Helloł!
Jak miło, że byliście tacy litościwi
i nie muszę teraz godzinami przeglądać archiwum k v. h
<imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>
Wczoraj umierałam, wieczorem po seminarium kompletnie mnie połamało, więc poszłam na nieprzewidziany trening (wedle rad mojego guru <imgs src="../../buziaki/5.gif" align=middle> <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>) zachetać chorobę
i nie rozumiem kompletnie jak to i dlaczego i fogle co się stało
ale mięśnie przypiszczelowe (fogle łydek, ale przypiszczelowe potfornie) po 5 min. odmówiły posłuszeństwa! Myślałam, że może jak nie odpuszczę to one odpuszczą <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle> ale po kolejnych 5 czułam, jakbym miała trwały, stały i niezmienny potforny skurcz w łydce :-/ <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle> Nigdy czegoś takiego nie miałam :-/
I zamiast się zachetać na bieżni, musiałam zrobić klatkę i
barki <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>
Nie wiecie może co to i czy może mnie jeszcze napaść? <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>
---------------------------------------------------------------------------------------
<imgs src="../../buziaki/14.gif" align=middle> kawoszka <imgs src="../../buziaki/14.gif" align=middle> === modka działu fitness === sympatyk-mafia.suple.hardcor.pl
=================== zamiast dawać mi soga kliknij:
http://www.pajacyk.pl