Szajba - Chasing The White Rabbit

Nigdy nie zdecydowałbym się na całkowitą rezygnację z węglowodanów.
Widziałem Twoje zdjęcie i nie widzę powodów do takiego postępowania.

Słodkiego, miłego życia - to jest moja dewiza!

_Szajba_

wsłuchać się w wycie Biafry

Tu Ok. Pomysł z cięciem kalorii i rezygnacją z węglowodanów - absolutnie nietrafiony. Szykujesz sobie cierpienie i pchasz się w niezłą matnię. Kiedy ostatni raz ładowałeś się węglowodanami? Nigdy? Pozwól sobie w któryś weekend. Zanim zniszczysz sobie tarczycę i/lub nadnercza. I jedz węgle.
Przeciętny kanapowiec potrzebuje ich około 50-70 g dziennie. Człowiek aktywny fizycznie spokojnie może (powinien???) jadać około 100-150 g dziennie.
Szajba... Bo będzie źle.

ojan

Nigdy nie zdecydowałbym się na całkowitą rezygnację z węglowodanów.
Widziałem Twoje zdjęcie i nie widzę powodów do takiego postępowania.

Słodkiego, miłego życia - to jest moja dewiza!

Dla Ciebie Ojanie
Mój oficjany song od momentu gdy zrezygnowałem z wyścigu szczurów. Tekst nie powala, ale klimat jest niepowtarzalny .





Nie rezygnuję całkowicie z węglowodanów. Codziennie zjadam ok 50g w warzywach, ale nie wliczam tego w bilans. Wcinam kapustę, marchew wcinam, rozkoszuję się tartymi gotowanymi buraczkami z patelni na smalcu. Tydzień temu od znajomego przywiozłem wiadro kiszonej (nie mylić z kwaszoną) kapusty. Codziennie zjadam ok pół kilograma z dodatkową porcją kminku i mielonego siemienia.
Jedyne czego mi brakuje do pełni szczęścia to owoce i gorzka czekolada

MaGor

_Szajba_

wsłuchać się w wycie Biafry

Tu Ok. Pomysł z cięciem kalorii i rezygnacją z węglowodanów - absolutnie nietrafiony. Szykujesz sobie cierpienie i pchasz się w niezłą matnię. Kiedy ostatni raz ładowałeś się węglowodanami? Nigdy? Pozwól sobie w któryś weekend. Zanim zniszczysz sobie tarczycę i/lub nadnercza. I jedz węgle.
Przeciętny kanapowiec potrzebuje ich około 50-70 g dziennie. Człowiek aktywny fizycznie spokojnie może (powinien???) jadać około 100-150 g dziennie.
Szajba... Bo będzie źle.

No właśnie, miałem Cię o to zapytać Magorze, jakie węgle byś polecił na doładowanie wieczorem i po treningu? Nie ukrywam, że chętnie "zadowoliłbym" się pomarańczami i gorzką czekoladą przed snem i białym ryżem z domowym dżemem po treningu
Oczywiście w rozsądnych dawkach
Może masz jakieś inne propozycje?

Nie chcę Ci nabruździć w koncepcjach Ani brać odpowiedzialności za Twoje zdrowie. Mogę Ci tylko napisać co ja robię i też do końca nie jestem przekonany. Tj. wątpię momentami.
Otóż do większości posiłków zjadam 10-15 g węglowodanów. Celuję w te pochodzące z owoców, ale jak trzeba to sobie na przykład jajecznicę polewam syropem słodkim z agawy. Łyżeczka cukru to 7 g. I nie żałuję tłuszczu, a oszczędnie gospodaruję białkiem.
Ogólnie robi się mi taka proporcja: na każde jajko łyżka smalcu do tego pół łyżki dżemu niskosłodzonego. Drugi posiłek mięso + tłuszcz + np. śliwki suszone (4-5). Mogą to być kabanosy, kiełbasa, boczek, mozarella. Cokolwiek. Obiad solidny. Spory kawałek wieprzowiny, dużo mieszanki masła i smalcu, trochę warzyw. Może jakieś orzechy. A na kolację... Ziemniaki. Gotowane na parze i podsmażane na oleju kokosowym. Albo pieczony banan ze śmietaną 30%. Prawie bez białka i prawie bez tłuszczu. Przed samym snem dowolny słodycz, ale bez przesady Wafel ryżowy posmarowany dżemem jest git. Duża pomarańcza, pasek albo dwa gorzkiej czekolady. Czasu na liczenie kalorii nie tracę. Tłuszcz odsuwa ode mnie głód, a kalorycznie wychodzi około 3000. Podaż reguluję białkiem, którego nie zjadam więcej niż 100 g dziennie (bez dogmatu). Na każdy gram białka 3 gramy tłuszczu (zwierzęcego) i 1-2 gramy węglowodanów. Zależy od nastroju, dnia, obciążenia treningiem. Suplementuję (okresowo) cynk, chrom, witaminę C i D (tran). I ostatnio selen w orzechach brazylijskich (tarczyca je uwielbia). Jak widzisz cyrk niezły. Mnie się to podoba. Rozwód z węglowodanami ma swoje uroki, ale na dłuższą metę sprawdza się tylko u kanapowców. Ja jednak trochę tej aktywności mam
Nie eksperymentuj. Za wcześnie na takie zabawy. Wylicz sobie bilans i trenuj sumiennie. Nie unikaj tłuszczów zwierzęcych, jajek, mięsa. Zadbaj o błonnik i odciski na dłoniach Cała reszta jest banalnie prosta

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

Ja też uważam, ze węgle to węgle. Tłuszczowej już nie dotknę

Faktycznie Magorze, niezły cyrk :) Za duży bałagan dla takiego prostego chłopa jak ja. Zostanę przy swoich skromnych prostych posiłkach, Chyba polubiłem to że jeśli chcę mięsa, to wyciągam kawał karkówki, wrzucam na ruszt i jak tylko zacznie skwierczeć to zjadam ... i czuję że jem karkówkę, a jeśli najdzie mnie ochota na jajko to gotuję kilka jajek i zjadam jajka a nie jajka ze śliwkami. Śliwki mogę zjeść później i tylko śliwki. Z tego co napisałeś wnioskuję że przy takich ilościach węgli właściwie nie muszę zastanawiać się nad pochodzeniem tych węgli czy ich indeksem glikemicznym.
Krótko mówiąc, zostają węgle z warzyw, do tego po treningu trochę prostych węgli i przed snem kolejna dawka. Owoce, czekolada i odrobina ryżu powinny mi nieco rozjaśnić w głowie

ojan

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

Ja też sylwetkowcem nie jestem :) Lubię tłuszcz i węglowodany lubię. Dzięki diecie którą teraz stosuję chcę osiągnąć w miarę odtłuszczoną i szczupłą sylwetkę, następnie wprowadzać powolutku węglowodany i obserwować co się będzie działo. Raczej nie przekroczę150 -200 dziennie.

kerad37

Ja też uważam, ze węgle to węgle. Tłuszczowej już nie dotknę

Cwaniaczek Ty już widziałeś swoją kratę, ja jeszcze nie



Trening
-orbitrek -30min rano
-przysiad ze sztangą z tyłu - 5x5 (51 64 77 90 103)
-wyciskanie leżąc - 5x5 (41 51 62 72 82)
-wiosłowanie sztangą 5x5 (41 51 62 72 82)
-dzień dobry 2x15 (50)
-uginanie przedramion z supinacją 3x8 (14)
-wznosy tułowia na skośnej 3x15 (10)

Trening bardzo przyjemny, 60 minut, bardzo ciężko przy WL, ale jakoś zmęczyłem. Pierwszy raz robiłem "dzień dobry" i bardzo mi się to ćwiczenie spodobało. Ciężar niby nie duży, ale ładnie pali w tyle ud.

Dieta






Ech, idę jeszcze pokręcić na orbi, choć kilka minut

Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-03-02 20:45:37

ojan

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

E tam, nikt tu nie je tyle wegli co ja - 700 do 1000 gram dziennie ;) Sylwetkowcy wymiekaja ;)

Nie idz droga zerowych wegli, to nie jest odpowiedni wybor..

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-03-02 21:32:51

czemu masz tak dziwnie dobrane ciężary przy 5x5? skąd taka myśl aby mieć rozstrzał 100% ciężaru początkowego?

xzaar77

ojan

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

E tam, nikt tu nie je tyle wegli co ja - 700 do 1000 gram dziennie ;) Sylwetkowcy wymiekaja ;)

Nie idz droga zerowych wegli, to nie jest odpowiedni wybor..

Gdzieś na forum spotkałem się z opinią że "Xzaar to chyba z kosmosu jest", także te 700-1000gram mnie nie dziwi
Gdybym ja tyle zjadł, najpierw bym się na dobre zatkał, a po 48h zacząłbym bimbrem sikać.
Obecnie szukam złotego środka :)
I bardzo mi w tym wszyscy pomagacie.
Serdecznie dziękuję

Gwid

czemu masz tak dziwnie dobrane ciężary przy 5x5? skąd taka myśl aby mieć rozstrzał 100% ciężaru początkowego?

Z założeń programu Bill Star 5x5. Progres między seriami od 10-15% (w moim przypadku to 12,5%) i progres tygodniowy 2,5%. Takie są założenia, a ja z mądrzejszymi nie polemizuję. Do tej pory było w miarę łatwo, w tym tygodniu (piąty tydzień) przeskakuję już swoje maxy z przed miesiąca o 2,5%