie, pranie, prasowanie, dokumenty drobne babskie naprawy, głównie odzieży. Do gniazdek się nie zabieram
Zauważyłam, że lubię spisywać to co mam do zrobienia, jest frajda z odfajkowywania
MaGor świetnie wygląda ta Twoja zapiekanka, aż czuje się jej zapach i te grube frytki, mniam
Pływasz trochę?