Kettlebells i bieganie - MaGor vol. II

panteon

Dopatrzyłem się taśmy na rączce kettla - mógłby mi ktoś wyjaśnić po co to??
Kolor oznacza wagę? Łatwiej znaleźć parę??
Widziałem, że Flynn ćwiczy z identycznymi kettlami, które mają różne taśmy..

A ja się miałem pytać publicznie po co takie coś się robi
Chyba wiem po co.
W klubach z dużą ilością kettli o zbliżonych gabarytach łatwiej prowadzić zajęcia (podzielić uczestników kolorami, zbudować program zielony-żółty-czerwony itp.) Inaczej mówiąc: kod kolorów.
W warunkach domowych...
Odważnik z czerwoną tasiemką ma +10 do ogólnego lansu i stajla. Wiadomo, że nakleił ją ktoś, kto wie po co się taką tasiemkę nakleja, czyli nie byle kto
Jest również inny powód oznaczania strony odważnika. Pewnie nieistotny dla kul lekkich. Otóż przy dużej liczbie powtórzeń ćwiczeń ze zrzucaniem odważnika z góry (snatch, clean i itp.) warto zmieniać stronę uchwytu. Rączka nawet ta ładnie wyprofilowana zawsze będzie tylko rączką z małymi zadziorami i nierównościami. Po prostu zwracam uwagę na położenie taśmy w celu oszczędzania skóry na dłoniach.
Np. szczebel 1 robię z taśmą "do siebie", szczebel 2 robię z taśmą od siebie. itd. Mam wrażenie, że skóra to lubi.
Paten pochodzi jeszcze z moich treningów z 32 kg. Tamten odważnik ma nabitą/odlaną dużą cechę odlewni i łatwo rozróżnić strony. Zauważyłem, że jak cecha jest "na wierzchu" to mniej cierpi skóra przy zrzucaniu czajnika z góry.
===
Wczoraj regeneracja. Raczej aktywna. Ech... Umiar zachowałem, ale czuję się dzisiaj lekko rozleniwiony. Żadnego węglowego szaleństwa nie było, ale ze słonymi wędlinami to trochę przesadziłem. Może dlatego chce mi się pić? Może by tak pobiegać dzisiaj?

Też tak zaznaczyłem starego kettla - asymetryczna rączka była.. Lepiej mi się trzymało w wersji A

Aktualnie mam takie zboczenie, że jak ćwiczę z doublami, to muszą być identycznie ustawione: strona z cyferkami do mnie, albo ode mnie - ważne, żeby obie kule tak samo stały.
Nie wiem nie wiem....

Nic nie robiłem. Sportowo. Dekadencja mnie dopadła. Pół dnia spałem. Drugie pół pracowałem, a potem zorientowałem się, że jest za mokro i za zimno na bieganie. Jedzenie... Coś tam jadłem. Żeberka, karkówkę i jajka. Wszystko z masłem. Nie wiem dokładnie ile. Idę spać. Do jutra.

PTP.
Tydzień 3. Trening 1 (11)
Od rana nieprzytomny jestem. Jedna prawie zarwana noc + wczorajsze wybryki (przegłodziłem się i nie napiłem na czas) i poziom energii pikuje w dół.
Powinienem iść na dzisiejszy trening jak na skrzydłach, a tu panie dupa.
Ale poszedłem. I dobrze. Jak poczułem gryf w rękach, to serce zabiło szybciej i odżyłem.
Rozgrzewka + serie rozgrzewkowe ok. 10 minut.
WL - 2 x 5 x 85
MC - 2 x 5 x 110
Ten tydzień jadę po staremu, czyli treningi po przebudzeniu bez śniadania. Ale od poniedziałku piję przynajmniej kawę z koko-szoko. To nie bieganie. Kibel mam 5 metrów od stanowiska. A siły trzeba, bo dosłownie słabnę w oczach. No i niedziela będzie ładowana jednak. Czuję niedobory glikogenu. O ile w MC to jeszcze jakoś, o tyle WL które angażuje mniej mięśni wprost domaga się szybkiej energii. Zauważyłem nawet, że jak robię chwilowe zatrzymanie sztangi w górze, to łatwiej mi zrobić kolejne powtórzenie. Tak jakby ładowały mi się akumulatory. Mięśnie nie są zmęczone, tylko bez zasilania. Na rozgrzewkę zrobiłem sobie też wyciskanie na skośnej w górę. Na sztandze było 45 kg i nie zmieniałem. Zrobiłem to w takim układzie, że opuszczałem na klatkę, zatrzymywałem i dopiero z tej pozycji liczyłem powtórzenia. I tu przerwy powodowały, że każde kolejne powtórzenie wchodziło jak pierwsze. Wystarczyło odpocząć sekundę - dwie. Czyli odczuwam niedobór jakiegoś związku wysokoenergetycznego.

Po treningu zasadniczym postanowiłem zrobić przysiady OHS z tą lekką sztangą. Okazało się, że jestem za mało porozciągany po weekendzie i mam problemy z utrzymaniem zablokowanych łokci. Zrobiłem 3 prawie przysiady (schodzenie do kąta prostego, to dla mnie zawsze półprzysiad) i powiem, że jest moc (w ćwiczeniu). Barki pracują jak przy wyciskaniu, ale napięcie jest równomierne i stałe. Poluzowanie napięcia brzucha osłabia cały układ, a zaniedbanie oddechu powoduje odcinanie powera w nogach Trzy powtórzenia podbiły mi tętno do 151 BPM Będę robił takie przysiady, ale na razie z gołym gryfem +/- 10-20 kg. Na zakończenie każdego treningu jako element rozciągania, które ostatnio nieco zaniedbałem.


Obżarłem się soli w sobotę + wypiłem dwie czy trzy lampki wina i jestem cały opuchnięty od wody + jakieś pogańskie ilości kawy i czuję się średnio. Po południu odważnik i dzień lekki.



Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-06-02 09:29:36

Szybka wypiska. Się zawirowało. Córka się do mnie przeprowadziła. Nagle. Z matką jakaś wojna. Na razie na tydzień, ale mówi, że lepiej jej u mnie. Zobaczymy.

Trenować mogę, a i ją łatwiej mi będzie karmić i motywować do biegania itp.

ROP. Tydzień 3. Dzień lekki.
Nic wielkiego się nie działo.
Press. Drabiny 1-3 x 5


Potem snatch z kulą 28 kg. Wylosowane 6 minut. Wyszło 60 powtórzeń. Męczące ale nie zabija na śmierć.


Do tego trochę jazdy rowerem (pilna sprawa w drugim końcu miasta - 26 km/h w jedną stronę) i teraz kartofelek + jajo i spać. Jak wychodzą mi takie skandalicznie niskie ilości białka, to wpadam w panikę i chcę na siłę coś dokładać.
Atawizm. Po podliczeniu całości okazuje się, że muszę fryknąć kolację.
Nie muszę, ale nie chcę jutro z rana iść na siłkę bez prądu. A i ruchu dzisiaj trochę miałem. Od jutra bieganie.

===
Uwaga. Propaganda tłuszczowa. Poniżej pojawią się treści, które mogą wyprowadzić z równowagi osoby o obniżonej tolerancji teorie niezgodne z powszechnym mniemaniem.
===
Co do tłustego jedzenia wypowiedziała się kolejna sława sportowa i naukowa. Tim Noakes. Uczestnik kilkudziesięciu maratonów i ultramaratonów. Autor jednego z najważniejszych podręczników do biegania, w tym bodaj jedynego opisującego przygotowania do ultramaratonów. Jeden z najważniejszych naukowców zajmujących się wytrzymałością, zmęczeniem i metodyką treningu (VO2, homeostaza,
Cytat:

Tim Noakes

3. How much fat should we eat?
There is no restriction to the amount of fat that can be eaten if one is eating very few carbohydrates (ie less than 50 grams per day).

I drugi cytat:

Tim Noakes

7. Does fat give you energy?
It is the optimum fuel source for human exercise performance.

8. Are there any risks to following a high fat diet?
The only risk is that one becomes much healthier than when eating a high carbohydrate diet.

Cały wywiad dostępny tu:
http://www.destinyconnect.com/2014/05/20/the-truth-about-eating-fats/


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-06-02 22:13:26

Trochę w biegu, ale obowiązek obowiązkiem jest.

PTP
Tydzień:3
Trening: 2 (12)
2 x 5 x 85 WL
2 x 5 x 110 DL
+
Skill: Power Snatch + OHS

Poszło jak miało pójść. Żadnych problemów. I tak miało być. Lekko (niemal symbolicznie) czułem barki po wczorajszym wyciskaniu i rwaniu. Przeszło błyskawicznie już w trakcie rozgrzewki.

I mógłbym skończyć w tym momencie, gdyby nie moje próby Overhead Squat i rwania. Skoro miałem ćwiczyć OHS z pustym gryfem, to dlaczego nie poćwiczyć przy okazji rwania?
Próby nagrałem. Przy oglądaniu klatka po klatce zauważyłem kilka rzeczy.
1. Obawiałem się o wyskok przy rwaniu. Okazuje się, że robię to nieświadomie. Tak jest chyba mechanika tego ćwiczenia. Niezależnie od techniki (próbowałem trzech:
- rwanie po prostu rwanie, czyli rakieta ziemia - powietrze
- rwanie z wyrzutem z bioder: ziemia - biodra - powietrze
- rwanie na podsiad (jeżeli ktokolwiek widział kiedyś prawidłowe wykonanie tego ćwiczenia niech ma litość nad uczniem )
2. Powinienem to robić z obciążeniem. Może jutro spróbuję.
3. Najwięcej roboty mam z:
- stabilizacją nóg na ziemi
- stabilizacją rąk nad głową
- zadzieraniem głowy do góry i patrzeniu na gryf
Więcej elementów powinienem robić odruchowo i intuicyjnie. Dużo pomogły mi ćwiczenia balistyczne z odważnikami. Czuję, że mam zdecydowanie lepsze poczucie przestrzeni, o mobilności barków nie wspominając. Gorzej z mobilnością w obrębie miednicy. Od kilku dni czuję się właśnie pościągany. Dzisiaj sesja rozciągania wieczorem.
A ogólnie to rwanie i OHS wzywają mnie z wielką siłą. Bardzo mi się podobają te ćwiczenia.

Po południu chyba zacznę bieganie.
Na początku filmu kilka powtórzeń z rozgrzewki na skośnej. Może to być dziwne, ale zbieram ciężar z klatki. Sztanga na klatce to pozycja wyjściowa. Ot, takie tam igraszki o poranku Nauka rwania od około 1'30"




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-06-03 13:22:17

To wyciskanie na skośnej - jednak sztangę bierzesz ze stojaków.
Z opisu myślałem, że sztanga jest bezpośrednio na klatce (lub minimalnie wyżej) - pierwsze powtórzenie wymaga wtedy więcej siły; następne są już łatwiejsze.

No tak. Nie mam jak jej położyć. A może mam? Nie wiem. Traktuję to jako rozgrzewkę przed płaską ławką.
No i po zdjęciu ze stojaka jest rozluźnienie.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-06-03 13:40:34

MaGor

No tak. Nie mam jak jej położyć. A może mam? Nie wiem. Traktuję to jako rozgrzewkę przed płaską ławką.
No i po zdjęciu ze stojaka jest rozluźnienie.

Wcale nie sugeruję, że masz robić inaczej!

Moim zdaniem zdjęcie sztangi ze stojaków jest bezpieczniejsze: mięśnie przyzwyczajają się do wzrastającego oporu. Przy ruszaniu z martwego punktu trzeba natężać wszystkie siły aby ruszyć ciężar - następne powtórzenia wykonuje się zdecydowanie łatwiej.

Ale właśnie chodzi o mobilizowanie wszystkich mięśni. Ciężar jest niewielki i mogę go nawet wciągnąć na siebie. Tylko nie wiem, czy to nie jest skórka za wyprawkę.