Najpierw coś do jedzenia - kurczak ze szpinakiem i kuskusem.
TRENING (55 min):
przysiad 20kg/35kg/50kg/50kg/50kg x8
wyciskanie leżąc 20kg/35kg/45kg/45kg/45kg x8
martwy na prostych 25kg/40kg/50kg/50kg/50kg x8
poręcze 7/5/3/3/3/3
drążek 4/4/4/3/2/2/2/1/1/1
W przysiadzie jestem już na etapie, że przy 6 powtórzeniu myślę "kiedy koniec?". Dodatkowo od dzisiaj zmniejszyłem dawkę przeciwbólowych, więc ból był silniejszy niż zwykle, ale "No pain no gain"...
Na ławce jeszcze nie doszedłem do ciężarów, które by mnie wymęczyły, ale spokojnie robię progresję...
W martwym podobnie, problemem jest tylko słaby chwyt.
Na poręczach i drążku zastosowałem się nieco do porad kolegi
Tomka, ale nie do końca...
Stosuję metodę, którą znalazłem na t-nation. Wyznaczyłem sobie 24 powtórzenia i staram się to zrobić jak najszybciej. Co na takim drążku oznacza okrutne męczarnie
. Wystarczy spojrzeć na czas trwania treningu
. Mam nadzieję, że to poświęcenie w końcu zaprocentuje...
Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2008-12-08 21:20:37