Ja mam 6,8 kg - może tutaj jest problem
.
Plan na najbliższe 2 tygodnie: KETOZA.
Jak będzie się dziać coś ciekawego, dam znać.
SOBOTA: w ramach weekendowego relaksu wyskoczyłem sobie na trening (taka 1-dniowa przerwa w SD
):
przysiad ze sztangą 10x70/10x70/10x70
rumuński martwy ciąg 10x70/10x70/10x70
wyciskanie na płaskiej 11x60/10x60/10x60
wiosłowanie sztangą w opadzie 12x45/12x45/12x45
wyciskanie w staniu 12x30/12x30/10x30
podciąganie podchwytem 8x/4x/1x
Średnio pamiętam, jak dotarłem do domu, a dzisiaj ledwo mogę chodzić... Chyba te HIITy w nietreningowe odejdą w niebyt
.
WTOREK: dzisiaj było luksusowo - ćwiczyłem w siłowni hotelu Radisson SAS w Szczecinie
. Niby taki hotel, a stojaków do sztangi nie było, więc przysiady poszły na maszynie Smitha, 60kg, bo jeszcze czułem sobotę w mięśniach. Potem poszedł program jak wyżej i chyba sztanga była jakaś cięższa, bo zakładając, że miała 20 kg w martwym poszło 60kg, wyciskaniu podobnież, wiosło 42 kg, żołnierskie 27 kg. O dziwo udało mi się zrobić 3 "serie" podciągania (znaczy w ostatniej nie było 1 powtórzenia
). Chyba mi ten Low Carb siłowo nie służy.
Po treningu (standardowo) 2 miarki Mutant Massa i 2 godziny snu
. Życie mi przez to ucieknie
.
P.S. No tak - jednak okazało się, że po zejściu kilku porcji torba Mutant Massa jednak jest "reasealable"
.
Poniedziałkowy DRAMAT
Dzisiaj na śniadanko zdążyłem zjeść jajecznicę z 4 jaj i trochę orzechów włoskich, migdałów i prażonego ziarna sojowego. A potem NIC. Aż do 13, kiedy to zostałem zaproszony na obiad. Zjadłem zupę grzybową z makaronem (!!!) i pierś z kurczaka z ziemniakami (!!!). Czuję (słyszę trochę nawet), jak obrastam tłuszczem...
Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2008-03-10 13:43:41