4500/10000
Dodatkowo: drążek 1,1,1
Przerwy: 1' / 2'
Czas: 50' - musiałem biegać do drążka. Jednak nie zaryzykuję wymachów nad terakotą w kuchni.
Dało popalić trochę.
Coraz mniej czasu - coraz niższe tętno.
Z tego co pamiętam, to po 5000 zaczyna się w ogóle gwałtowny przypływ mocy.
Po 500 swingach poszedłem pobiegać. Wybrałem jakiś lekki program interwałów z Impetusa. Okazało się, że za lekki. Przerwy za długie i trochę marzłem. Na rozruszanie i rozluźnienie gnatów.
Jedzenie:
Rano: jaja smażone na smalcu, łopatka wieprzowa
Po pracy: rolada wieprzowa (100 g szynki, ser żółty, szpinak, boczek), warzywa mrożone, słonina wędzona
Po treningu: łopatka wieprzowa (
30 g)
Kolacja: budyń Dr Oetker (bez cukru) na mleku + banan. Młody mi znosi mleko do domu. Dostają w szkole i nikt nie chce pić, a jemu się zapamiętało, że ja leję mleko do kawy. Przecież nie wyleję
Nie byłem głodny nawet 5 minut. A teraz, 30 minut po tym budyniu (w składzie sama skrobia - pewnie mąka ziemniaczana - i kakao) zaczyna mnie łamać sen. Drze mi się micha od ucha do ucha.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-10-22 21:42:52