SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 333688

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 815 Wiek 28 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 9431
dzisiaj rekord Polski padł na półmaratonie w Warszawie, szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej, zapisałbym się, dobry trening przed maratonem by był

Orlen Warsaw Marathon 2014- Pierwszy maraton

http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s20.html

Relacja 36. PZU Maraton Warszawski

http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s38.html

Orlen Warsaw Marathon 2015- Moja mała porażka ;)

http://www.sfd.pl/Dziennik_CrossArmy-t983792-s63.html

Mój blog

http://thepositivemess.pl/ 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
xzaar77
http://www.szuranie.pl/sylwia-meta-tadaaam-relacja-z-maratonu-lubelskiego/
Historia z Twojej okolicy. Podobala mi sie wzmianka o skali trudnosci :)

Dzięki. Panią znam z widzenia. Na dyszkach latamy czasem obok siebie. Nawet w tamtym dzienniku miałem jej zdjęcie jak biegnie z wózkiem.
Pocieszyło mnie to co dziewczę pisze. Dzisiaj zabiegłem w takie podbiegi, że na maratonie nie ma szansy mnie nic takiego spotkać. O tym potem.
A to podgardle masakra. Trochę za mało tłuszczu

Filmu z pieczenia dzisiaj nie będzie. Jeszcze mam mięso z ubiegłego tygodnia. Nie lubię tygodniowego pieczystego, ale jeszcze bardziej nie lubię wyrzucać jedzenia.

Trening
Wczoraj Program Minimum z 20 kg odważnikiem - tureckie wstawanie. Dobrze, ale jak mogłoby być niedobrze?

Potem poszedłem pobiegać. Główna intencja: jak najniższe tętno, jak najwięcej pagórków. Dodatkowo wyszło: jak najszybsze wypróżnianie. Niestety. Błonnik zjedzony przez cały dzień dał znać o sobie po 4 km. A potem jeszcze 2 razy. Żadna biegunka. Normalne, regularne opróżnienie jelit. Szkoda tylko, że w czasie biegania. Ale na czasie mi nie zależało.
Były przebieżki (pierwszy raz w życiu z góry), były górki, były psy. Wszystko było. A zachód słońca... Ech...


A dzisiaj...
No właśnie. Rozpocząłem dzień od regularnego śniadania:
- 3 jajka na miękko, duuuużo majonezu, pomidory, koper włoski, wędlina sklepowa (żeby zatrzymać wodę) + kawa.
Wizyta w WC i na trasę.
Rozgrzewka z odważnikiem...



A potem wio. Dzisiaj znowu pobiegłem w poszukiwaniu gór.
I znalazłem. Olbrzymie siodło ze sporym spadkiem. Ten las obok znaku, na horyzoncie, to drugi kraniec doliny (tam zawracałem)

Jedna z najbardziej upierdliwych gór. Zimą - przy śliskiej nawierzchni - nieprzejezdna dla ciężkich samochodów.
Przy sobie miałem tylko pełne bidony - około 570 ml płynu (woda mineralna lekko posolona) + 50 chałwy. Kupiłem na CPN-ie i zeżarłem z wielką radością: pół na 12 i drugie na 15 km.
Bieg jak bieg. Cieszyło mnie niskie tętno (momentami poniżej 130 BPM) i przyzwoite zachowanie butów. W uszach grała mi chińska muzyka medytacyjna i - pomimo początkowej irytacji - przyznaję, że się zrelaksowałem.

---
Po bieganiu musiałem rwać z kopyta do domu i czasu na solidne rozciąganie nie było. Zadzwoniłem do domu z prośbą o nalanie zimnej wody do wanny. Okazało się, że wanna jest lekko za krótka i muszę wybierać: moczenie stóp i pośladków - moczenie łydek. Wybrałem łydki.

Wracając z biegania kupiłem dużego loda, którego wrąbaliśmy z domownikami. W sumie słońce dzisiaj operowało sprawnie i chyba się opaliłem nawet. Było 12-14 stopni. Co będzie jak będzie 25-30?
Potem jadłem raczej na zasadzie: co podejdzie ale bez brudów. Jedyny wyjątek to kolejny lód w Lublinie. Zaintrygował mnie smak kaktusowy. W sumie żadna rewelacja. W domu mięso. Jutro wracam na drogę miecza.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-30 20:33:05

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Piękny snatch na koniec!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4932 Napisanych postów 15291 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1180542
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Sklepowy. Winiary Omega 3:6 albo Dekoracyjny. Nie wiedziałbym co robić z białkami jaj. Do głowy przychodzą mi bezy. Staram się szukać majonezu na oleju rzepakowym i z cukrem gdzieś na odległych pozycjach w składzie chemicznym.

A snatch może być. Coś mi wlazło w łokieć. Od zrzutu po cleanie kilka dni temu. Dzisiaj poszedł Voltaren nawet. Idę spać.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 9906 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 174402
Takie bieganie długodystansowe na duzym pochyleniu (bo 9% to sporo) potrafi dobrze wypompować. Ale chociaż z górki miło jest biec

Odnośnie pogody mam podobne odczucia: u mnie 17 stopni, a biegło się masakrycznie. Co będzie jak wyskoczą prawdziwe "upały"? Ja kiedy mogę to mimo wszystko staram się biegać rano - zdecydowanie przyjemniej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 555 Napisanych postów 6412 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 57352
kalikstat
Takie bieganie długodystansowe na duzym pochyleniu (bo 9% to sporo) potrafi dobrze wypompować. Ale chociaż z górki miło jest biec


No nie do końca miło, fakt prędkości się nabiera ale kolana dostają w dupę bardziej, możliwa kolka (łatwiejsza w uzyskaniu), reasumując wolę biec po prostym :) - wycisk pod górkę jest bardzo pozytywny, dzisiaj jak rano jechałem do roboty jakiś młodzieniaszek prowadził rower pod tą górę pod którą biegam - nie powiem uśmiechnąłem się lekko - MaGor takiego podjazdu 9% jeszcze jak długi to naprawdę zazdroszczę :)

PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Jadłem.
Miałem przerwę lekką wymuszoną i zeżarłem garść pistacji i kawałek kiełbasy suchej. No właśnie. Obawiam się, że to jeszcze z okupacyjnych zapasów, bo świeża to ona zdecydowanie nie była. Może mnie konserwator zabytków nie dorwie, bo biegunce - jak do tej pory - się jakoś wywijam.

Ćwiczyłem
Tradycyjnie: Program Minimum 10 minut rozgrzewki + 15 minut swingu przerywanego skakanką. Zaczyna mi leżeć ta skakanka. Ćwiczyłem na balkonie i kolega, który spacerował z psem, napisał mi na Endomondo, że męczy go patrzenie na taki trening. Nie zna się. Zresztą stopniowo go nawrócę Odważnik i książkę ETK już kupił

Biegałem
Coś się dzisiaj stało. Nie potrafię powiedzieć co. Od 3 km miałem taką sprężynę w nogach, że musiałem się hamować. Wymyśliłem sobie bieganie z narastającą prędkością. Założyłem spadki po 5s/km. Trudno było utrzymać.
Po 8 km musiałem skończyć, bo przebieżki były do odrobienia. Po dwóch pierwszych wiedziałem, że wchodzi równo i gładko. Ostatnia poszła na pełnym gazie. A potem posrało się z liczeniem i w konsekwencji przebiegłem km więcej niż planowałem.


Wpadłem na trop bólu Achillesów: skakanka. Nowe buty są niewinne i spisują się coraz lepiej. To po treningach ze skakanką bolą ścięgna. Dzisiaj już mniej. Ale i przysiady dzisiaj robiłem bez obciążenia, ale za to z palcami przy samej ścianie (wall squat). Ogólnie to dobry dzień. Nie czuję zmęczenia. Osiągnąłem stan postulowany przez mojego odważnikowego Guru: "Zachowaj świeżość - kończ trening silniejszy niż zaczynałeś"

Ten tydzień robię PM/ETK, a potem się zobaczy, ale obstawiam ROP/ETK. O ile wytrzyma skóra na dłoniach.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-04-01 22:05:19

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Program Minimum. Tydzień 3. TGU
10 minut rozgrzewki + 5 minut tureckiego wstawania. Odważnik 28 kg.

Lekki odważnik w garażu po wyjeździe. Całość zrobiłem z 28 kg. Po aureolach czułem, że tricepsy będą moim najsłabszym ogniwem. Takoż i się stało. Swoje dołożyły pompy i do TGU podchodziłem z lekkim niepokojem. Miałem plan uciekać spod odważnika nawet za cenę wymiany paneli. W sumie nie musiałem. Obiecałem samemu sobie, że w duchu treningu ETK, jeżeli poczuję, że nie zrobię poprawnie kolejnego powtórzenia to odpuszczam. Nie musiałem.
Po treningu poleciałem na basen. Kilka długości przepłynąłem w różny sposób. Mało było ludzi, to nawet spróbowałem delfina. Dobrze, że sam się nie widziałem w tym stylu, bo pewnie technicznie nie było Zadziwiająco swobodnie pływało się kraulem i pod wodą. Nie miałem zamiaru niczego trenować. Po prostu odpoczywałem. A potem strzeliłem kilka długości jakuzzi i pobyczyłem się w saunie. Relaks, relaks, relaks. Tego potrzebowałem chyba.

Jakoś mi dzisiaj miska skromnie wchodziła. Znowu węgli przyszło tyle co nic. No i nareszcie zjechałem radykalnie w okolice 100 g białka. Trudne to nie jest w sumie. Da się żyć.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-04-02 19:40:42

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 9906 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 174402
Delfin z natury nie jest łatwy - trzeba dobrze zacząć od podstaw (i trafić na osobę, która z boku nas ewentualnie poprawi).
W kraulu, jak złapiesz odpowiedni rytm, to jest całkiem przyjemnie

Z białekim da radę, ale jak dla mnie trzeba już trochę kombinować. Na dłuższą metę, reguralne trzymanie się tego może być dość trudne
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sporty walki w średnim wieku

Następny temat

35 lat, prośba o sprawdzenie diety

WHEY premium