Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

Wypróbowałem ten patent z biegami tempowymi linkowany przez Ajronman
http://www.centrumkb.pl/bieganie-tempowe/
Odważnik 20 kg. 1/2 TGU - 5 snatch lewa - 5 snatch prawa - 1/2 TGU - 100 metrów biegu.
Kilka razy. Chyba 8. Nie pamiętam kiedy robiłem TGU i efekt tego od razu poczułem. Spokojnie i fajnie. Uczucia miałem mieszane. Na zmianę: wolne i siłowe ćwiczenie - dynamiczne - wolne - dynamiczne - odpoczynek. Serducho podskakiwało, ale porcje wysiłku były zbyt małe żeby doprowadzić do zmęczenia. Chociaż słaby to byłem ewidentnie. Spałem 3h poprzedniej nocy. Bieganie tempa bez rozbiegania to dno. Aż się nie poznawałem.
Obrazek z nowego interfejsu Garmina (brzydki)

Potem poszła jeszcze żonglerka (naprawdę wysoko rzucałem odważnik) i skakanka 6 x 20/30s. I generalnie: kąpiel, miła kolacja (gęś pieczoną jadłem!) i powoli dryfuję w stronę wyrka. To chyba był dobry dzień.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-10-08 21:45:33

Zapominam ciągle napisać!
Pistol squat się kłania. To znaczy uczę się go. To znaczy zrobiłem ciekawy eksperyment. Jak byłem na basenie i już się masowałem w płytkiej wodzie, to przyszły panie z lokalnego fanklubu Potwora z Loch Ness, czyli zajęcia aqua-aerobic. Tak sobie patrzyłem na ich podrygi i zastanawiałem się nad ich sensem. Kilka pomysłów miałem. Zatapianie czegoś co ma wyporność to też pokonywanie oporu. Mniejsza z tym. Myślałem o korzyściach jakie mają ze "stanu nieważkości". I olśniło mnie. Pistolet w wodzie. Jedną ręką trzymałem się krawędzi basenu i "siadłem" jak należy. Wyporność ułatwiła mi sprawę i pozwoliła odkryć problem. Jestem za słabo rozciągnięty. W dolnej fazie pięta lewej nogi jest odrywana od podłoża i czuję mocno ciągnięcie na goleni. Trzeba będzie nad tym popracować.

Artykuł o Justa's Singles z 2KB
http://www.strongfirst.com/justas-singles-strategy-adapted-to-double-kettlebell-pressing/

I ciekawy obrazek. Kiedy Paweł przestanie wynajdować nowe ćwiczenia? Chociaż wygląda obiecująco, może poza faktem, że kręgosłup musi pracować w dwóch osiach równocześnie, a nie lubi tego. Jeżeli bym się podjął (a się podejmę) to dopiero po solidnej rozgrzewce innymi ćwiczeniami.


Ekonomicznie siarka i lekki upadek. Może do końca weekendu uda mi się zamówić drugie 28 kg. Jeżeli nie, to robię dublety z 28 + 32. Kto powiedział, że ma być łatwo? Jak poczekam, to się okaże, że potrzebuję 2 x 32
No i chyba dzisiaj wieczorem odpalę 10000. Patrzę w kalendarz i tak mi się widzi, że będzie to optymalne rozwiązanie.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-10-09 07:58:20

Jeśli o interfejs idzie to wolę Endomendę a już na pewno Suunto. Z tego nie rozumiem lewej strony, tempa. Co te liczby oznaczają?Jakie to było tempo?

A gęsi nie jadłem wieki. Chciałem kilka razy kupić mrożoną w Lidlu ale żona mi stale wybijała pomysł z głowy. Teraz na LCHF byłaby jak znalazł a często jem kaczkę. Nie wiem jak z gęsią ale po zjedzeniu tłustej kaczuszki 2kg (na 2-3 razy) mam pół kilo kaczego smalcu do smażenia i korzystam zamiast masła dopóki jest. Zakładam, że z gęsi powinno być tego nawet więcej bo i waga ptoka większa. Sam piekłeś?

@Amidoman, a jak kaczkę robisz? Do lidla dzisiaj jadę, zawsze zachwycały mnie piersi kacze (a szczególnie skórka ;))) ale na cała kaczkę też mam ochotę. Szczególnie ten kaczy smalec mnie kusi ;)

@Magor: ja pistole robię (robiłem - bo teraz nie chcę za dużo wrzucać) korzystając z taśm trx. Aczkolwiek przez pewien czas śledziłem dyskusje na temat ewentualnej szkodliwości i powiem szczerze, lekko się boję. Zresztą S&S zajmie mi czas myślę co najmniej na najbliższe pół roku ;)

Amidoman

Sam piekłeś?

I to jest najlepsze, że nie Upieczono, przyniesiono, podano i dotrzymano towarzystwa Tak jak lubię
Mój dzisiejszy starter. Macie możliwość kupienie podgardla wędzonego? Ja odkryłem sklep, w którym mają w ciągłej sprzedaży. Ostatnio odpalam na totalnym braku węgli i powiem, że działa. Od śniadania o 7:00 do 15:00 nie poczuję nawet cienia głodu.

MaGor

Ostatnio odpalam na totalnym braku węgli i powiem, że działa. Od śniadania o 7:00 do 15:00 nie poczuję nawet cienia głodu.

To samo u mnie. Dzisiaj jajka i oscypek, taki omlet na maśle. Gdybym dorzucił cebulkę, dynię itp koło 12tej byłbym głodny.

Zanim odpalę maszynerię... Mam kilka pomysłów na 10000 swingów. Wiem. Nie poprawia się Michała Anioła, ale zważcie na jakość poprawek.
1. 10000 swingów z flipem. Po prostu flip przód - tył. Ciężar 28 kg.
2. 10000 swingów w układzie: Lekko - Umiarkowanie - Ciężko
Lekko - swing
Umiarkowanie - swing + flip
Ciężko - swing + flip + squat
Ciężar ???
3. 10000 swingów One Arm/H2H. Drabiny: 5 x 10 - 20 - 30 - 40 z transferem.

Może jednak zrobię klasykę gatunku, ewentualnie potem wprowadzę powyższe rutyny z mniejszymi odważnikami. Czuję lekką ekscytację, ale i coś jakby odrazę

Dodatkowe bieganie rano. To jest kwestia! Jeść? Nie jeść? Odpalać dzionek na kokodżambo? Jeżeli dzisiejsze 500/10000 zostanie zrealizowane, to poranne bieganie przepadło, ale pójdę na basen w ramach regeneracji

MaGor

Zanim odpalę maszynerię... Mam kilka pomysłów na 10000 swingów

A może po prostu klasyka tylko każde 100% HS z 32kg?

No i co z tym 60kg Press Challenge? Bo kupić może każdy ale nad wycisnieciem trzeba popracować

Zmieniony przez - novyneo w dniu 2014/10/9 11:10:20

Na razie dynamiczna przymiarka do Biegu Niepodległości. Akurat mam zamiar skończyć cykl dwa dni przed. Jeżeli dobrze kombinuję to 10000 swingów zamieni mnie w robota biegowego A jeżeli 10000 doda mi skrzydeł, to następne 10000 na wiosnę w ramach szykowania do maratonu.
Kupić to połowa roboty. Po drodze jest jeszcze 40 i 48. Mam również pewien pomysł co do oswajania barków z ciężarem. O tym w przyszłości. Z drugiej strony jest stare prawo: jak stoi to się chce. Nie wyobrażam sobie, że przeszedłbym obojętnie obok ciężkiej kuli. Swing-clean-jerk-ppress i tak małymi krokami do przodu.

novyneo

A może po prostu klasyka tylko każde 100% HS z 32kg?

Próbowałem już kiedyś Nie udało się. Przy 50-tkach musisz przejść w oddychanie fizjologiczne. Oddech siły zawodzi przy długich setach. I boli głowa. Bardzo

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-10-09 12:30:31

500/10000 swingów.
Prawie weszło. Trening nie zostaje zaliczony. Ostatnie 50 złamałem po 35 powtórzeniach Żartuję, zaliczam, ale jak przejdzie mi niechęć to zrobię 1 więcej. Ma być 10000 bez złamania serii.
Przerwy: 1'30"; 1'30"; 1'; 1'; 1'
+
OA_Press 28 kg 1-2-3 EH

Tętno do 156 czyli norma na 10000 swingów.

Po treningu basen. O dziwo: pływało się świetnie. Znowu żaba - kraul - "delfin". Po swingach biodra same chcą pracować w wodzie.

Ego poległo. Ciekawe jak będzie jutro, bo trening mnie wymęczył. Dosłownie czułem jak puchną przedramiona. Piję melisę, zagryzam daktylem i kładę się spać. Jutro rano postaram się pobiegać.

Jedzenie: start na węglach (jak pisałem), 3 jajka, kawałek kiełbasy i śmietana, polędwica z mozzarellą i bekonem w knajpie, "leczo" w domu.