DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

A ja tak z ciekawości, bo zrzuty masz z movescount. Jaki sprzęt posiadasz? (jak już wcześniej pytałem to sorki)

Jestem w trakcie procesu nabywania Timex Ironman Global Trainer GPS i bardzo sobię chwalę. Da się wrzucić z niego trening do movescount, ale o tym osobny post niedługo :)

Wypiska z wczoraj - mega relaksacyjny trucht z Żoną.

Grunt że z żoną

Dziś konie i bieganie.

Konno teren zachwycający - piękny las, piękna pogoda i około kilometra szybkiego galopu - nie wytrzymałem i wyprzedziłem podczas galopu kilku wolniej galopujących jeźdźców. Był ubaw

Bieganie wieczorem - postanowiłem popracować trochę nad tempem i wyszło mi 32,5 minuty na 5 km. Jak w tym tempie mam biec 23 km w Forest Run, to się wykończę :)

Kilka pytań:

1. Czy w biegach typu Forest Run ważny jest czas ukończenia?
Czy są jakieś granice przyzwoitości na bieg po lesie 23 km? ( oficjalny limit to 4 h).
2. Czy przebieżki na czas - na przykład 5 km do utraty tchu to dobra technika pracy nad szybkością?
3. Czy biegnąc większość czasu z tętnem > 170 nie zrobię sobie krzywdy?

Z góry dziękuję Wam za podpowiedzi.

shadow78

1. Czy w biegach typu Forest Run ważny jest czas ukończenia?
Czy są jakieś granice przyzwoitości na bieg po lesie 23 km? ( oficjalny limit to 4 h).
2. Czy przebieżki na czas - na przykład 5 km do utraty tchu to dobra technika pracy nad szybkością?
3. Czy biegnąc większość czasu z tętnem > 170 nie zrobię sobie krzywdy?

1. Tak. Dla Ciebie. Dla wszystkich innych - NIE. Ukonczyc, znaczy zwyciezyc. Dodatkowo - las lasowi nierowny. ForestRun to nie jest zwykly las. To jest LAS. Sam zobaczysz ;)
2. NIE. To dobra forma zniechecenia sie do biegania. Szybkosc robi sie na dlugich interwalach ( optymalnie 6 minut ) lub na BC z narastajaca szybkoscia.
3. Nie, jesli to beda okolice 45 minut i jesli to jest 90% Twojego Hrmax. Jednoczesnie, wartosc treningowa takiego biegu jest znikoma. To jest klasyczny zajazd.

Chaos Panie, jeden wielki chaos. "bieganie metoda Danielsa" - najpierw wiedza, pozniej praktyka, bo poki co bladzis strasznie. Pewnie ze tak mozna, ale skoro juz ktos wywazyl te drzwi i popelnil wiekszosc bledow - np ja :) - lepiej czerpac z tych doswiadczen. Szkoda czasu na wlasna droge przez meke :)

xzaar77

1. Tak. Dla Ciebie. Dla wszystkich innych - NIE. Ukonczyc, znaczy zwyciezyc. Dodatkowo - las lasowi nierowny. ForestRun to nie jest zwykly las. To jest LAS. Sam zobaczysz ;)
2. NIE. To dobra forma zniechecenia sie do biegania. Szybkosc robi sie na dlugich interwalach ( optymalnie 6 minut ) lub na BC z narastajaca szybkoscia.
3. Nie, jesli to beda okolice 45 minut i jesli to jest 90% Twojego Hrmax. Jednoczesnie, wartosc treningowa takiego biegu jest znikoma. To jest klasyczny zajazd.

Chaos Panie, jeden wielki chaos. "bieganie metoda Danielsa" - najpierw wiedza, pozniej praktyka, bo poki co bladzis strasznie. Pewnie ze tak mozna, ale skoro juz ktos wywazyl te drzwi i popelnil wiekszosc bledow - np ja :) - lepiej czerpac z tych doswiadczen. Szkoda czasu na wlasna droge przez meke :)

Ad.1. Jasna sprawa, rozumiem przesłanie:)
Ad.2. Dziś sprawiło mi to przyjemność, ale na dłuższą metę? Nie wiem. Może przekonam się do BC z narastającą szybkością, interwałów się nie podejmuję jeszcze.
Ad.3. Mój Hrmax = 184. W biegu szybkim dla mnie dobijam do 181, 182... Czemu wartość treningowa jest znikoma? Czy to nie przesuwa progu bólu, możliwości kawałeczek dalej?

Postaram się nabyć Danielsa i poczytać. Mam problem z planami - wolę sam układać i błądzić - takich niepokorny jestem. Dzięki!

Przepis na burgery vege - oryginalnie proponowany przez Scotta Jurek'a :

Składniki:

1 szklanka suszonej zielonej soczewicy
1 łyżeczka suszonej natki pietruszki
3 posiekane ząbki czosnku
1 ¼ szklanki drobno posiekanej cebulki
2 ¼ szklanki wody
2 szklanki bułki tartej
½ szklanki rozdrobnionych nasion lnu
2 łyżki płatków drożdżowych
¾ szklanki drobno posiekanych orzechów włoskich
1 łyżeczka soli morskiej
¼ łyżeczki czarnego pieprzu
½ łyżeczki mielonej papryki
3 szklanki drobno pokrojonych pieczarek
1 ½ szklanki drobno posiekanych zielonych liści bez łodyg- np. szpinak, jarmuż, buraki liściowe, kapusta pastewna.
2 łyżki oleju kokosowego lub oliwy z oliwek
3 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki musztardy Dijon

Wykonanie:

Soczewicę, pietruszkę, jeden ząbek czosnku i ćwierć szklanki cebulki umieść w garnku, zalej wodą  i doprowadź do wrzenia. Następnie zmniejsz płomień i gotuj na wolnym ogniu przez około 35 – 40 minut, pod częściowym przykryciem. W międzyczasie wymieszaj w misce bułkę tartą z orzechami i nasionami lnu.

Dodaj płatki drożdżowe, sól, pieprz i paprykę i dokładnie wymieszaj. Duś pozostałą  cebulkę , czosnek, pieczarki i zielone liście (ja użyłam szpinaku) na niewielkiej ilości tłuszczu przez ok. 8-10 minut. Zdejmij soczewicę z ognia, dodaj ocet i musztardę, a następnie tłuczkiem do ziemniaków lub drewniana kulą do ucierania ugnieć wszystko i wymieszaj na jednolitą masę. Do dużej miski przełóż soczewicę, uduszone warzywa i bułkę tartą z dodatkami.

Całość dokładnie wymieszaj na jednolitą masę. Wstaw do lodówki na około  15-30 minut. Burgery kształtujemy wedle uznania. Można je smażyć na patelni około 3 –5  minut z każdej strony, piec w piekarniku lub opiekać na grillu.

A tak wyglądają w "realu" - efekty wczorajszego kucharzenia:

bułka tarta, majonez - oj uważaj bo food police czuwa

jak dla mnie za dużo składników