Szajba - Chasing The White Rabbit

A jak pudło wyszło? W sensie jak długo właziłeś nim Ci się znudziło?

Nie wiem ile musiałbym wchodzić żeby się znudzić. Wchodziłem by poprawić wynik Wyćwiela i zachować dość energii na dwugodzinne kręcenie na rowerze.
Jest i film. Bez ścieżki dźwiękowej bo coś tam Małżonka Szanowna brzęczała.

Nie wierzyłem, że Ci się uda, jestem pod ogromnym wrażeniem.

Nie przesadzaj Gdybym nie był pewien że przebiję pompowanie wchodzeniem na stołek, to po pierwsze skróciłbym nogi w taborecie by faktycznie było 50cm, po drugie nie dokładałbym sobie obciążenia na kostki, a po trzecie udawałbym że nie czytałem wątku w którym Wyćwiel rzucał wyzwanie

A już nic.

Pooglądałem trochę wyniki w triatlonie, mam nawet jakieś przemyślenia.
Pierwsze takie, że ze startu na pewno nie widać mety, niedobrze.
Drugie takie że na każdym dystansie jest pływanie, też niedobrze.
Trzecie takie, czym lepszy rower tym słabszy bieg i na odwrót, również niedobrze.
Mogę się mylić ale wygrywa się rowerem.

To że mety nie widać, to duży plus, choćby dlatego że po etapie pływackim robi się stosunkowo luźno. Nie lubię tłumów
Pływanie to faktycznie problem. Jeden plus taki, że na pierwszych kilku kilometrach trudno się spocić.
Moim zdaniem rower to podstawa. Najdłuższy etap i najwięcej można tu zyskać. Bieg to właściwie walka o przetrwanie, stąd też nie mam wielkiej napinki na szybkość a stawiam na ekonomię biegu.

Ale poważnie, biegać trzeba.
Miałem znajomych kolarzy, dobrych kolarzy z czołówki, raz kilku z nich odbiło i pobiegli połówkę. Takie wyzwanie biegaczom rzucili, trochę jak to włażenie na skrzynie. Na żadnym biegu, ani w trakcie ani po, tak dobrze się nie bawiłem.
Ale kij ma też drugi koniec, pojechałem raz na trening z nimi i zabawa była przednia również.



Zmieniony przez - paawo w dniu 2019-01-07 23:28:28

A radziłem Wycwiel owi po starej znajomości do katedry krzyżem poleżeć i się nie posłuchał to teraz ma.
Szajba, bez niespodzianek, ale jesteś cyborg, wytrzymałością girek to ci na forum(całym) nikt nie skoczy. Jakieś zawody w parach o myślcie to wam z Tsu w całym kraju nikt nie fiknie


Zmieniony przez - fanss w dniu 2019-01-07 23:53:29

paawo

Ale poważnie, biegać trzeba.
Miałem znajomych kolarzy, dobrych kolarzy z czołówki, raz kilku z nich odbiło i pobiegli połówkę. Takie wyzwanie biegaczom rzucili, trochę jak to włażenie na skrzynie. Na żadnym biegu, ani w trakcie ani po, tak dobrze się nie bawiłem.
Ale kij ma też drugi koniec, pojechałem raz na trening z nimi i zabawa była przednia również.




Zmieniony przez - paawo w dniu 2019-01-07 23:28:28

Chciałbym biegać, nigdy nie byłem w tym dobry, ale rekreacyjnie zaliczyłem 5 półmaratonów i wiele krótszych biegów z wagą 106 kg. Czuję klimaty takich zabaw. SZACUNEK!

Zobaczyłam tylko ile minut trwa filmik i stwierdziłam , że mi już starczy.
W sumie to mnie nie zaskoczyłeś :)