Dzisiaj trening na Fantastycznie Wyposażonej Siłowni Wielce Zacnego i Drogiego Hotelu. Jak się możecie domyśleć - ani sztangi, ani klatki, najcięższa sztangielka 10 kg

. A nocleg kosztuje 5 miesięcznych karnetów na moją siłownię

.
Siłownia za to pełna rowerków, bieżni, stepperków, wiosełek... No i od cholery dziwnych maszyn, wyglądających trochę jak średniowieczne narzędzia tortur. Generalnie cała siłownia wygląda jak pokój przyjęć Hiszpańskiej Inkwizycji

.
Z braku laku odbębniłem Trening Malutkiej Dziewczynki Z Dwoma Śmiesznymi Warkoczykami:
rowerek 3 min
czworogłowe (maszyna) 3x12
dwugłowe (maszyna) 3x12
rozpiętki na ławce skośnej (10kg) 3x12
wyciskanie sztangielek w staniu (10kg) 3x12
wiosłowanie sztangielką w opadzie (10kg) 3x12
uginanie ramion w staniu (10kg) 2x12
wyciskanie francuskie sztangielki w siadzie 8kgx12/9kgx9
rowerek 18 min
Potwornie się zmęczyłem

. Powłóczę nogami

. Było morderczo

.
No nic, chociaż sobie Mutant Massa popiłem

.