Szacuny
11150
Napisanych postów
51594
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
heja, dzięki aj lajk it hrhr
ale ponieważ mamy zimę ...
... to kierując się jednak podstawową zasadą wędkarstwa podlodowego, nie należy łowienia ograniczać do jednego tylko przerębla hrhrhr ....
... szczególnie w przypadkach zimnych kobiet buhehehe hrhrhrhr ....
... nie ffspominając o lodowatych
oraz
czy jest jakaś roożnica w działaniu pomiedzy caffeine natrium bensoicum 200 mg (a więc benzoesan) dostępnym w aptece a kofeinkami prolaba czy kaizena ?
Szacuny
71
Napisanych postów
10883
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
44966
Tyka, mnie caffeine natrium bensoicum tylko delikatnie lechtalo, wiekszych sie spodziewalem po tym efektow (tym bardziej, ze kawy nie pije)
innych nie probowalem wiec nie mam porownania
pierwsza by zobaczyc twoje oczy...
druga, druga... by zobaczyc twoje usta...
trzecia po to by zobaczyc cala twoja twarz...
Szacuny
3
Napisanych postów
2318
Wiek
51 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
30120
coś do poczytania z porannych maili i poszła w Krakuff
miłego!
Polak potrafi!:)
Policjanci z poznańskiej komendy miejskiej są zdumieni:
sprowadzić fikcyjnie auto - to już było. Ale zarejestrować je i wstawić do
nieistniejącego autokomisu?
Potem sprzedać i ukraść auto, którego nie ma? -
To już rewelacja! - ironizuje jeden z policjantów.
A było tak: trzej Wielkopolanie dogadali się z dwoma
pracownikami wydziału komunikacji poznańskiego magistratu. Przynosili im
holenderskie i belgijskie karty pojazdów. Do tego dowody zakupu aut, zaświadczenia
odprawy celnej i badania techniczne. Urzędnicy rejestrowali auta, a dowody
rejestracyjne przekazywali zleceniodawcom. Szkopuł w tym, że samochody
zostały wymyślone, a dokumenty sfałszowane. Urzędnicy wiedzieli o tym,
dlatego za każde zalegalizowane auto dostawali od 1 do 2 tys. zł.
To dopiero początek:
zalegalizowane auta widma były ubezpieczane od kradzieży i wstawiane do
trzech autokomisów pod Koninem i Lesznem.
- Ale autokomisy też istniały tylko na papierze - komentuje policjant.
Do autokomisu widma po auto widmo przychodził zatem klient
widmo. W rzeczywistości jeden z pomysłodawców tego interesu szedł
do prawdziwej firmy leasingowej w Poznaniu i podając się za klienta widmo,
oznajmiał, że chce kupić auto w leasing. Ta przelewała pieniądze na konto
autokomisu widma - dzielili się nimi organizatorzy, a część odpalali
fałszerzowi i urzędnikom. Szajka nie miała zamiaru płacić rat za
samochody, których nie ma, więc zgłaszała kradzież auta, które nigdy nie
istniało. A policjanci szukali auta, którego nie było. Po czym umarzali sprawę ze
względu na brak sprawców. Żeby było śmieszniej, po umorzeniu kradzieży
towarzystwo ubezpieczeniowe wypłacało firmie lesingowej odszkodowanie
za niby-kradzież.
Co w tej sprawie nie jest widmem? Pieniądze. Doliczono się
50 aut, za które firmy leasingowe zapłaciły 3 mln zł. Zatrzymano dwóch
pracowników wydziału komunikacji w Poznaniu oraz człowieka, na którego
zarejestrowano jedno z fikcyjnych aut. Poszukiwani są organizatorzy przekrętu.
Policjanci żartują, że ci również mogą nie istnieć.