waldi - coś tam się pali, ale trzeba wziąć pod uwagę, że do czyściutkiej miski wróciłem 1 stycznia - wcześniej to było 3 dni idealnie, 1 średnio, z tym, że zawsze na + z kcal ;) Do tego kontuzja i muszę się uzbroić w cierpliwość.
Czwartek:
Dieta
- 5 jaj, pomidor, ogórek, kokosowy, mandarynki i orzechy brazylijskie
- sałatka z kurczakiem, pomidorem, papryką, sałatą, kiełkami i kaszą + parmezan, owoce i sok z buraka
- białko + banan
- indyk w pomidorach + kasza gryczana + kasza jaglana z bananem i truskawkami
2960kcal, B/230, T/80, W/364
Chyba zaskoczył organizm już na właściwe tory.
Brak napadów głodu, obżarstwa.
Trening
G. Podciągania na drążku szeroko [4s x 3 – 5]
A1: Podciagania na drązku wąsko [3s x 5 - 8]
A2: Przyciągania do brzucha na maszynie szeroko [3s x 6 – 8powt]
P: Ściąganie trójkąta do klatki [MyoReps 1s x 20, 3 s x 3 - 5 powt]
A: Unoszenia hantli na boki leżać na brzuchu na ławie skos+: [3s x 5 - 8]
P: Odwodzenia na maszynie (odwrotny butterfly): [MyoReps 1s x 20, 3 s x 3 - 5 powt]
A: Uginania z hantlami na łąwie skos+: [3s x 5 - 8]
P: Uginania z liną: [MyoReps 1s x 20, 3 s x 3 - 5 powt]
A1: Uginania na dwójki leżąc lub siedząc: [fst: 7 x 8 - 10]
A2: Brzuch: [fst: 7 x 8 - 10 ]
Uginania i brzucha nie zrobiłem, plecy za mocno bolały.
Podsumowanie
Najbardziej cieszy mnie fakt, że udało się zapanować nad miską.
Kilka drobnych zmian - nawet takich, które kłócą się z przyjętymi zasadami i to ja decyduje kiedy jeść, a nie jedzenie decyduje kiedy ma być zjedzone ;)
Na trening wchodziłem z bolącymi plecami, w pozycji jakbym się wszystkim na około kłaniał.
A że planowo był
trening pleców to sobie myślałem - ku....a co ja tutaj robię.
No, ale powoli, powoli, rozgrzewka, ból ustał i mogłem działać.
Bez fajerwerków, ale poszło.
Nogi i brzuch musiałem odpuścić.