Szajba - Chasing The White Rabbit

A ja tam widzę że leżenie wyszło bo na stravie coś wpadło.

To jest nadzieja , że za iiileś lat też tak będę mogła. Co prawda fundamentów nie kopiemy ale właśnie skończyliśmy wykopywać kable telefoniczne i kuć stare wylewki pod chodnikami.

Szajba Twój kilometraż jest naprawdę imponujący. Podziwiam.

Nadine, dla Ciebie nie ma nadziei.
Po pracy trzeba na ten przykład pranie zrobić. Posegregować przed praniem, część do ręcznego prania część w pralce. Tę część co w pralce to na ciemne i jasne podzielić trzeba i na jeszcze kilka innych kupek. W końcu okazuje się że nie ma wsadu i trzeba odłożyć część i wyprać jak się skompletuje. Itp. Itd.
A Szajba wrzuci wszystko razem do pralki, po godzinie wrzuci wszystko do suszarki obok i godzinę później wszystko wyprane. I w ciągu tych dwóch godzin nie stoi i nie zagląda czy już się wyprało tylko leży i się regeneruje

Tymczasem jak słusznie Damian zauważył, miałem przerwę w leżeniu
Trening
Pojeździłem póki drogę widziałem
https://www.strava.com/activities/2584952700

Leże tylko wtedy jak kłade się spać Ja to czasem marzę, żeby kawe na siedząco wypić a nie w biegu
Zazdroszczę

Żeby nie było tak słodko, dziś osiem godzin w robocie. Osiem godzin w pełnym słońcu, na jutro zapowiada się osiem godzin w deszczu. Podsumowując, jeśli już zmęczy mnie leżenie, to albo smażę się na słońcu albo rdzewieję na deszczu

Trening
Półtorej godziny na rowerze z czego ostatnie pół z bólem dupska. Muszę się porządnie przyłożyć do rozciągania, rozbijania, rolowania i innych macanek.
https://www.strava.com/activities/2587805922

Ja tylko czekam kiedy pękniesz i założysz temat konkursowy
Dawaj- przy okazji pare fotek wpadnie :)
Dużo faktycznie tych kilometrów na rowerze.

Jak tam Twoja połówka którą planowałeś?


Rozciaganie kopyt to ważna sprawa. Od kiedy rozciągam kopyta w magiczny sposób skończyły się kontuzje- przynajmniej te biegowe. A rolowanie? Panie, szkoda czasu. Od kiedy odwiedzam Tajkę nie zajmuje się tak nudnymi rzeczami

Z taką pracą przepał kcal masz ogromny. Liczysz kcal?

Turoń Polarny

Jak tam Twoja połówka którą planowałeś?

Rozciaganie kopyt to ważna sprawa. Od kiedy rozciągam kopyta w magiczny sposób skończyły się kontuzje- przynajmniej te biegowe. A rolowanie? Panie, szkoda czasu. Od kiedy odwiedzam Tajkę nie zajmuje się tak nudnymi rzeczami

Nie planowałem żadnej połówki w tym roku. Pisałem, że dobrze byłoby "przetrzeć szlak" przed planowanym pełnym dystansem IM w kategorii wiekowej M50, a tu jeszcze mam trochę czasu
Kopyta, zasadniczo są OK. Nigdy na nie nie narzekałem i dbam o to by były sprawne. Problem dotyczy bardziej obszaru miednicy, znaczy się dupy. Przesiadłszy się na szosę i zwykły okrągły blat znacznie bardziej zaangażowałem do roboty poślady wyszły niedociągnięcia.

Dampaz

Z taką pracą przepał kcal masz ogromny. Liczysz kcal?

Kiedyś do pracy założyłem pas tętna. Z całego dnia włącznie z wieczornym treningiem siłowym wyszło mi trochę ponad 4500kcal.
Czy liczę kalorie? To trudne pytanie.
Zasadniczo tak, ale czasem 1+2=15

Podsumowanie tygodnia
Trening kolarski - 6h 11min -203km, elewacja 1865m, avg 32,9km/h TSS 413

Słaby ten tydzień, oj słaby. Nie znajduję dla siebie usprawiedliwienia

Trening
Godzinka
https://www.strava.com/activities/2593789361
Trudno mi określić czy bardziej się znudziłem czy zniechęciłem. Dupa boli,poprawy nie widać. Jutro chyba potrenuję podjazdy w stójce. W stójce mogę cały dzień