Witajcie.Nie straszcie lepiej pechem bo własnie z ekstrakcji ósemki wróciłam
buźka jak znalazł hyhy,póki co ok, ale chyba jeszcze jasio dziala.
Tyka co do celów-jak chyba każda kobieta-rzeźba na górze, spalanie na dole. Mam roczny staż, głównie siłownia (codziennie)plus srednio dwie godziny w tygodniu fitness (pilates+jakies choreograficzne ostatno padlo na step
Treningi mam podzielone na trzy grupy:
1. Nogi
2. Klatka,bi+tri
3. Plecy+barki
Za prawdziwe spalanie wziełam sie jakiś miesiac temu, po treningu godzina aerobów.
Co do diety:jestem wegetarianką ale zaczełam w końcu "uzupełniac sie" odżywkami po treningu.
Czekam na efekt, chociaz znów robie rewolucję (pod wpływem forum) i mam w planie treningi poniedz, sr,piątek a wtorki i czwartki przerobic na dni pod znakiem aerobow.Musze tylko dopracowac szczegoly bo mam wrażenie ze 1 x tydz.na nogi to ciut mało a nie mam pomysłu gdzie mogłabym wcisnąc np osobne
cwiczenia na posladki w leżeniu z machaniem nóżkami, czy takie z obciąznikami na nogach-generalnie lajcik który czasu dużo zajmuje.
A i jeszcze coś tam: mam 170 cm, waże 61 kg, stopień otłuszczenia (stan srednio świeży bo z wrzesnia chyba-musze sprawdzic,nie mam kiedy wrrrrr) 19,9 %
Teraz mnie dobijcie