DT Marta

1. Odwodzenia na wyciągu 3x15
*1 sztabkal 1sztabka /10kg
*1 sztabka /2sztabki /1sztabka
1 sztabka /1sztabka/1sztabka
2. Przysiad ze sztanga 10/10/8/6
45kg X10 /45kg x10 /50kg X8/55kg x6
3. RDL ze sztanga 2s10-12 1s20-25
*40kgx12/40kg x10l 20kg x20
*40kg x12 /45kg x10 l 20kg x25
*45kg x12 /45kg x 12 / 20kg x 25
45kgx12/50kg x10kg/20kg x25
4. Wyprosty + sumo squat z hatlem 2s15 + 2s15
*15kg +17.5kg /15kg +20kg
20kg +25kg / 20kg +25kg
5. Wypychanie nog na suwnicy 2s8-10 ,1s 12-15
*30kg x10l40kg X10 l30kg x15
*45kg X10 /45kg x9 /40kg x13
*45kg x12 /50kg X10 /30kg x15
50kgx10/50kg x10/30kg x15
6.gb 2s 10-12+ leg curl max
90kg x12 l90kg
100kg x12 /100kg x10

Trening ok , ale strasznie mi coś strzela w kolanach nawet w przysiadach bez ciężaru . Albo się muszę zacząć bardziej rozgrzewać albo się starzeje

marta894

strasznie mi coś strzela w kolanach nawet w przysiadach bez ciężaru . Albo się muszę zacząć bardziej rozgrzewać albo się starzeje

Mam kolegę, któremu cokolwiek bym nie powiedział o dolegliwościach to zawsze jest jedna odpowiedź - PESEL

Ale to niestety prawda. Ja wiem po sobie - do trzydziestki byłem niezniszczalny, między 30 a 35 zaczęły się jakieś drobne urazy itp. Po 35 roku złapałem najgorszą kontuzję w życiu. A po 40 co i rusz dochodzą jakieś nowe "boleści". Gorsza jest regeneracja. Musze mocniej uważać na objętość treningową - bo jak przesadzę to szybko zaczynają się różne problemy.

E tam, jak ktoś narzeka na PESEL to ja podaję przykład mojej koleżanki, już blisko ma do 60 a biega OCR, chodzi po górach, pływa na kajakach (takie kilkudniowe spływy) i ma większe adhd niż ja

Ale fakt, regeneracja teraz gorsza, kiedyś było łatwiej.

Kiedyś to można było zabalowac , rano iść do pracy po pracy zrobić trening :p , a teraz jakbym pewnie porządnie zabalowala to bym dochodziła do siebie parę dni :p
Do 30stki ta regeneracja jest ok ,po 30 już gorzej . Teraz trenuje 3x w tyg więc czuję się ok , ale jak trenowałam 4x to miałam wrażenie , że nie zdążę się zregenerować , a tu już czas na kolejny trening

Ja nie narzekam - to może źle zabrzmiało. Ale po prostu jest inaczej, trochę trudniej. Co nie znaczy że nie można być w świetnej formie. Ja na swoją nie narzekam - nawet na tle ćwiczących ze mną o dwadzieścia lat młodszych chłopaków wcale nie mam się czego wstydzić i na razie to w większości przypadków oni gonią mnie a nie ja próbuję się utrzymać razem z nimi. No ale brakuje tej młodzieńczej świeżości, gdzie można było robić i 2 treningi dziennie, spać krótko i nie odczuwać żadnego większego zmęczenia.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2023-01-26 14:57:53

marta894

Kiedyś to można było zabalowac , rano iść do pracy po pracy zrobić trening :p , a teraz jakbym pewnie porządnie zabalowala to bym dochodziła do siebie parę dni :p
Do 30stki ta regeneracja jest ok ,po 30 już gorzej . Teraz trenuje 3x w tyg więc czuję się ok , ale jak trenowałam 4x to miałam wrażenie , że nie zdążę się zregenerować , a tu już czas na kolejny trening

A mi ostatnio w dzienniku napisali że to tylko kwestia adaptacji i powinnam trenować ciężej bo teraz to za lekko, a jak będzie ciężko to w końcu układ nerwowy się przyzwyczai, nie ważne że nie nadążałabym z regeneracją oczywiście wszyscy dyskutujący młodsi ode mnie

Niestety jak się jest młodym to pewnych rzeczy nie jest się świadomym. Ta refleksja przychodzi dopiero z czasem. Ale to jest też fajna przygoda - obserwować jak z wiekiem zmieniają się możliwości naszego organizmu. Dużo kwestii jest do przeskoczenia zmianą treningu - ale niestety nie wszystko. Dlatego też większość sportowców wyczynowych zanim skończy 40 lat to kończy karierę. Czasu nie da się oszukać. Jest czas na bycie w najlepszej formie i jest czas na próbę jak najdłuższego utrzymania jak najlepszej formy. Ale nie jest to niestety stała wartość i nie da się być ciągle w najlepszej możliwej formie dla siebie.

Dobrze ci Viki napisali, to w duzym stopniu kwestia adaptacji, pilnowania objetosci tygodniowej i load management. Nie zrozumialas do konca tego co ci radzili, skoro tak piszesz, no chyba ze teraz teoche ironizujesz, hehe

Ja mam sporo wiecej lat od was, mam robote wymagajaca od 8 do 16-17, poza tym jwszcze 2-3 razy w tyg cala doba pod telefonem i na dojazd w razie czego. Czyli nie mam tylko tak ze zyje odpoczywam i trenuje. Trenuje duzo i nie lekko od kilku lat i widze wyraznie jak organizm sie adaptuje, i do ciezkiego treningu i do pewnych objwtosci i intensywnosci treningowych, obecnie nie mam wiekszych problemow z regeneracja, nic mnie praktycznie nie boli, o ile pilnuje pewnych zasad, np dodanie do mojego treningu kilku sesji mobility, stretchingu czy rehabow te moja regeneracje pogarsza, mimo ze to nie jest ciezki trening silowy to robi sie za duzo lacznej objwtosci dla ciala i w efekcie jetsem obolala. Wydawac by sie moglo ze to mi dobrze zrobi, a robi tylko zle. Dla mnie najlwpsza mobilka to robienie po prostu treningu silowego w pelnym zakresie ruchow, z progressive overload, bez zbednych dodatkow.

Madzia sama kiedyś wspomniałaś że mimo wszytko masz dużą pomoc ze strony męża i część obowiązków odpada
Ja naprawdę uważam, że trzeba indywidualnie rozpatrywać każdą sytuację a nie stwierdzać, że skoro ja mogę to inni też będą mogli. Dlatego tak z przymrużeniem oka podaję przykład koleżanki bo większość osób w jej wieku nie byłaby w stanie podołać takim aktywnościom. Ale jak się człowiek nie zasiedzi to dużo można zrobić nawet jak PESEL wskazuje inaczej
Więcej nie zawsze znaczy lepiej, czasem właśnie lepiej mniej i są lepsze efekty, bo jak jest za dużo to organizm czasem nie nadąża. Na dodatek z wiekiem człowiek nabiera doświadczenia, ma porównanie jak było kiedyś, wie co mu służy a co nie. Ja teraz nie dałbym rady robić takich treningów jak 5 lat temu bo zamiast poprawy formy byłby spadek. Trzeba brać pod uwagę realne możliwości.