SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kawa czy herbata część I

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 4276238

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
<imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>
Zapiszę w linkach do sprawdzenia jak czas pozwoli
boję się pomyśleć kiedy to będzie <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>

Hmm
fakt
pod wodą jeszcze nie próbowali
<imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle>
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 4520 Wiek 46 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 18018
Kabaret Plus przedstawia. Zrobiony w kopytko
Wojciech Staszewski 18-07-2005, ostatnia aktualizacja 15-07-2005 18:50

Wydałem wojnę sieci. Wojnę studniową
za wyborcza

Wszystko przez kabaret Mumio i jego reklamówki nowych taryf Plus GSM. Pękałem ze śmiechu, słysząc: "Co to za mazy?!" albo "Co mi pan tu napisał? Kopytko". Oraz przez slogan o "darmowych wieczorach i weekendach". A że i tak zbliżał mi się termin wymiany telefonu komórkowego, skusiłem się też na zmianę taryfy.

28 lutego: konsultantka była miła

Kolejka w salonie Plusa na pięć godzin stania. Wracam do samochodu, dzwonię do Plusa (a właściwie do jego właściciela - firmy Polkomtel SA). Miła konsultantka załatwi wszystko w pięć minut.

Zmieniam taryfę z Często 50 na Nowy Plus 85 (miesięczna opłata 85 zł). Ponieważ nowa taryfa będzie o 40 groszy tańsza od starej, konsultantka uprzedza mnie, że muszę za to dopłacić 50 złotych. Sprytne, myślę sobie, ale przyjmuję warunki. Niech sobie zarobią. Konsultantka informuje, że moja taryfa została zmieniona.

W ręku trzymam ulotkę, którą pięć minut wcześniej wziąłem z salonu Plusa: "Rozmowy wieczorami od 18.00 i w

weekendy za darmo". W opisie nowych taryf jest informacja, że w moim Nowym Plusie 85 darmowych godzin jest dziesięć. Dziesięć godzin, jak ja to wygadam! - cieszę się jak dziecko. Opłata miesięczna:

0 złotych. Obok gwiazdka, a pod spodem małym drukiem informacja: "Bez opłat miesięcznych (...) przez 12 miesięcy dla taryfy Nowy Plus 85. Po tym okresie możesz zrezygnować z usługi lub nadal z niej korzystać za 25 zł z VAT miesięcznie".

Przez rok się nad tym zastanowię - myślę. Nie wiem jeszcze, że właśnie wkroczyłem na ścieżkę do tajemniczego i pokrętnego świata reklamacji. I będę musiał mocno się zastanawiać już za miesiąc.

26 marca: bo to zły okres rozliczeniowy był

Przez cały marzec dzwonię jak szalony. Mam przecież darmowe godziny, właśnie z tego powodu zmieniłem taryfę. Wieczorami, dzwoniąc do kogoś na numer stacjonarny, sięgam raczej po komórkę, bo po co płacić grosze Telekomunikacji Polskiej, skoro w Plusie nie kosztuje mnie to ani grosza. No i muszę przecież wygadać te dziesięć darmowych godzin.

26 marca Plus wystawia mi fakturę za okres od 25 lutego do 24 marca. Spodziewam się rachunku do stu złotych - 85 złotych abonamentu plus rezerwa, że może trochę go przekroczyłem. Przychodzi faktura na 338 złotych!

- Za co? - pytam konsultanta Plusa. Jestem przekonany, że to pomyłka. Okazuje się, że nie. Nowa taryfa została wprawdzie zmieniona 28 lutego, ale zmiana weszła w życie z początkiem nowego okresu rozliczeniowego, czyli z dniem 25 marca. Miesiąc później!

- Nikt mi o tym wcześniej nie mówił - kipię z oburzenia. - Kiedy przed dwoma laty zmieniałem w Plusie taryfę, zmiana została wprowadzona od ręki.

- Klienci skarżyli się na niejasne faktury, więc to ujednoliciliśmy - wyjaśnia mi konsultant. - Ale może pan złożyć reklamację.

Muszę tylko wpłacić "niesporną część" rachunku. Czyli abonament, SMS-y, połączenia przed godziną 18. Wpłacam i piszę reklamację.

Konsumenckie badanie ankietowe (próba 1100 osób) przeprowadzone w 2004 roku na zlecenie UOKiK pokazuje, że warto składać reklamacje. - Ponad 90 proc. spośród złożonych reklamacji zostało rozpatrzonych pozytywnie, głównie poprzez naprawę sprzętu bądź jego wymianę na nowy - podaje Grażyna Rokicka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. - Tę informację należy upowszechnić wśród konsumentów, by częściej korzystali ze swoich praw.

3 kwietnia: u mnie słowo (konsultanta) wyżej od pieniędzy

Powiedzcie sami: czy słowo konsultanta jest nieważne? Przecież miła pani w lutym mówiła mi, że taryfę zmieniła. Czyli w imieniu firmy złożyła mi "ofertę publiczną". To się liczy, potwierdza to historia Norberta pt. "Słowo sprzedawcy" z Archiwum R (patrz obok).

3 kwietnia wysyłam faksem reklamację. Piszę, że nie poinformowano mnie o zwłoce w zmianie taryfy. Kończę patetycznie: "Mam nadzieję, że Plus GSM, chcąc podtrzymać wizerunek firmy przyjaznej klientowi, nie będzie obciążać mnie kosztami niedoinformowania przez konsultanta. Dlatego zwracam się o ponowne przeliczenie mojego rachunku telefonicznego wg nowej taryfy Nowy Plus 85, począwszy od 28 lutego". Musieli mieć z tego w Plusie niezły ubaw.

ŹRÓDŁO:


24 kwietnia: kto umów nie czyta, ten potem zgrzyta

Plus odpowiada: "Zgodnie z Cennikiem świadczenia usług telekomunikacyjnych zmiana planu taryfowego następuje od początku najbliższego okresu rozliczeniowego. W związku z powyższym brak jest podstaw do pozytywnego rozpatrzenia reklamacji. Mamy nadzieję, że powyższe wyjaśnienia przyjmie Pan ze zrozumieniem, a nasza dalsza współpraca będzie przebiegała pomyślnie".

Plus informuje mnie przy tym, że droga postępowania reklamacyjnego została wyczerpana. Mogę "dochodzić roszczeń" w postępowaniu sądowym, mediacyjnym lub polubownym. Oczywiście nie mam pojęcia, co to za postępowania.

Mogę też wystąpić jeszcze raz o zbadanie sprawy do dyrektora departamentu reklamacji. W terminie 14 dni "od daty niniejszego pisma". Tyle że list odebrałem z poczty po 20 dniach od tej daty. Klapa.

Muszę zapłacić, bo popełniłem powszechny grzech: nie przeczytałem umowy z Plusem. Nawet nie wiem, co w niej jest, pewnie dostałem ją pocztą i wyrzuciłem do kosza. Monika Kosińska z Federacji Konsumentów pociesza mnie, że 87 proc. Polaków w ogóle nie czyta umów, dwa lata temu były takie badania.

W umowie zgodziłem się, że akceptuję kilkudziesięciostronicowy cennik. I powinienem go przestudiować przy zmianie taryfy, żeby mieć pewność (jest dostępny w salonach). To ważniejsze niż słowo konsultanta. Trudno, zapłacę frycowe, czyli jakieś 300 złotych.

25 kwietnia: wydaje mi się, że darmowe mają być darmowe

Plus wystawia mi kolejną fakturę. Teraz taryfa jest zmieniona, zapłacę stówkę plus zapowiedziane 50 złotych za zmianę taryfy. Przychodzi rachunek na 303 zł!

Jak to? Musieli się pomylić, może przez tę pierwszą reklamację w systemie nie zapisała im się zmiana taryfy?!

- Będę pewnie teraz rutynowo pisał reklamacje od kolejnych faktur - tak żartuję ze znajomymi. - A na koniec rozwiążę umowę z powodu "niezgodności towaru z umową".

Ten przepis mówi, że jeśli np. zamawiamy u szewca czarne buty, to nie możemy dostać brązowych. Jeśli kupujemy zegarek, to nie może się nam odpinać na ręku, tak jak pani Krystynie z Warszawy (patrz: "Zegarek niezgodny z umową" z Archiwum R). A jeżeli kupujemy darmowe rozmowy, to mają być darmowe. Przynajmniej tak mi się wydaje.

5 maja: ale darmowe są za 25 zł

Po majowym weekendzie dzwonię do konsultanta. Okazuje się, że znane z reklamówek "darmowe wieczory i weekendy" muszę sobie specjalnie zamówić, bo nie jestem nowym abonentem Plusa. Tylko ci, którzy skuszeni promocją przystąpią do sieci, przez rok mają te darmowe rozmowy bez opłat. Ja muszę zapłacić 25 złotych za każdy miesiąc.

- Mogę płacić te 25 złotych, ale nikt mnie wcześniej o tym nie poinformował. Proszę mi przeliczyć rachunek z uwzględnieniem darmowych godzin! - kłócę się z konsultantem. Ale co on może? Będę pisał drugą reklamację.

Idę do salonu Plusa, biorę ulotkę, rzeczywiście, małym drukiem dopisek "Bez opłat miesięcznych dla nowych Abonentów (...) przez 12 miesięcy dla taryfy Nowy Plus 85. Po tym okresie możesz zrezygnować z usługi lub nadal z niej korzystać za 25 zł z VAT miesięcznie".

A tata mi mówił, żeby czytać to, co jest małym drukiem. Trudno, drugi raz za-płacę frycowe, kolejne 200 złotych.

15 maja: znajdź jeden szczegół, którym różnią się dwie ulotki

I pewnie na tym by się sprawa skończyła, gdyby wtedy nie wpadła mi w rękę stara ulotka Plusa, którą wziąłem z salonu w lutym i odłożyłem do szuflady. To jak w zabawie "znajdź pięć szczegółów, którymi różnią się dwa rysunki". Ulotki różnią się tylko jednym szczegółem. W majowej ulotce jest mowa o "nowych Abonentach", a w lutowej darmowe godziny obiecane są wszystkim, którzy przyjmują nowe taryfy!

16 maja: Niewidzialna ręka rynku była uczciwa

Poczułem się bezradny. Najpierw zagroziłem Plusowi, że nie zapłacę im ani grosza, niech mnie ścigają po sądach. Ale co, mam zmienić operatora? Przecież tyle osób ma mój numer, a "darmowe wieczory i weekendy" to w sumie dobra oferta.

Tylko co zrobię, jak znów mi odrzucą reklamację? Co mogę poradzić sam przeciw wielkiej korporacji? A miało być tak pięknie: wolny rynek, konkurencja.

ŹRÓDŁO:


- Wolny rynek działałby perfekcyjnie, gdyby firmy zachowywały się jak firmy, a ludzie jak konsumenci. Ale jeśli ludzie zachowują się jak chłopi pańszczyźniani, a firmy jak wyzyskiwacze, to mechanizm zaczyna się psuć - wyjaśnia mi psycholog społeczny profesor Mirosława Marody. - Proszę pamiętać, że kiedy Smith pisał o niewidzialnej ręce rynku, to do głowy mu nie przyszło, że trzeba dodawać, że ludzie muszą być do tego uczciwi. Bo opisywał świat, w którym kupcy i klienci mieszkali w tym samym miasteczku i wszyscy się znali. Teraz jest inny świat, niech pan walczy o swoje prawa.

17 maja: Federacja ci pomoże

Najpierw idę do Federacji Konsumenta. To tutaj dowiaduję się - o czym już pisałem - że zmiana taryfy jest przegrana. Ale skoro mam ulotkę oferującą mi pewne warunki "darmowych wieczorów i weekendów", to w tym punkcie mam rację.

- Obowiązuje u nas zakaz reklamy wprowadzającej w błąd. Jeżeli reklama mówi "Nasz olej nie zawiera cholesterolu" albo "Nasz aparat ma książkę telefoniczną na 500 numerów", to tak musi być - mówi mi Kamil Pluskwa. - Jeśli nie uznają panu reklamacji, chętnie zajmę się tą sprawą.

Znaleziona w szufladzie reklamówka Plusa to "oferta publiczna". A to zobowiązuje. Podobnie jak reklamówka telewizyjna nie może kłamać. Od kilku lat zakazane są reklamy nieprawdziwe. Nie można dzieciom obiecywać, że samolocik do sklejania poleci jak odrzutowiec. A dorosłym, że internet będzie działał jak odrzutowiec. Bo to by było "publiczne oszustwo"!

Kamil Pluskwa instruuje mnie, co zrobić:

- zapłacić "niesporną" część faktury, żeby nie wyłączyli mi telefonu;

- złożyć reklamację;

- czekać.

Gdyby Plus odrzucił reklamację, pozostają mi trzy rzeczy.

1. Koncyliacja - Federacja (lub inna instytucja, np. miejski rzecznik konsumentów) zwróci się do operatora z pismem pełnym argumentów, operatorzy zwykle je podzielają. A jeśli nie, to...

2. Mediacja - składam wniosek do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty o zbadanie sprawy. Plus dokumentacja i znaczek skarbowy za 5 zł. Prezes URTiP-u zwraca się do operatora, a ten zwykle przyjmuje argumenty. A jeśli nie, to...

3. Sąd polubowny. W sprawach telekomunikacyjnych taki sąd został powołany dopiero 31 stycznia tego roku i jeszcze nie zaczął działalności. Nie wiadomo też, ile będzie kosztowało wniesienie sprawy. Na takie postępowanie musi wyrazić zgodę producent lub usługodawca, wobec którego mamy roszczenia. Na szczęście w sprawach telekomunikacyjnych sąd i listę arbitrów współtworzyły organizacje zrzeszające operatorów. W innych dziedzinach takie sądy są już od lat przy inspekcji handlowej, ale często producenci nie godzą się na postępowanie.

Co wtedy? Sąd cywilny.

Kamil Pluskwa jednak odradza: - Postępowanie uproszczone w przypadku przegranej kosztowałoby pana pewnie około 200 złotych. A i trudno namawiać abonenta, któremu operator wyłącza telefon, na trwającą dwa lata sprawę w sądzie.

18 maja: jestem pieniacz czy obywatel?

Wracam z Federacji Konsumenta. Wyciągam dokumentację, w komputerze otwieram plik reklamacja.rtf.

Popisuję się: "Pragnę zauważyć, że informacja zawarta w ulotce, która jest rozdawana w salonach Plusa, nie może być sprzeczna z Cennikiem świadczenia usług telekomunikacyjnych. Gdyby tak było, powodowałoby to błąd w oświadczeniu woli przy zawieraniu umowy...". I tak dalej, chcę, żeby wiedzieli, że jestem już obryty w prawach konsumenta.

Wypisuję roszczenia: "Proszę przeliczyć ponownie kwestionowaną fakturę z uwzględnieniem darmowych wieczorów i weekendów oraz przez 12 miesięcy, począwszy od 25 marca, zgodnie z publiczną obietnicą oferować mi tę usługę bezpłatnie". Do reklamacji dołączam ksero tamtej ulotki, przez internet opłacam "niesporną część" faktury i uśmiecham się do swojego dzieła.

- Robisz się jak emeryt - rzuca z przekąsem koleżanka z biurka obok - za kilka miesięcy będziesz miał taką grubą teczkę, pójdziesz z tym do prasy i wszystkim będziesz pokazywał swoją krzywdę. Pieniacz!

ŹRÓDŁO:


Robi mi się głupio. Pociesza mnie profesor Marody: - Koleżanka chciała panu pokazać, że ona miałaby gest, żeby sobie darować. A pan zachowuje się jak emeryt, którego na taki gest nie stać. Mało kto spostrzega, że to prawidłowa postawa obywatelska: "nie zgadzam się na oszukańczą praktykę". Trzeba było odpowiedzieć koleżance, że to przez takich jak ona, którzy przymykają oko na niesprawiedliwość, w tym kraju jest tyle afer.

- Ale gdzie jest granica między słusznym dochodzeniem sprawiedliwości a pieniactwem? - dopytuję.

- Pieniacz dochodzi swego wbrew wszelkim racjom. Nie odpuszcza, udowadnia swoje kolejnym instytucjom. Kieruje się pozarynkową motywacją, żąda satysfakcji - odpowiada profesor Marody. - A oszukanemu konsumentowi chodzi o zwrot kosztów. I potrafi odpuścić, jeśli go to "kosztuje" zbyt dużo czasu, energii.

24 maja: Plus karze klientów

Idę jeszcze do drugiej instytucji (czy to już pieniactwo?) - miejskiego rzecznika konsumentów. Taki urząd znajduje się w każdym mieście powiatowym.

To nie pierwsza skarga na Plusa. Anna Brzozowska z biura rzecznika konsumentów opowiada o tysiączłotowych karach, które nałożył Plus na klientów. W grudniu zeszłego roku Plus przesłał swoim abonentom nowy regulamin z wymaganą przez prawo informacją, że jeśli się nie zgadzają ze zmianami, to mogą w ciągu siedmiu dni wypowiedzieć umowę bez konsekwencji finansowych.

- Wiele osób wypowiedziało - mówi Brzozowska - i zostały obciążone karami umownymi za zerwanie umowy promocyjnej. Bo Polkomtel stwierdził, że można zerwać bez konsekwencji umowę o korzystaniu z usług, ale jeśli ktoś ma umowę promocyjną o darmowe minuty, komórkę w promocji za złotówkę itp., to za zerwanie tej umowy ponosi karę finansową. To były sumy po pięćset, tysiąc złotych, chociaż nie-którym osobom brakowało miesiąca do końca umowy. Rzecznik wniósł w tej sprawie pozew do sądu, ponieważ nie jest to jednostkowy przypadek. Sprawa jest w toku.

Inni operatorzy też nie są bez grzechu. Usługi telekomunikacyjne to najczęstszy problem, z jakim zgłaszają się ludzie do warszawskiego rzecznika konsumentów - w ubiegłym roku blisko 2 tys. spraw na 12 tys. zgłoszeń.

Kamil Pluskwa z Federacji Konsumenta pamięta też wielu oburzonych abonentów TP SA, którzy dali się skusić na "darmowe wieczory i weekendy". Ale nikt im nie powiedział, że obowiązuje to nie na wszystkie telefony stacjonarne, lecz jedynie na połączenia w sieci TP SA. - A nawet kiedy już wiedzieli, to w jaki sposób abonent ma odróżnić, czy numer, pod jaki dzwoni, należy do "Tepsy", Dialogu albo np. Elnetu? - pyta Pluskwa. - Właściwie każdą rozmowę trzeba by zaczynać od pytania: "W jakiej sieci pan jest?".

TP SA oferowała też sekundowe naliczanie. Ale konsultant nie informował, że do tego dochodzi 20 groszy za rozpoczęcie połączenia, a potem dziesięć groszy za minutę. Ci, którzy po namowie zdecydowali się przejść na nowy "tańszy" plan, za trzyminutową rozmowę zamiast 30 groszy musieli zapłacić 50.

- Tu sprawa wygląda podobnie jak w pana przypadku - mówi Pluskwa. - Z prawnego punktu widzenia to nieważne, że konsultant pana nie informował. Abonenta obowiązuje powszechnie dostępny regulamin i cennik usług.

Albo Neostrada. Po przekroczeniu miesięcznego limitu ściągniętych danych (7 gigabajtów, czyli 10 płyt CD) spada przepustowość łącza ze 128 do 32. I internet działa dużo wolniej. A nie było takiej informacji ani w ulotkach, ani na billboardach.

- Operatorzy czasem po interwencjach korygują sposób przedstawiania swojej oferty - mówi Kamil Pluskwa. - Teraz ulotki o tym informują.

W moim przypadku Polkomtel skorygował ulotkę. Niech jeszcze tylko przyjmą moją reklamację.

2 czerwca: kopytko!

Listonosz przynosi mi odpowiedź na reklamację od Plusa. Odrzucili. Nawet nie rozumiem dlaczego: "zgodnie z Umową Sprzedaży Aparatów GSM w ramach Programu Wymiany Aparatów GSM dla osób fizycznych z dnia 4 marca 2005 r. dla numeru xxxxxxxxx nie przysługuje darmowa usługa Darmowe Rozmowy Wieczorami i Weekendy". Czyli zmieniłem taryfę, bo reklamówka obiecywała mi darmowe rozmowy, tylko że one mi darmowo nie przysługują. Brzmi to jak skecz kabaretu Mumio. Istne kopytko!

Dalej Polkomtel: "Ponadto informujemy, iż od dnia 9 marca 2005 r. w ramach Programu Wymiany Aparatów ww. usługa jest bezpłatna". A przecież konsultant mówił mi, że nie jest, potwierdza to też nowa ulotka promocyjna. To w starej, tej z lutego, usługa jest bezpłatna. Kopytko do kwadratu!

Walę znów do Federacji Konsumentów.

10 czerwca: uwzględniacie albo zrywamy umowę!

"Szanowni Państwo, nazywam się Kamil Pluskwa i jestem specjalistą ds. telekomunikacyjnych Federacji Konsumentów" - tak zaczyna się mail wysłany w moim imieniu do Polkomtela. To koncyliacja, pierwsza z dróg polubownego załatwiania sporów.

ŹRÓDŁO:


Pluskwa opisuje moje perypetie. Po czym polemizuje z Polkomtelem, jakobym musiał płacić za darmowe rozmowy: "Nie wynika to z ulotki dostarczanej konsumentom przez sprzedawców, można więc mówić o wprowadzaniu Państwa klientów w błąd, który stanowi wadę oświadczenia woli w świetle kodeksu cywilnego".

Ale co dalej? Prawnik proponuje dwa rozwiązania:

1. Polkomtel SA przyzna mi rację (skoryguje fakturę, wprowadzając na 12 miesięcy sporną usługę).

Tararara, już to widzę, przecież już raz mi odmówili. Chociaż też pisałem o "wadzie oświadczenia woli" czy czymś podobnym.

2. "Konsument jest uprawniony do odstąpienia od umowy zawartej pod wpływem błędu, a strony powinny sobie zwrócić to, co nawzajem świadczyły. W tym przypadku nie ma mowy o zastosowaniu kary umownej za zerwanie promocji, w grę wchodzi jedynie zwrot zakupionego w PWA aparatu".

Czyli miałbym wrócić do starej komórki, której zresztą już nie mam? Zaraz skapituluję.

29 czerwca: Plus linkuje do Swojaków

Plus odpisuje Federacji Konsumenta po tygodniu. W mailu jest zestaw linków (!) do regulaminu. Niezły kabaret - Polkomtel linkuje odpowiedzi m.in. na pytania: Czy korzystanie z usługi "Darmowe rozmowy wieczorami i w weekendy" jest obowiązkowe? Czy punkty zgromadzone w Programie 5 Plus można połączyć z zakupem aparatu? Szczególnie to ostatnie nijak się ma do mojej sprawy. A żart Polkomtela ma jeszcze puentę: wszystkie linki odsyłają do pytania o usługę Swojaki.

- Do regulaminu to ja mogę sam zajrzeć - złości się Kamil Pluskwa i wysyła Polkomtelowi ponaglającego maila.

Odpowiedź przychodzi 29 czerwca: "Na wstępie pragniemy podkreślić, iż załączona ulotka nie stanowi oferty handlowej..." - zaczyna specjalista ds. reklamacji Polkomtela. Potem jest wyliczanka tych samych argumentów: ja zawarłem umowę 28 lutego, obowiązywał mnie więc cennik z 21 lutego, w którym "darmowe minuty" były dla mnie płatne, a dopiero 9 marca - zdaniem Plusa - "darmowe minuty" wprowadzone zostały bezpłatnie. A dzisiaj znów byłyby płatne, gdyby ktoś zawierał umowę, przynajmniej tak wynikało z majowej ulotki. Karuzela.

Wygląda mi to na celową strategię Korporacji - co chwila zmieniać klientom warunki, żeby nikt nie mógł się w nich połapać. Pamiętam podobną kołomyję z cenami telefonów przy poprzedniej wymianie dwa lata temu: w piątek telefon, który wybrałem, kosztowałby 50 złotych; kiedy go zamawiałem w poniedziałek, było to już 100 złotych (i za tyle go potem dostałem), a kiedy odbierałem w czwartek - cena wynosiła 200 złotych.

Mają mnie zresztą w ręku. Nie zmienię przecież komórki, bo dużo osób ma ten numer, moi bliscy też mają Plusa, mogę do nich dzwonić, oferta "darmowych minut" w sumie jest korzystna.

Grażyna Rokicka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich mówi, że to standardowe zachowanie konsumentów: - Z ponad tysiąca badanych tylko dwie osoby (!) deklarowały, że przenoszą złe doświadczenia z dochodzeniem roszczeń na swoje przyszłe wybory ("nie kupować w tym sklepie", "nie kupować tej marki"). Zaś niektórzy respondenci proponowali też rozwiązania typu "nagłośnić w mediach" lub "dać w ryja".

4 lipca: zaproszenie do kabaretu

Koniec. Czuję się moralnym zwycięzcą, ale przegrywam wojnę z Korporacją. Jeszcze piszę do specjalisty ds. reklamacji Polkomtela maila z pytaniem, czym jest właściwie ulotka, którą otrzymałem w ich salonie w lutym, jeśli nie ofertą handlową. I czy nie uważają, że mnie paskudnie oszukali? Bo nie wiem, co mam napisać czytelnikom.

Po tygodniu rzecznik prasowy Plus GSM Elżbieta Sadowska przesłała odpowiedź: - Nie zgadzamy się z sugestią, jakoby przedmiotowa ulotka była "sprzeczna z ofertą i wprowadzała klientów w błąd". Ulotki są jedynie zaproszeniem do zawarcia umowy (tak nazywa to art. 71 kodeksu cywilnego), ich celem zaś jest zachęcenie klientów do bliższego zapoznania się z ofertą naszej firmy.

A ja myślę, że zaproszenie to może być na występ kabaretu. Kabaretu Plus.

Your body cannot go where the mind has not gone first.

><((((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º>.·´¯`·..><((((º>`
·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 4520 Wiek 46 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 18018
a to jeszcze lepsze !!!!!
Trójkąt bermudzki polskiego systemu prawa http://www.czarnalista.com/1dariuszczajka.html


Ami znasz kolesia

Your body cannot go where the mind has not gone first.

><((((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º>.·´¯`·..><((((º>`
·.¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
dzieńdoberek
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
bry <imgs src="../../buziaki/41.gif" align=middle>

reklamy plusa nie dość że fajne, to jeszcze zbliżone do rzeczywistości hrhr
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
jakryc ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 205 Napisanych postów 13874 Wiek -4404 dzień Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 158206
bry


dlatego wolę prepaidy i oferty abonamnetowe "bez telefonu".
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
eee dla mnie ten art to typowy symbol konsumenckiego pieniactwa i bicia piany bez potrzeby - nie podoba się Plus, zmien na Erę albo na Idee, albo kup sobie telefon satelitary albo stacjonarny albo hoduj gołębie pocztowe hrhr
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
boogie ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 6905 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 80672
wlasnie wpadlem na pomysl nowej reklamy:
"Nie podoba sie Plus?








































To WYPIE..ALAJ!"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Nienie
mi nie wypada pisać takich słów
ale podobałaby mi się reklama
w tym tonie















to wal się na ryj!






<imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle><imgs src="../../buziaki/13.gif" align=middle>
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
boogie ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 6905 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 80672
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

aerobik to aeroby?

Następny temat

posiłek przed i po treningowy

WHEY premium