Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html
http://triathlon.leniwce.pl/v-triathlon-siedlecki/regulamin
To chyba nawet mniej niż sprint. No i rower MTB, to - od biedy - mam. Szukam po okolicy i w sezonie. Na 100% nie zainwestuję kilku tysiaków w szpej na jednorazowy wybryk Całkiem miła impreza się kroi.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
Na urlopie ćwiczyłem z workiem. Jak na filmie. Mniej - więcej. To znaczy zasadniczy trening wykonywałem dużo bardziej dynamicznie. Rozgrzewką był sam spacer nad morze z worem. Na filmie trochę się bałem tych trzaskających szwów. Raz czy dwa poćwiczyłem koło pensjonatu. Obciążenie niby niewielkie, ale rozpędzone nabiera mocy męczenia. Spora część komfortu wynika ze świadomości, że ewentualne upuszczenie sobie na łeb worka z piaskiem nie będzie miało poważnych konsekwencji.
Na filmie nie ma kilku ćwiczeń, które starałem się robić. Na przykład: wstawanie z ziemi z workiem na ramieniu - odmiana turasów, ale zupełnie inna. Przesuwający się ciężar piachu i niestabilne podłoże powodują, że cały czas trzeba być czujnym jak łasica.
Gdybym wiedział, że na brzegu znajdę tyle ciężkich przedmiotów, to nie kupiłbym worka. Trening z kamieniami i kłodami to jest to! Jak nie wiecie w co zainwestować na początek, to polecam dwa kamienie. Jeden o masie umożliwiającej wyciśnięcie jednorącz, a drugi za ciężki do swobodnego podniesienia. Do kompletu opona od ciągnika albo solidna kłoda i domowa siłownia w komplecie. Dwa dni nie mogłem usiąść. Nie wiem ile ważyło to towarzystwo. Próbowałem w domu wyciskania kelnerskiego odważnika 28 kg i mój kamień z plaży był chyba cięższy. Ten większy oceniam na jakieś 80 kg. Z racji usytuowania punktu ciężkości, kształtu i niewygodnego chwytu dostałem od nich wycisk jak rzadko kiedy.
Okolice Jastrzębiej Góry to raj dla biegacza. Wszystko tu jest. Podbiegi - mordercy, proste i płaskie trasy do masażu stóp, kostka brukowa, udeptane ścieżki, bruk (prawdziwy) no i plaża, chociaż nie pasuje mi totalnie bieganie z jedną nogą wyżej niż druga.
A ogólnie sąsiedztwo Władysławowa (i Cetniewa) powodują, że jest gdzie poćwiczyć jak ktoś ma chęć. Nie miałem jak sprawdzić, ale chyba siłownia w ośrodku przygotowań olimpijskich w Cetniewie jest ogólnodostępna.
Do tego wszystkiego wyciskałem sobie odważnik za każdym razem jak miałem na to ochotę Starałem się zachować rytm: lekko - umiarkowanie - ciężko. Z tym "ciężko" było ciężko, bo się rozleniwiłem jednak
Miska w "fotoskrócie". Bazowałem na gównie ze sklepu. Eksperymentalnie wprowadziłem produkty zawierające nawet prawdziwy cukier (nie był to dobry pomysł - wyrzekam się go), ale jak urlop to urlop. Kiełbasy, salami, boczki w jakości sklepowej to lipa. Dopiero w gościach u Xzaara pojadłem tłusto i zdrowo Makro?
A cholera go wie. Wychodziły mi góra trzy posiłki dziennie. Nie czułem głodu i miałem siły na spacery, treningi, opiekę nad dziećmi.
Jak ktoś celuje w tłuste żarcie i musi jeść w knajpach, to polecam w Sphinksie wątróbki drobiowe. Po biegu w Gdańsku jadłem taki zestaw. 3/4 frytek oddałem dzieciakom i zamówiłem dodatkową porcję masła. Dawno nie jadłem lepszej potrawy. Chociaż kucharz się nie przyłożył i nie oczyścił wątróbek z włókien, to poczytuję to za dobry znak. Włókna wokół wątróbek (te zwisające frędzle) psują się najszybciej i jeżeli żarcie ma być długo przechowywane, to usuwa się je w pierwszej kolejności. Chyba, że było głębokie mrożenie... Nie ma co gdybać. Jedzenie to tylko jedzenie. Nie umarłem od niego.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s
Ronin78Jak smakuje masło z nutellą przegryzane szynką z żółtym serem?
Zdziwiłbyś się Jest bardzo ok.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
Dzień rozmaitości. Trening z kettlem 32 kg... w wodzie. Swingi, high pulls, przysiady (podwodne) i push press. Wszystko w wodzie sięgającej niemal do obojczyków. Chciałem spróbować. Jest dużo ciężej niż na lądzie. Odważnik stawia większy opór. Szczególnie trudno robić zarzut. O rwaniu nawet nie myślę, a przynajmniej nie tym odważnikiem.
Jak ktoś ma ochotę zerknąć to zapraszam:
Nie wiem czego uczy taki trening. Może rytmicznego oddychania i zalewania twarzy wodą? W sumie trzeba się czasem zanurzyć pod wodę z głową. W obliczu zachłyśnięcia zapomina się o ciężarze odważnika Pożyjemy zobaczymy. Miałem dzisiaj prawo wykonywać dowolne ćwiczenia i wybrałem taki wodny aerobik
Po wyjściu z wody założyłem buty i pobiegłem 5 km z przebieżkami. Nawet miło, ale czułem te podwodne ekscesy w kościach. Teraz też je czuję i idę spać. Jutro coś pewnie napiszę. Bo biegnę z Piotrem Kuryłą do Lubartowa. Około 7 km. Napiszę więcej, bo warto spotykać takich ludzi. Podzielił się z nami sekretem swojego odżywiania na ultramaratonach.
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
- Warszawa - Bydgoszcz
- Warszawa - Zamość
- Warszawa - Gniezno
- Warszawa - Augustów
itd.
Taki dystans pojedynczego biegu w klimacie greckim. Za jednym podejściem. Nie będę pisał o planach Piotra co do czasu, ale powiem Wam jedno: włos się na głowie jeży po przeliczeniu tego na tempo
Co do strategii... Usłyszałem coś pięknego. Piotr mówi, że jego strategia opiera się na tym, że będzie jedynym uczestnikiem tego biegu, który przybiegnie tam na własnych nogach, ciągnąć za sobą wózek z dobytkiem. W ten sposób pokonuje on około 70 km dziennie. Z okolic Białegostoku do samych Aten. Jeżeli ktokolwiek widział mapę fizyczną Europy, to wie jakie atrakcje czekają na Piotra.
Wynikają z tego kolejne aspekty biegu. Przed samym wyścigiem odpoczynek, ale nie luz i odpuszczenie, tylko lekkie treningi biegowe. Dzień przed startem obowiązkowo (!), bo dla organizmu byłby to szok. Piotr wie, że jego największym atutem będzie siła biegowa. Ma kilkunastu wielkich konkurentów, ale zna swoją moc na podbiegach i na niej osadza taktykę biegu.
Co do jedzenia w trakcie biegu. Żadne tłuszcze, żadne węglowodany, żadne białko. Nie zgadniecie co. Podzielę się wiedzą. Suszone algi morskie, takie liście do sushi. Pokrojone na małe paski. Oczywiście nie odmówiłem poczęstunku. Smaczne. Zawierają dużo cennych minerałów i - co najważniejsze - dużo sodu, którego brak w organizmie powoduje totalny spadek wydolności całego układu.
Cała rozmowa odbyła się na przystanku autobusowym, na którym Piotr spędzał noc. Nie przyjął gościny żeby nie robić nikomu kłopotu. Mogliśmy go tylko wesprzeć herbatą i domowym posiłkiem. Dzisiaj po południu mamy zamiar pobiec całą grupą kilka kilometrów, a wieczorem wziąć udział w spotkaniu.
Piotr mówił o nieczystych zagraniach w świecie wielkich wyścigów i o tym, że w czołówce to faktycznie nie liczą się sentymenty, a panowie ze ścisłego topu ultramaratończyków zabiliby w imię lepszego miejsca i kilkunastu sekund wyniku. Świat pełen szlachetnego trudu itp. to raczej rzeczywistość stworzona na potrzeby książek.
Postaram się napisać coś więcej wieczorem.
Czas na Triathlon Herbalife Gdynia 2014
Co gały w Gdyni widziały
No cóż. Xzaar napisał już bardzo dużo. Właściwie wszystko, ale z perspektywy uczestnika. Jak to wyglądało z zewnątrz?
Impreza zrobiona z rozmachem, precyzją i doskonałą logistyką. Nie widziałem trasy rowerowej. Widziałem pływanie, dobieg do strefy zmian, trasę biegową i jej finisz.
Na starcie w wodzie selekcja naturalna. Ewidentny podział na lepszych i gorszych. Sami organizatorzy co chwilę przypominali, aby słabsi pływacy nie ustawiali się w pierwszych rzędach, bo zostaną - brutalnie mówiąc - podtopieni przez lepszych. Life is brutal.
Emocji wielkich nie było. Ot, las rąk młócących wodę ładnych kilkaset metrów od brzegu.
Za to w dobiegu to i owszem. Pisałem u Xzaara o chamówie jakiej byłem świadkiem. Gdyby nie parcie na czas, to - na mur-beton - goście praliby się po ryjach. I wcale się nie dziwię. Gość szybszy popchnął wolniejszego na barierki. To nie było "stanowcze odsunięcie". To był ewidentny atak z intencją przewrócenia. k****stwo i dziadostwo w pierwszym gatunku.
Cała czołówka zlewała kibiców. Pierwsze 25% stawki przebiegło obok nie tracąc czasu na przybijanie piątek dzieciakom, pomimo wyciągniętych rąk. Kamienne twarze, zacięty wzrok, zero kontaktu. Potem było dużo lepiej.
Ciekawostka: Dowbor przebiegał obok mnie o 9:30, czyli czas po pływaniu musiał mieć niezły. O tym za chwilę.
Na pętlach biegowych zostałem porażony tempem zawodników. W pamięci utkwił mi zwycięzca zawodów i - pewnie za sprawą charakterystycznego wyglądu - Boris Stein. Jak oni biegali. Ludu... Zero zmęczenia na twarzy, długi krok i tempo jak na przebieżkach.
No. A potem nadbiegła reszta pospólstwa Zwykli ludzie. Niektórzy aż za bardzo zwykli. Uśmiechnięci i zadowoleni, przybijali piątki, aż warto było klaskać.
Nasz Xzaar to ewenement jeżeli chodzi o posturę i ogólną budowę ciała. Widziałem tylko 2 - 3 zawodników, którzy prezentowali zbliżoną formę sylwetkową. W tym jeden jeszcze wyższy niż Marcin 80% uczestników zawodów było postury raczej mikrej, ale nie w sensie wytrenowania, niskiego %BF itp. tylko po prostu mikrej.
Najlepiej pod tym względem prezentowała się grupa, która jako pierwsza wyszła z wody. Od razu było widać, że to pływacy. Harmonijna budowa, rozbudowane i umięśnione barki, wyraźne bicepsy, tricepsy i mięśnie przedramion, silnie zarysowane mięśnie piersiowe. Klasyczne V jednym słowem. Ergo: mocne pływanie kształtuje ciało.
Biegacze jak to biegacze. Nóżki jak kijki od nordic walking, łapki jak u modelek. Cała reszta prezentowała średnią krajową i to pewnie w zgodzie z rozkładem Gaussa. Od wysuszonych na wiór patyczaków po osobniki z zadziwiająco wysokim BMI. Taka ciekawostka: kilku zawodników, za których formę nie dałoby się złamanego szeląga na ulicy, zameldowało się na mecie z całkiem przyzwoitym czasem. Czary jakieś
Widziałem finisze zawodników pierwszej połowy stawki. Tu już pełna euforia. Łapa bolała od przybijania piątek. Tu się czuło ducha. Wracając do auta mijaliśmy ciągle biegnących ludzi. I też dziwne. Albo połapali gumy, albo się przeliczyli. Na przykład mijaliśmy babcię, która biegła noga za nogą, ale z tyłu za nią szło dwóch młodych, zdrowych byków. Mijaliśmy parkę, w której - ewidentnie - facet został ze swoją panną. Może to i ładne, może i romantyczne, ale trochę niesportowe Ona nie miała prawa od niego tego żądać i powinna zrobić wszystko żeby ją tam zostawił i pobiegł do przodu Może ja się nie znam na tym
Co mnie zasmuciło, to fakt, że ostatni biegli w samotności. O ile czołówka miała szpaler kibiców, o tyle końcówka mogła liczyć już tylko na sporadyczne przypadki dopingu. Mówię o bulwarze, a nie o okolicach mety.
Kibice to osobna bajka. Miałem zamiar zrobić Marcinowi kilka zdjęć, ale ciągle mnie coś rozpraszało
Zdjęć zawodników wszędzie pełno, ale zdjęć kibicek już niekoniecznie A szkoda...
Bo... kilka słów podsumowania.
Triathloniści przyciągają kobiety Nie wiem czy tym, co przyciąga facetów do kobiet (w 90% nadzieją na udany seks ), czy może modą, albo wszechogarniającą tendencją do "uniseksizacji" wszystkiego.
To są moje spostrzeżenia, ale i mojej córki. Jeżeli kogoś urażę to przepraszam. Moja córka stwierdziła, że zawodniczki triathlonu nabierają kształtów męskich od pasa w górę, a zawodnicy mężczyźni - od pasa w dół upodabniają się do kobiet! Ja się z tym zgadzam. Nie wiem tylko z czym to się wiąże. Estrogeny? Długi wysiłek - morderca testosteronu?
Stawiam 1 zł do 10 zł, że jakby za zasłoną stanęło 5 triathlonistek i 5 triathlonistów, tyłem, w piankach, z zasłoniętą górną połową ciała (i ze zmytym z paznokci stóp lakierem), to niewielu z nas potrafiłoby orzec o płci danej osoby. Takie jest moje wrażenie. Abstrah**ąc od faktu, że połowa bywalców tego forum uznałaby sylwetki większości triathlonistów-amatorów za koszmar, który może się przyśnić.
Tak jak pisałem: Xzaar bardzo pozytywnie wyróżniał się na tle tego tłumu. Nabrałem też określonego stosunku do triathlonu. Popatrzyłem, pomyślałem i wiem, że to nie dla mnie. Może - w ramach sprawdzianu - jakiś sprint. Może połówka. Nic więcej. Nie pasuję do tego i już. Raczej dyscyplina posłańców, a nie wojowników. Jako odskocznia od codzienności dla przeciętnego księgowego, sprawdzian sił i woli - jest super. Nada się również jako styl życia. Prawdopodobnie pomaga utrzymać organizm w zdrowiu i sprawności.
Może to kwestia temperamentu, może skąpstwa (ten szpej potrafi kosztować), a może narastającej niechęci do mozolnych długich wysiłków. Nie wiem. Nie widzę siebie w tej grze, ale... w sumie Xzaar też kiedyś pisał, że nie lubi biegać
Ogólnie podziwiam ludzi kochających taki heroiczny wysiłek. Doceniam jakość zmagań i ich intensywność. Czuję emocję. Niemniej jednak przekleństwo tri mnie nie dopadło
Dopóki woda ciepła w jeziorze to zrobię rozpoznanie pływackie. Mam fajne jezioro do dyspozycji. Rower też się znajdzie, a i o jakiś start w okolicy, jak się okazuje, coraz łatwiej.
Na razie półmaraton za 1,5 tygodnia (jestem totalnie nieprzygotowany i rozjechany przez urlop) i jakieś drobiazgi. Po długim weekendzie otwierają siłkę i trzeba będzie wrócić do gryfu. Żałuję, że nie skorzystałem z propozycji Leona i nie wziąłem drugiej kuli 28 kg. Mówił: "Weź teraz - zapłacisz jak będziesz miał siano", ale nie chciałem, bo powiedziałem, że muszę skończyć ROP z 32 kg. Może i mądrze zrobiłem. Zobaczy się.
Lecę trochę powyciskać odważnik. Może znowu skoczę nad jezioro? Odwykłem nad morzem od komarów i trochę mnie wczoraj napadły
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
Czyli woda do obojczyków, to za dużo..
No, ale aqua-aerobic nabrał nowego wymiaru
Trzeba było brać 28kg jak była okazja.. Ogólnie, u Leona to i tak jest tanio.
U mnie jeszcze zejdzie zanim podejmę się tej wagi w singlach, a co dopiero w dublecie!! Pewnie nigdy!
2x16 - jest
2x20 - jest
2x24 - jest 1x
28 - kiedyś..
32 - może od razu zamiast 28!
Wyżej już się chyba nic nie przyda..
Sporty walki w średnim wieku
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- ...
- 300