Szajba - Chasing The White Rabbit

Teraz ja mogę to napisać.
Zazdraszczam Ci
Nic to, na 14 grudnia mam rezerwację na Stenę i przynajmniej miesiąc wakacji

A gdzie w PL masz bazę

Marcel_197

A gdzie w PL masz bazę

Bazy to mam w Szwecji i w Norwegii. Odpowiednio Lokholmen i Kolbotn.
W Polsce mam DOM.
Ciepłe, przytulne miejsce, gdzie zawsze mogę wrócić i gdzie zawsze ktoś na mnie czeka
Okolice Olsztyna na Warmii.


Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-11-29 11:08:50

Nudy.
Wiatr 14m/s, na dach nie wlezę bo mnie zwieje, także nici z roboty. Przymusowa przerwa.
Do 14 przeleżałem na kanapie, trochę poczytałem, więcej pojadłem.
W końcu żeby tak nie leżeć i tłuszczem nie obrastać, postanowiłem trochę pobiegać.
W lesie wieje zdecydowanie słabiej.

Trochę rozbiegania na początek. Ciężko, bo dawno nie biegałem, a do tego zachciało mi się biegać ze snusem w gębie. Cztery interwały w tempie ok 4min/km po ok 400 metrów, odpoczynek w marszu. W sumie 5km wpadło.








Na koniec, skoro już rozgrzany byłem, trzy minuty w morskiej toni.



Teraz śmiało mogę znowu podjeść, bo wieczorem GVT z milionem serii i trylionem powtórzeń





Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-11-29 17:23:00

_Szajba_

Ciepłe, przytulne miejsce, gdzie zawsze mogę wrócić i gdzie zawsze ktoś na mnie czeka
Okolice Olsztyna na Warmii.

Piękne okolice. Pamiętam mój pierwszy 2 tygodniowy rejs - właśnie w tych okolicach, start z Jezioraka. Łódka ( piękna sportina ) kolebiąca się przy brzegu, kumple i ognisko. Ech, gdzie te czasy...

shadow78

Piękne okolice. Pamiętam mój pierwszy 2 tygodniowy rejs - właśnie w tych okolicach, start z Jezioraka. Łódka ( piękna sportina ) kolebiąca się przy brzegu, kumple i ognisko. Ech, gdzie te czasy...

Wszędzie jest pięknie (prawie wszędzie) tylko trzeba umieć to dostrzec :)
Na Pojezierzu Ostródzko-Iławskim o którym piszesz, mieszkałem przez cały okres dzieciństwa. Warmia to trochę inny klimat, mniej jezior i mniejsze lasy.

I dzisiejszy wieczorny trening









Zmieniłem MP z jednym kettlem na dwa kettle. Te pięć powtórzeń to na jakiś czas myślę mój max. Lewa ręka musi prawą dogonić, a trchę czasu pewnie to zajmie. Dorzuciłem powtórzenie w wyciskaniu z podłogi i jak ostatnio wiosłowanie w kombinacji z pompkami wypruło ze mnie resztki energii.
I tak mniej więcej wygląda ten mój MP. I tak 10razy z rzędu.





Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-11-29 23:39:05

Nadgarstki i przedramiona śpiewają: "Za ciężkie te kule dla kolegi Szajby" Z czasem się wzmocnisz. Przeskoczyłeś pewien etap edukacji i teraz to wyłazi

Twoje nadgarstki są wyłamywane już w pozycji rack. Tworzy się dźwignia, dzięki której "lepiej" panujesz nad ciężarem, a która w rzeczywistości odbiera Ci dużo napięcia przedramienia. Siłujesz się kettlem na rękę i on robi "łychę".

Może to złudzenie i optyka, ale przedramię ma celować prosto w niebo. Na wysokości barków pod kątem prostym.

Nie słychać w oddechu kompresji siły. Nie powinieneś tracić napięcia w pozycji rack.
Teraz robisz tak: spięcie - wyciśnięcie - swobodne wypuszczenie powietrza - nabranie powietrza - spięcie itp.
Z każdym powtórzeniem tracisz część napięcia korpusu / siły.

hehe to Cię Magor wypatrzył nic się nie ukryje przed zawistnym okiem kolegów, zwłaszcza nagły przypływ formy a na serio, to prawdziwy luksus otrzymać tak fachową poradę, w dodatku za friko :)

Od siebie dodam, że trening trochę długi się wydaje ( pod względem czasu trwania i ilości serii) i proponuję skrócić do 5x5 i ew. dorzucić jakieś ćwiczenie a jak potrzebujesz coś na zajechanie, to swingi będą w sam raz

MaGor

Nadgarstki i przedramiona śpiewają: "Za ciężkie te kule dla kolegi Szajby" Z czasem się wzmocnisz. Przeskoczyłeś pewien etap edukacji i teraz to wyłazi

Twoje nadgarstki są wyłamywane już w pozycji rack. Tworzy się dźwignia, dzięki której "lepiej" panujesz nad ciężarem, a która w rzeczywistości odbiera Ci dużo napięcia przedramienia. Siłujesz się kettlem na rękę i on robi "łychę".

Może to złudzenie i optyka, ale przedramię ma celować prosto w niebo. Na wysokości barków pod kątem prostym.

Nie słychać w oddechu kompresji siły. Nie powinieneś tracić napięcia w pozycji rack.
Teraz robisz tak: spięcie - wyciśnięcie - swobodne wypuszczenie powietrza - nabranie powietrza - spięcie itp.
Z każdym powtórzeniem tracisz część napięcia korpusu / siły.

I o to chodzi, by były za ciężkie. Gdyby były w sam raz lub za lekkie, pewnie bym korzenie zapuścił, niż skończył wyciskanie
Inna sprawa technika. Wcześniej już zwróciłem uwagę na te moje nadgarstki. Ciężko mi nad tym zapanować, nie ze względu, że brak siły w przeramionach, a raczej dlatego iż przez całe życie, gdy coś przenosiłem nad głową, było to najczęściej coś dużego i niestabilnego. Potrzebowałem płaskiej powierzchni dłoni i nosiłem na zgiętym nadgarstku. Teraz mimowolnie zginam nadgarstek i lekko skręcam przedramię, by środek ciężkości przenieść nad łokieć.Muszę zwrócić na to wagę już w momencie zarzutu, gdyż nawet gdy sobie przypomnę o tym że pięść ma być przedłużeniem przedramienia, zwykle w racku już ciężko poprawić pozycję.
Nad oddechem obiecuję popracować i poczytać co tam Paweł ma do powiedzenia w tej sprawie

nieraz

hehe to Cię Magor wypatrzył nic się nie ukryje przed zawistnym okiem kolegów, zwłaszcza nagły przypływ formy a na serio, to prawdziwy luksus otrzymać tak fachową poradę, w dodatku za friko :)

Od siebie dodam, że trening trochę długi się wydaje ( pod względem czasu trwania i ilości serii) i proponuję skrócić do 5x5 i ew. dorzucić jakieś ćwiczenie a jak potrzebujesz coś na zajechanie, to swingi będą w sam raz

I cieszęsię bardzo, że jest taki zawistnik Za każdym razem gdy wrzucam jakąś próbkę ćwiczeń z niecierpliwością czekam gdy pojawi się Maciek i wytknie mi wszysko po kolei. I kadzę mu za każdym razem
Dzięki Maćku że jesteś.
Jesli chodzi o długość treningu, to z założeń GVT wychodzi iż trening ma wyglądać prawie tak jak wygląda.Jest opcja by trochę go urozmaicić stosując więcej ćwiczeń w układzie 5x5, ale mniejsza ilośććwiczeń w układzie 10x5-10 bardziej mi odpowiada i pozwala na łatwiejsze modelowanie progresu w oparciu o kettle, gdzie waga jest stałą.

"Nie interesuje mnie jak wielki ciężar i ile razy podniesiesz z użyciem ubogiej techniki" - taki obrazek był gdzieś-kiedyś na SFG.

poprawnie + dużo = dobrze
poprawnie + ciężko = dobrze
-----------------------------------------------
niepoprawnie + dużo = niedobrze
niepoprawnie + ciężko = niedobrze

Ile to dużo? Tak mało żeby już było sporo, albo tak wiele, żeby ciągle było mało Inaczej zawsze wyjdzie: niepoprawnie.

Poprawność, to Twoja główna polisa na dni zmniejszonych możliwości, gorszej kondycji itp. Wiedza o tym jak podnosić kettle żeby stawać się silniejszym jest cenniejsza niż umiejętność zmuszania się do wykonywania tytanicznej pracy. Powoli. Małymi krokami dojdziesz do celu. Słuchaj Mike'a i ciesz się sukcesami. Tylko staraj się ładować w treningi swoją mądrość i nie walcz z grawitacją za pomocą desperacji i godności osobistej Poszukaj filmów: double military press RKC lub SFG lub Hardstyle. Mahler chyba nie jest ortodoksem w tej materii, ale ja już nie potrafię doradzać innej drogi.