No i ok. Znowu wczoraj odjechałem do spania zanim pomyślałem o wejściu na forum.
preROP 32 kg
Drabiny 5 x 1-2
Swing: 6 minut
Po treningu: bardzo lekkie bieganie 16 minut
Press - progres jest. Lewa ręka lubi delikatną pomoc nóg i tułowia w początkowej fazie, ale prawa wchodzi cacy. Z tego powodu zrezygnowałem z 3 powtórzeń - do momentu gdy nie będzie szło 5 x 1-2 wręcz diamentowo. Oszukiwanie samego siebie to ślepa uliczka.
Zauważyłem:
- moja 32-ka to bardzo niewygodny odważnik. Czuję, że z żeliwem o kształtach RKC poszłoby dużo fajniej.
- dużo problemów sprawia mi nierówne podłoże. Przed garażem mam spadek i jak źle stanę, to jedna noga stoi wyżej od drugiej, co skłania do przenoszenia środka ciężkości przy ciśnięciu.
Swing, jak to swing. Wymęczył i wycisnął trochę potu. Tylko 6 minut tym razem.
Bieganie: lekko. Spacerkiem na bieżnię koło domu i tam, na bosaka, piramida. Spacer - przyspieszenia. Fajnie pikawa pracowała i przyznam, że się zrelaksowałem.
W domu rolowanie i kolacja.
Plany.
Dzisiaj albo jutro bieganie nieco dłuższe. Jak zrobię dzisiaj to jutro jadę na cały dzień na ryby.
Przyszły tydzień pod znakiem PTP, a odważniki okazjonalnie, jak będę się nudził. Zostawiam ROP na 2-3 tygodnie. Będą wczasy. Ze sobą biorę tylko odważnik, skakankę i sandbaga (jak kupię, a zanosi się na to, że kupię). W grę wchodzi kettlebell 20 - 24 - 28 kg. Obiecałem sobie trening na plaży o świcie, a do morza mam mieć jakieś 700 metrów. Nie chcę zaczynać treningu od spaceru farmera. Chociaż... Gdybym po drodze wstąpił do Leona i kupił drugą 28-kę, to byłby spacer farmera i to po schodach (Jastrzębia Góra i schody na klif), a na plaży szybki kompleks na dotlenienie i powrót. No i z takim zestawem (2 x 28) to już można zaszaleć
I tu dużą zaletą byłby sandbag. Wygodniej go nieść i łatwiejszy w transporcie. Wystarczy napełnić go piachem i te 30 kg do ćwiczenia by było. Pomyślę.
Do tego obiecałem dzieciakom spacery/bieganie. Ma być luźno i regeneracyjnie. Miska oparta o jajka, ser żółty, śmietanę, masło, ziemniaki, pomidory i jagody. Proporcje rozkminione. Może zrobię
dzień głodówki na powitanie morza. Taki post + porcja jodu powinien zresetować metabolizm. Mam zamiar wrócić z wakacji naładowany energią, a nie wspomnieniami śmieciowego żarcia
No i towarzysko też kroi się nieźle
Długie plany.
Zdechł mi rower. Zjechałem po ciemku z krawężnika i pękło mocowanie tylnego koła do ramy. I nie wiem co robić. Chyba sobie fundnę coś szybszego. Oczywiście używkę z odzysku. Z tym, że inwestowanie w rower na jesień - zimę, to trochę alogiczne zagranie. Zima - przedwiośnie. Siostra może mi coś przytarga z Holandii.
Po drugie: długoterminowo sztanga czy ciężki odważnik? Sztanga z obciążeniem - circa 1000-1200 zł. W warunkach domowo-garażowych mógłbym z nią robić MC + wyciskanie stojąc ew. jakieś kompleksy. Chyba, że dokupiłbym ławkę, stojak itp. Kolejne kilka stów. Za połowę tej kasy mam odważnik 40, albo nawet 48 kg, któremu jeszcze długo nie dam rady. A taki odważnik to szansa na konkretną edycję "10K", która przysłuży się przyszłorocznemu maratonowi o niebo bardziej niż programy stricte siłowe. Do tego drugie 28 kg. Dublet 28 kg to zestaw, który bez problemu wyciśnie ze mnie soki i zostawi bez tchu na dywanie. Mam świetny patent na floor press. Pisały o tym ostatnio "Walusie", a ja wpadłem na pomysł idący kawałek dalej: "floor press" z wałka do rolowania. Zakres ruchu rośnie o 25% i zbliża się do WL. Do tego gumy na końcówki gryfu i można robić treningi tak konkretne jak Bóg przykazał. Do tego inwestycja w drążek, bo już łażę i ględzę o tym od roku. Znalazłem kawałek solidnego betonu na swoim balkonie, na odpowiedniej wysokości, ale rozważam opcję zamówienia u ślusarza czegoś do wnętrza "całorocznie". Zobaczy się. Grunt, że pomysły są, a jak będzie zdrowie, to znajdzie się i czas i energia na ich realizację.
A siłownię ze sztangą i ławką mam 300 metrów od domu (a drugą w robocie). Wjazd na godzinę 5 zł, a z karnetem jeszcze mniej. Do tego karnet do wykorzystania na basenie mieszczącym się w tym samym budynku. Chciałoby się mieć wszystko, tylko kto to będzie dźwigał i kiedy?
Ergo: budujemy wszystko na kulach 2 x 28 kg, 32 i 40, drążku i sztandze. Plus bieganie, o ile mam zamiar (a mam) pobiec w 2015 jakiś maraton.