Kawa czy herbata część I

hehehe przypomniała mi się pewna era w Historii Kawoszy (lol) kiedy to żeśmy z Grasią dostawali maile równolegle o Willy'm (bynajmniej nie chodziło o orkę i jej uwolnienie hehehe)

Nie wiem czy bylo... ale zwiazane z odzywianiem

Studentowi straszliwie podobala sie kolezanka z roku.
Postanowil wiec, ze doprowadzi "do konsumpcji tego rodzacego sie uczucia".

Wymyslil plan:
1. Kolacja w dobrej restauracji
2. Wizyta u niego na stancji
3. Konsumpcja wlasciwa.
Zaczal wprowadzac plan w zycie.

Zaprosil dziewczyne do restauracji w Grand Hotelu, usiedli przy stoliku, kelner przynosi menu.
Tu nastepuje lekki szok u chlopaka, gdyz dziewczyna wybiera kilka
przekasek, danie wlasciwe, jakies wino i to wszystko z "górnego przedzialu cenowego".

No, ale czego sie nie robi, zeby zdobyc kobiete. "Odbije to sobie u mnie na stancji" - my¶li student.
Gdy kelner dostarcza potrawy i stolik jest juz prawie caly zastawiony chlopak pyta :
- Czy ty zawsze tak duzo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy jak mam okres.

oh well, miejmy nadzieję że studentowi mimo wszystko inwestycja się zwróciła hrhrhr

hrhrhr...
to musialby byc juz dlugookresowa inwestycja (jak dla studentow)

btw: dzien dobry

dzieńdoberek, cuś się SFD krzaczy od samego rana, nie mogłem wliźć od ósmej hrhr

nieeee..
u mnie smiga

czesc

hmmm teraz u mnie też śmiga ale przez ponad godzinę leżało martwym bykiem hrhr

btw : http://rozrywka.onet.pl/prasa/9246,1231516,1,index.html

Zmieniony przez - Tyka w dniu 2005-06-03 09:28:30

no teraz cuś dla dorosłych, dzieci nie czytać !!!






mówiłem, dzieci nie czytać ....







fragment z bardzo ciekawego blogu hehe :


Była kiedyś taka reklama: samochód z zaparowanymi szybami stoi w jednym z tych romantycznych miejsc, podskakując rytmicznie. Dobiegają z niego jęki i ostry rock. Po chwili utwór się kończy, a z samochodu dochodzi męski charkot spełnienia. Ukazuje się napis: „Przeciętny utwór pop trwa 3 minuty”. Napis znika, pojawia się kolejny: „Przeciętny utwór symfoniczny trwa pół godziny. Zapraszamy do Filharmonii Narodowej” (domyślacie się oczywiście, że to nie była polska reklama...)

Muzyka ma kluczowe znaczenie dla tego, co robimy. Weźmy bloga, o którym już wspominałem. Czy posuwanie ***** w wigilię Bożego Narodzenia jest zboczone? Oczywiście, że nie. Sam nieraz w wigilię, pod choinką, ruchałem żonę, która zresztą nazywa siebie „****ą domową”. Ale jeśli posuwa się te ****y kiedy w tle lecą kolędy... oooo! w takim wypadku, pomimo cudownie profanacyjnego smaczku, jest to bardzo zboczone. Czy seks analny jest zboczony? Nie, oczywiście że nie! Ale rżnięcie tyłka do wtóru adagio smyczkowego Barbera w transkrypcji na chór – to po prostu nie do pomyślenia: perwersja, grzech i sodomija!

Poszedłem do ulubinej księgarni z zamiarem kupienia zbierającego świetne recenzje krążka, na którym pewien młodzieniec popisuje się Szopenem. Sprzedawca działu muzyki poważnej jest prawdziwym zapaleńcem. Pokazałem mu karteluszkę z Amazona:

— Fantastyczny zestaw! — ucieszył się — Ale wytwórnia krzak. Mieliśmy, ale coś tam się stało i wszystkie kopie odesłaliśmy.

— No, dobrze — powiedziałem — to może w takim razie jakby był jakiś Aszkenazy ale na SACD...

Facetowi zaświeciły się oczy, i przysiągłbym że pobiegł do półki w podskokach. Chwilę pogrzebał, po czym wcisnął mi dodatkowo SACD, na których Aszkenazy grał Prokofiewa i Rachmaninowa. Po odsłuchu powiedziałem, że wolałbym jednak jeszcze jednego Frycka.

— A słuchał pan Fereire’y?

Gdy pokręciłem głową, był w takim szoku, że bałem się że zemdleje.

— To koniecznie proszę posłuchać. Mieliśmy dwa egzemplarze. Jeden wziąłem dla siebie.

Wróciłem do domu, po drodze zrywając ceny, aby żona nie dowiedziała się, jaki majątek wydałem na dwie płyty. Wieczorem zapytałem:

— Wolisz nokturny w wykonaniu Aszkenazego, czy etiudy grane przez Fereire’ę, z pięciokanałowych SACD wydanych przez Deccę?

— Chcesz mnie ruchać na romantyka? Litości, puść Rage, Nine Inch Nails albo Rollins Band!

very true

hrhrhr...
swieta prawda

btw: ja nie lubie jak w tle leci polska muza bo mnie slowa rozpraszaja, czasem zaczynam spiewac... w myslach...

Oh Wy... to ja Wam cos powiem teraz do sluchu.

Byly robione badania [przykro mi, nie podam zrodel, ale mowili nam o tym na oficjalnych wykladach na UW], w ktorych wykazano, ze kobiety powszechnie podczas stosunku fantazjuja o innym mezczyznie lub sytuacji niz ta, w ktora chwilowo sa zaangazowane. Fantazja jest oczywiscie erotyczna, ale bardzo daleka od biezacej rzeczywistosci.

No i powiedzcie mi panowie... czy Wasze zony/dziewczyny zamykaja oczy podczas kochania sie z Wami...?











Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-06-03 12:41:10