Malzenstwo zostalo zaproszone na bal przebieranców, jednak tego wieczora zone rozbolala glowa i nalegala, aby jej maz poszedl sam. Dlugo sie sprzeciwial, ale w koncu ulegl i poszedl. Zona polozyla sie do lozka, jednak po godzinie obudzila sie bez bólu glowy. Poniewaz jej maz nie wiedzial jaki strój kupila sobie dokladnie, zdecydowala sie pójsc na zabawe i go poszpiegowac. Szybko go tam wypatrzyla. Tanczyl ze wszystkimi kobietami, calowal po raczkach, szyjach, szeptal na uszko, podszczypywal, niby przypadkiem dotykal "tu i ówdzie". Poniewaz nalezala do zgrabnych osób, szybko zostala zauwazona przez rozbawionego mezusia i poproszona do tanca. Spodziewala sie niezlej zabawy, on przeciez nie wiedzial, ze podrywa wlasna zone. Po paru tancach zaproponowal jej "zwiedzanie pieterka", ona sie zgodzila bez oporu ( bo to przeciez JEJ maz!) Postawila jednak warunek, ze nie zdejma masek z twarzy. Bylo im razem wspaniale, wrecz jak nigdy dotad. Po wykonanym numerku, ona szybko pobiegla do domu, zeby oczekiwac meza i zadac mu kilka pytan. Gdy juz wrócil ona sie go pyta (rzecz jasna z dzika satysfakcja w glosie):
- No i jak sie bawiles skarbie? Duzo tanczyles?
- Nie tanczylem ani razu i bawilem sie kiepsko. Spotkalem Zenka, Wieska i Tadka, moich kolegów ze studiów i cala noc gralismy w pokera. Ale powiem ci, ze facet któremu pozyczylem kostium podobno bawil sie za***iscie...

Pozdrawiam, Dezir - doradca w dziale 'fitness'
-----------------------------------------------
"Rozkroku mistrz i przykucania, brzuch ma w dwudziestu pięciu minach
Biją mu brawo, on sie kłania, na odpowiednich witaminach"
http://pumpingiron.w.interia.pl