[BLOG] Wojtek / IIFYM - vol. 1

Dzisiaj sam się zdziwiłem :)
Sprawy trudne - dziś lepiej.
Zachciało mi się biegać.
Pogoda za oknem taka, że grzech siedzieć w domu.
Plan był na 15 minut truchtu.
W tym roku na powietrzu biegałem tylko jeden raz.
Nigdy biegaczem nie byłem.
Nawet 15 minut było dla mnie wyzwaniem :)

A dzisiaj... Piękna sprawa. Pierwszy raz w życiu biegło mi się przyjemnie.
Nie 10, nie 20, a prawie 40 minut.
Jak na brak typowego treningu biegowego, szczękę zbierałem z ziemi.
Brak większego zmęczenia.
Gdyby nie to, że spieszyło mi się biegłbym dalej :)
Zero przerw, zero zadyszki.
To tylko potwierdziło, że cały rok na pełnych obrotach nie poszedł na marne :)

Dzisiaj zrobiłem pomiary kaliperem.
Wygląda to nieźle.

Jeszcze polubisz bieganie

Raczej nie. Chociaż jeśli od czasu do czasu mozna pobiegać i nie "umierać" w międzyczasie to why not

Nonono poleciało piknie.

Bez cardio, bez wielu HIITow...

Maszyna pokazała 15%, jakaś formula znaleziona w sieci - pierwsza lepsza, po wpisaniu 7 wartości z pomiarów pokazała niecałe 10%. Szacuje zatem ze realnie może byc w granicach 13-14%.

kontroluj fałdy
dobrze mieć kogoś kto umie poprawnie zmierzyć,ale mało takich osób
na pewno nie pierwszy lepszy TP

ale z drugiej strony jeśli sam mierzysz i nawet źle,to mierzysz zle od początku do końca
ale mierzysz tak samo - czyli jakos kontrolujesz fałdy i wiesz czy schodzi czy nie

.........do tego dochodzi centymetr

raczej nie ma sytuacji że jedno rośnie a drugie maleje

Żona mierzy mnie zawsze, od samego początku. Za każdym razem 3 razy pomiar i średnia. Czy dobrze nie wiem. Ale staramy sie zeby zawsze było w tym samym miejscu i taki sam fałd był mniej więcej ściśnięty.

tak samo jak ja
3pomiary,lub wiecej jesli sie różnią bardzo
a im więcej fatu to różnią się czasami sporo
skrajne odrzucam

ale zazwyczaj kończę na 2-3