Szajba - Chasing The White Rabbit

Widziałem ostatnio wywiad ze strongmanem, który ostrożnie szacuje, że zjada 10000 kcal. Fakt, że wyglądał jak zapuszczony strongman, ale siła była. Jeżeli nawet połowę tego pochłania w formie węgli... Zbyt drastyczne. Musi mieć żołądek wielkości wiadra.
Xzaara już nie wpuszczają do knajp w stylu "Płacisz i jesz" Pewnie dlatego musiał się przeprowadzić
Im mniej organizm ma pracy z węglami tym lepiej (przy tak niskiej podaży). Trenujesz siłę, a zatem nie ma sensu ładować się bezpośrednio po treningu. Zostaw sobie na noc całą strzykawkę z cukrem Poczujesz, że cukier działa jak heroina.

MaGor

Widziałem ostatnio wywiad ze strongmanem, który ostrożnie szacuje, że zjada 10000 kcal. Fakt, że wyglądał jak zapuszczony strongman, ale siła była. Jeżeli nawet połowę tego pochłania w formie węgli... Zbyt drastyczne. Musi mieć żołądek wielkości wiadra.
Xzaara już nie wpuszczają do knajp w stylu "Płacisz i jesz" Pewnie dlatego musiał się przeprowadzić
Im mniej organizm ma pracy z węglami tym lepiej (przy tak niskiej podaży). Trenujesz siłę, a zatem nie ma sensu ładować się bezpośrednio po treningu. Zostaw sobie na noc całą strzykawkę z cukrem Poczujesz, że cukier działa jak heroina.

Tak też zrobię. Siły jako takiej na redukcji nie wypracuję, postaram się tylko nie zgubić tego co już mam.
W planach mam dorzucenie trochę masy i na bazie tego zbudowanie siły i wytrzymałości. Pewnie dlatego coraz częściej myślę o uzupełnieniu treningów kettlami i crossfitem.
Noszenie na plecach pełnego ekwipunku plus canoe wymaga i siły i wytrzymałości, w szczególności gdy dystans to kilka kilometrów nieprzetartego szlaku.

_Szajba_

ojan

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

Ja też sylwetkowcem nie jestem :)

kerad37

Ja też uważam, ze węgle to węgle. Tłuszczowej już nie dotknę

Cwaniaczek Ty już widziałeś swoją kratę, ja jeszcze nie

wydaje mi się że zaprzeczasz sam sobie
niby nie sylwetkowiec ale kratę by chciał na wierzchu

To pewnie dlatego, że kulturystyka źle się kojarzy?
Chcą być fit i funkcjonalni!

_Szajba_

Noszenie na plecach pełnego ekwipunku plus canoe wymaga i siły i wytrzymałości, w szczególności gdy dystans to kilka kilometrów nieprzetartego szlaku.

Szajba? Coś mi się widzi, że byśmy się dogadali Biafra, kanu, odważniki... Jak będziesz gdzieś pływał to daj znak. Mnie ciągnie na rozlewiska Biebrzy wiosną.

kabo9

_Szajba_

ojan

I pamiętaj, że MaGor nie jest sylwetkowcem!
Sylwetkowiec je mniej tłuszczu a więcej węglowodanów niż biegacze i kulkowcy.

Ja też sylwetkowcem nie jestem :)

kerad37

Ja też uważam, ze węgle to węgle. Tłuszczowej już nie dotknę

Cwaniaczek Ty już widziałeś swoją kratę, ja jeszcze nie

wydaje mi się że zaprzeczasz sam sobie
niby nie sylwetkowiec ale kratę by chciał na wierzchu

I tu mnie masz
Przecież nie napiszę, że chciałbym wyglądać jak Adonis, nawet gdybym chciał

ojan

To pewnie dlatego, że kulturystyka źle się kojarzy?
Chcą być fit i funkcjonalni!

Kulturystyka kojarzy mi się przede wszystkim z plakatami Robby Robinsona gdy byłem nastolatkie, z plakatami Arnolda z technikum leśnego i z niczym więcej. Jak widać przeważają dobre skojarzenia.
Na kulturystykę, nawet gdybym chciał, nie starczyłoby mi zacięcia, a funcjonalność potrzebna mi jeszcze na parę latek

MaGor

_Szajba_

Noszenie na plecach pełnego ekwipunku plus canoe wymaga i siły i wytrzymałości, w szczególności gdy dystans to kilka kilometrów nieprzetartego szlaku.

Szajba? Coś mi się widzi, że byśmy się dogadali Biafra, kanu, odważniki... Jak będziesz gdzieś pływał to daj znak. Mnie ciągnie na rozlewiska Biebrzy wiosną.

Pewnie byśmy się i dogadali, bo ja to właściwie ustępliwy jestem W najbliższym czasie będę pływał w Szwecji i tak mniej więcej do jesieni mi zejdzie. Ale, kto wie czy jesienią nie popływałbym Biebrzą, tym bardziej że mam zaliczony właściwie tylko odcinek od Twierdzy Osowiec. Jedno ale - na wodzie nie słucham niczego oprócz wody i odgłosów natury
Myśl o odważnikach dopiero kiełkuje w mojej głowie, a że jestem majsterkowiczem, to właściwie od tygodnia-dwóch, zastanawiam się nad metodą odlewania ich we własnym zakresie.

Trening na dziś
-orbitrek -30min rano
-orbitrek - 48 min wieczorem

Suma 1000kcal. Mój system orbitowania
-10minut kręcenia - tętno 140
-1 min odpoczynek
-10min kręcenia - tętno 150
-1min odpoczynek
-10min kręcenia - tętno 150 -oddycham tylko przez nos
-jeśli dłużej niż 30 min
-10min kręcenia - tętno 150 - oddycham przez nos

Nie wiem czy taki podział ma jakieś znaczenie, na pewno kręcenie nie jest monotonne :)

Dieta
Pół dnia robię pierwszy w moim życiu bochenek chleba żytniego na zakwasie. I nawet nie będę go mógł zjeść




Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-03-03 23:22:35

Kulturystyka jest funkcjonalna!
Przywołałem tylko to modne słowo.
Buduj masę mięśniową - na razie jej nie ma (nie musisz być aż tak lekki aby wszyscy mogli nosić Cię na rękach).
Za kilka lat będzie to jeszcze bardziej utrudnione i nie będziesz już tak atrakcyjnie wyglądał (obserwuję na siłowni od kilku lat mężczyznę, który jest coraz chudszy z wiszącą skórą!)

_Szajba_

Pewnie byśmy się i dogadali, bo ja to właściwie ustępliwy jestem W najbliższym czasie będę pływał w Szwecji i tak mniej więcej do jesieni mi zejdzie. Ale, kto wie czy jesienią nie popływałbym Biebrzą, tym bardziej że mam zaliczony właściwie tylko odcinek od Twierdzy Osowiec. Jedno ale - na wodzie nie słucham niczego oprócz wody i odgłosów natury
Myśl o odważnikach dopiero kiełkuje w mojej głowie, a że jestem majsterkowiczem, to właściwie od tygodnia-dwóch, zastanawiam się nad metodą odlewania ich we własnym zakresie.

Z takiego kettlowego majsterkowania to zazwyczaj wychodzi żenada Co do pływania w Szwecji to polecam Ci bazę na Szkierach. Prowadzi ją Grzesiek Rózik.
http://www.skanpol.com/index.php/pl/
Krajobrazy, ryby, wspomnienia - rewelacyjne. Wybieram się do nich nieustająco. W ogóle w tym roku wracam nad wodę.

W piątek kupię kartę wędkarską (w tamtym roku też ją kupiłem i wiele z tego nie wynikło )

Pływasz trochę na kandzie? Rozmawiałem wstępnie z Młodym i był zainteresowany wczasami w warsztacie. Znajomy prowadzi taki biznes:
przyjeżdżasz do niego, dostajesz miejsce noclegowe i przez 14 dni budujesz sobie kanu (w technologii WEST - śliczne). Potem pakujesz łajbę na bagażnik i jedziesz do domu Całość usługi kosztuje 5 kafli, ale warto.
No i ciągnie mnie w stronę maratonów kajakowych. Do ostatniego "Wiosła" włożyli rozpiskę wyścigów długodystansowych w Europie. Najbliższy jeszcze w marcu, na Pilicy (115 km). Ależ mam chęć...

Oglądałem efekty tych "homemade" kettli wsieci i faktycznie nie znalzałem nic godnego naśladowania.
Sam myślę o zrobieniu odlewów aluminiowych (PA-6) z wkładem zalewanym ołowiem. Możnaby wtedy użyć tej samej formy do kilku kettli, a wagę regulować wkładem. Muszę tylko wzór "wyrzeźbić"

Co do pływania to raczej szerokim łukiem omijam wszelkie bazy. Ofertę mają ciekawą, jednak preferuję sam sobie organizować kontakt z naturą. Średnio w roku sześć miesięcy spędzam w Szwecji i Norwegii, pływam więc tam gdzie akurat przebywam. Tam też wędkuję.

Tu masz małą zachętę


Kanadami pływam i sam je buduję. Znajomy o którym wspominasz to Radek?
Kajaki to nie moja bajka, póki co :) Rok temu powiązałem konstrukcję grenlandzką, ale nie mam kiedy jej poszyć płótnem. A miałem takie świetlane plany by nauczyć się eskimoski. Może w tym roku znajdę trochę czasu na dokończenie tego projektu.

Gdzieś u Ciebie wyczytałem że na unixach siedzisz? Pasja, konieczność czy niechęć do microsoftu?

Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-03-04 21:47:57

_Szajba_

Tu masz małą zachętę

Otóż to. Trafiłeś prosto w moje serce. Taka Ikea mi się marzy. I na ryby, i do turystyki. Byłeś kiedyś na zlocie kanu?

A jak jesteś majsterkowicz, cieśla i zwolennik wolności, to pomyśl nad treningiem z kamieniami i kłodami drewna. Żadne tam odważniki. Dwa kamienie: jeden taki, który ledwo wyciskasz i drugi taki, który ledwo podnosisz. Lekki wyciskaj i rób wiatraki, a duży podnoś i rób z nim przysiady Z kłodami analogicznie.

_Szajba_

Kanadami pływam i sam je buduję. Znajomy o którym wspominasz to Radek?

Tak. Radek. Znam też Siacha.

_Szajba_

Kajaki to nie moja bajka, póki co :) Rok temu powiązałem konstrukcję grenlandzką, ale nie mam kiedy jej poszyć płótnem. A miałem takie świetlane plany by nauczyć się eskimoski. Może w tym roku znajdę trochę czasu na dokończenie tego projektu.

A ja to wiesz... Klasyczne objawy choroby. W zakresie floty potrzebuję zaledwie:
- jedynki górskiej dla siebie
- drugiej jedynki dla młodego
- jedynki szybkiej/morskiej na długie trasy
- kanu na ryby i spływy z Młodym
Lekko licząc 15 tys. Tylko gdzie i kiedy bym tym pływał? Ale jak już to obstawiam kanadę, albo długiego ścigacza/maratończyka. Korcą mnie długie dystanse na wodzie.

_Szajba_

Gdzieś u Ciebie wyczytałem że na unixach siedzisz? Pasja, konieczność czy niechęć do microsoftu?

Niechęć do MS przyszła dopiero jak poznałem dobrze (co za pycha!) Linuksa. Potem pojawiła się wygoda, a na końcu chyba pasja. Coraz lepsze dopracowanie szczegółów, coraz więcej programów, niezawodność. No i niezależność. Poczucie tego, że rządzę własnym kompem. A z gier wyrosłem. Zresztą do grania to są konsole.