Ćwiczmy razem!-wyskok vol.4

200 + chyba :D nie no ja nie jestem siatkarze, dwa zanim ja sie znajde na pulapie to 2metrowcy juz tam beda na mnie czekac :D

Co do +Ligii to nawet nie ma co porównywać, z całym szacunkiem. Wzrost nie ten, technika nie ta, inne zainteresowania, a lat treningów, choćby na głowie stawał, nie nadrobi.

Technika jest dla tych, którzy nie umieją przyebać

Co do techniki to wcale nie jest na straconej pozycji, są gracze którzy w wieku 20-22 lat przestawiali się na siatkówkę z innych dyscyplin i z powodzeniem ją uprawiają na najwyższych szczeblach :) Tylko ten wzrost ;) Ryzyko kontuzji u skocznych zawodników jest dużo większe niż u dwumetrowców, jest nawet takie powiedzenie kto wysoko skacze ten krótko skacze. Hadzbe, szkoda ze bliżej mnie nie mieszkasz, na III ligę byś się nadawał :D Skocznym zawodnikom strasznie fajnie mi się rozgrywa, można puszczać szczury pół metra nad siatką a i tak zdążysz ją zbić.

Podaj jakiś przykład takich zawodników. Kiedyś na tle kolegów uchodziłem za dobrego technicznie, grałem w II lidze, jeździłem na testy do zespołów z I ligii i miałem możliwość trenować z zawodnikami z Ekstraklasy i dawnymi kadrowiczami. Między mną a tymi ostatnimi była MEGA różnica w technice, dlatego tez na podstawie ataku na rozgrzewce (w ogóle nie pije do Hadzbe, po prostu trzeźwo myślę ), nie można od razu klasować go w jakiejś lidze. Miałem kiedyś kolegę co miał 188cm wzrostu, skakał 350-355 i był środkowym - na rozgrzewce atakował tak, że piłką kruszył sufity na mniejszych halach, ataki w 1-2m, a na meczu kupa w gaciach, nic nie kręcił, przestał skakać, bloki, zdrapki i wpjerdalanie się rozgrywającemu po piłki.

ja wiem ze nie nadrobie lat treningow w siate. ba ...nie chce nadrabiac :) poprostu to sport taki dodatkowy okresowy, bo od jednej dyscypliny czlowiek moze zglupiec:) ja tam kocham swoje wsady.

Ja wszystko rozumiem, ale już zostałeś wysłany do +Ligii

przeciez to kierwa przepasc

ja mam zero bloko,zero techniki,zero przyjecia,zero ogarniecia na boisku.

moje 3 cechy to

wyskok,pier*oln**ecie*, i nieobliczalnosc

czasem je** tak ze gosciowi nadgarstek zlamalem, a raz tak ze pilka poleciala pod sufit( nie nie dotknela parkietu)

Zmieniony przez - Hadzbe w dniu 2013-03-04 22:25:09

Ja potrafiłem walnąć samolot 20m w aut, a i paluchy zdarzało się kontuzjować

Ja jeszcze nikogo nie mam na sumieniu