SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wzrost - porady

temat działu:

Zdrowie i Uroda

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 792014

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 219 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1390
lamerator masz pecha ze masz takich wielkich kumpli i moze dlatego czujesz sie posrod nich maly :) w sumie kiedys poszedlem na impreze z takimi kolesiami czterema, ktorzy sie tak dziwnie dobrali ze wszyscy maja po ok. 190 cm no i wtedy faktycznie czulem sie niski :)
ja na szczescie wielu takich wielkich nie mam, moi kumple z ktorymi najczesciej chodze na imprezy sa raczej typowego wzrostu, maja ok. 175-184 cm + jeden wielki 193 cm :)

Co do wkladek to jest idiotyczny pomysl, bo i tak wszyscy znajomi wiedza ile masz wzrostu (mniej wiecej), a jakbys poznal jakas laske to predzej czy pozniej bylby zonk, a najgorsze co moze byc to pokazac lasce ze masz kompleksy i nie akceptujesz samego siebie. Kompleksy ma kazdy ale tylko frajer pokazuje i mowi o nich publicznie.

Zmieniony przez - AstonDBS w dniu 2006-12-29 15:51:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 47 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 592
Tak!!! Nareszcie mi się udało!!! Przeczytałem wszystkie 82 strony, jakie były. Ciekawe, czy mógłbym wpisać się do Księgi Rekordów Guinessa. Trochę to czasu kosztowało, ale mogę śmiało powiedzieć, że było warto. Tyle ciekawych wypowiedzi, tyle komentarzy okraszonych różnymi rodzaju epitetami, tyle doświadczeń, przemyśleń i refleksji w takim temacie, jestem pod wrażeniem naprawdę. Porządny kawał roboty panowie (i panie).

Dobrze, a teraz na poważnie, widzę że tam rozrósł się do dość pokaźnych, żeby nie powiedzieć ogromnych rozmiarów. Mam zamiar przekazać i dodać coś od siebie do tego tematu, ponieważ widzę, że cieszy się on powodzeniem od dobrych kilku lat. A więc zaczynajmy, więc graj muzyka!!!

***
Więc może na początku, aby tak długo nie zwlekać dodam coś od siebie. Otóż jestem skromnym posiadaczem około 170 cm, a na dodatek ważę około 55 kg. Mój wiek? Ależ proszę bardzo, 20 lat. Dodając do tego ektomorficzny typ budowy, można się delikatnie domyślać kształtów mojej postury.

Jednak nie o tym chciałbym w szczególności porozmawiać. A mianowicie postaram się zebrać wszystkie poszczególne wątki, jakie zaistniały w temacie, czy w podobnych na forum, a także takie, które występowały w różnych artykułach, publikacjach czy innych forach. Mam nadzieję, że uda mi się zamknąć cały „materiał” w 10 punktach, choć nie wiem, jaki będzie wynik końcowy. Co pewien czas, będę dodawał linki, do stron, które w swoim mniemaniu uważam za ciekawe lub z ciekawą zawartością. Postaram się pisać językiem prostym, bez żadnych niedomówień i niejasnych kontekstów. Także postaram się być w tym obiektywny, ale może jakaś subiektywna opinia przemknąć, nie raz i nie dwa. Co z tego wyjdzie? Zaraz zobaczymy. Jednak myślę, że będzie warto.

Może napiszę jako tytuł wstępu (lub jak kto woli prologu), co mnie podkusiło do samego już zainteresowania się tym tematem, szukaniem po różnych forach, stronach, wertowania publikacji i innych artykułów na ten temat i zagłębienie się w całości w to zagadnienie? W sumie odpowiedź prosta – ciekawość. To był głównym czynnik motywujący. Sama ciekawość, jak na przestrzeni zaledwie kilku, żeby nie mówić kilkunastu lat zmienił się wzrost przeciętnego Polaka. Porównując mój własny wzrost do wzrostu zwykłego Kowalskiego widać dużą różnicę i nie mówię tego bez przyczyny. Trochę czasu spędziłem, nawet nie kilka, nawet nie kilkanaście, kilkanaście nawet kilkadziesiąt godzin, szukając odpowiedzi na moje wciąż pojawiające się pytania: Co, Gdzie, Jak, Dlaczego, Czemu itp. i itd. Gdyby ktoś zajmował się socjologią lub potrzebował jakiś ciekawych strony, artykuł, niech napiszę, z chęcią podzielę się zawartością stron internetowych, które udało mi się przez ten czas zebrać.

1. ”Obserwuj, patrz i wyciągaj wnioski”

Zapewne każdy z Was zauważył, czy to czekając na przystanku autobusowym/tramwajowym, spacerując parkową alejką, szwendając się po mieście, robiąc zakupy w sklepie czy robiąc jeszcze inne rzeczy, że w dzisiejszych czasach ludzie są więksi. Wystarczy spojrzeć po młodzieży, którzy rosną jak na przysłowiowych drożdżach. Choć zapewne sami nie jesteśmy jakoś „okropnie starzy”, to aż się na usta ciśnie…”ach ta dzisiejsza młodzież”. Wzrost powyżej 180cm, ba powyżej 185cm, nie jest w dzisiejszych czasach niczym niezwykłym. Dużo jest takich ludzi i mijamy ich prawie codziennie. Człowiek się zastanawia. Jak to się dzieje? Za moich czasów tak nie było. Porównuje swój wzrost do wzrostu dzisiejszej młodzieży. Niektórzy mają podobny, taki sam, niektórzy zauważają, że jest dość pokaźna różnica w centymetrach. Wnikliwie więc obserwuje nasze najbliższe otoczenie, żyjemy w Polsce, a nie w jakimś innym kraju, gdzie średnia wzrostowa zwykłego, normalnego szarego obywatela może być inna. Patrzymy na ludzi wokół nas, choćby kiedy jedziemy sobie autobusem. I tak sobie gdybamy i gdybamy, rozmyślamy, snujemy jakieś mniej lub bardziej klarowne hipotezy, wizje, jak to będzie, co to będzie i gdzie my w tym wszystkim się znajdujemy. Jakie wyciągnęliście z tego wnioski? Pytam się Was każdego z osobna. Jakieś przemyślenia? Jedno na pewno jest takie. Wypadałoby się jeszcze raz, ale tak już naprawdę porządnie zmierzyć i pomyśleć co dalej.

2. ”Miarka prawdę Ci powie”

Udajemy się w te pędy do naszego siedliszcza, wprost do domowych pieleszy, zrzucamy plecak, jakieś tam siatki czy cokolwiek, co nam przeszkadza i przystępujemy do mierzenia naszego wzrostu. Na samym początku mała uwaga, różnie z tym wzrostem bywa. Czasami może się wydarzyć, że z samego rana jesteście o jakieś 1cm, 2cm, ba… może nawet 3 cm wyżsi. A w ciągu dnia, delikatnie ten wzrost opada. Więc jak się mierzyć, kiedy się mierzyć? Ciekawe pytanie, a może wystarczyć powiedzieć „około” ilu mamy centymetrów. Wydaje się to dość rozsądne. Choć to nie reguła, nie jakaś zmurszała zasada, czy coś w tym stylu. Tutaj wtrącę się ja, jeśli chodzi o moją osobę, to nic takiego u siebie nie zauważyłem, wzrost mam taki jaki mam i to przez cały czas. Może jestem wyjątkiem? A może wyjątkiem, który potwierdza ”regułę” (choć przedtem pisałem jak to z tym jest). Więc wiadomo mierzymy się, wciągamy brzuszek, prostujemy się jak struna, wyciągamy szyję, głowa wysoko do góry, ale nie bez przesady, staramy się wypaść jak najlepiej i następnie sprawdzamy jak to mamy wzrost.

Jednak ważna jest przede wszystkim nasza postawa i jak wyglądamy. Sam mam kolegę, który jest dość wysoki, jednak się garbi, przez co traci swoje drogocenne centymetry. Jak wyglądamy? Tutaj do głosu dochodzą znane lub też nie, typu budowy. Wyróżniamy trzy główne typy. Czyli: endomorficzny, mezomorficzny i ektomorficzny. Może ktoś się na tym nie zna, może nie słyszał o tym, więc w telegraficznym skrócie przekaże mała, a zarazem cenną informację na ich temat. Typ endomorficzny o niskiej, szerokiej, zażywnej budowie. Typ mezomorficzny – dobrze umięśniony, o szerokich ramionach i wąskich biodrach. Typ ektomorficzny o smukłej budowie. To także ma wpływ na to jak wyglądamy, na naszą posturę i ogólną postawę. I następuje refleksja, a następnie jakże nurtujące pytanie. A mianowicie…

3. ”Czy jeszcze urosnę?”

Pytanie, które często padało na różnych forach, czy to normalnych, zwykłych, czy też tych wyspecjalizowanych, kulturystycznych. Ludzie to nie wróżki, więc nie wiedzą, jak ktoś będzie wygląda. Nikt też nie jestem wcieleniem Nostradamusa, chyba że się do tego faktu nie przyznaje. Nie ważne, że powie ile ma lat, ile wzrostu, ile waży. Jest to cecha indywidualna, czasami w większym lub mniejszym stopniu wpływ na to ma genetyka. Czasami jest to uwarunkowane wieloma innymi czynnikami, ale ludzie z forum nie są przecież specjalistami i czasami bardziej lub mniej mijają się z prawdą, więc najlepiej nie kierować się za bardzo ich zdaniem. Jeśli chcesz zasięgnąć opinii, to najlepszym wyborem będzie skierowanie się do lekarza specjalisty, który zajmuję się takimi sprawami. Ten ów lekarz postara się wyczerpująco odpowiedzieć na Twoje pytania i postara się zaspokoić Twój głód wiedzy na temat wzrostu. A tymże jakże poszukiwanym lekarzem, jest lekarz endokrynolog.

4. ”Czy jest na sali lekarz? Wizyta u endokrynologa”

http://bi.gazeta.pl/im/6/1326/m1326946.jpg - wzrost
http://bi.gazeta.pl/im/5/1326/m1326945.jpg - waga

Ja także udałem się do endokrynologa. To nic trudnego i naprawdę zachęcam do tego, wszystkie osoby, które trapi jakiekolwiek pytanie ze swoim wzrostem. A więc miałem kilka wizyt u endokrynologa. Na samym początku jest oczywiście tzw. ”wywiad środowiskowy”, czyli pyta się o naprawdę różne sprawy. Może zapytać o wzrost rodziców, czy były jakieś komplikacje przy porodzie, czy ktoś w najbliższej rodziny na coś chorował lub czy ty sam na coś nie chorowałeś itp. i itd. Następnie on sam zmierzy Cię, przy okazji także sprawdzi Twoją wagę, a wszystko to na niesie na siatkę centylową i zobaczy się jak to wygląda. Na górze podałem obie siatki, jakby ktoś nie chciał szukać na forum. Następnie, byłoby dobrze, gdyby się zabrało dane dotyczące wagi, wzrostu z tych miejsc, gdzie były okresowe badania (np. szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum itp. i itd.). Dzięki czemu będzie miał lepszy ogląd na całą sytuację. A więc jak rozmawiałem z endokrynologiem, ogólnie się przyjmuje, że statystyczny wzrost dla Polaka to 177 cm (widać to na siatce wentylowej), ale jak to się mówi ”Jedyną rzeczą w życiu jest zmienna”, więc za kilka lat na jakimś ogólnokrajowym sympozjum wszystko to się zmieni i ulegnie pewnie zawyżeniu. Siatki centylowe mamy dostarczone z Zachodu, gdzie stały się już nieaktualne, ale w te siatki w sam raz pasują dla obywateli Polski. Wniosek? Równamy ku Zachodowi. Można powiedzieć, że statystycznie w Europie najwyżsi są Holendrzy, może powiedzieć, że wysocy są też również Niemcy i Litwini.

Rozmawia toczy się dalej. Temat – hormon wzrostu, somatotropina (lub jak kto woli w postaci AGH). Zapytałem się jak to wygląda. Doktor mądry człowiek powiedział, że co prawda jest taki środek, jednak nie poleca mi go. Somatotropine podaje się w przypadkach, gdy jeszcze człowiek szybko rośnie (w tym przypadku nie za szybko) w zmożonym okresie dojrzewania. W postaci zastrzyków (choćby) powiedział, że nie za wiele pomoże. Może za to natomiast być dużo komplikacji. Może, choć nie musi, wzrost pójść o jakieś 1cm-3cm, jednak może, a nawet często się tak staje (oczywiście nie zawsze), że urośnie dłoń, stopa i żuchwa, a wzrost ani drgnie. I człowiek może zostać ze swoim niezmienionym wzrostem, a mieć aparycję twarzy Wesołego Romka z sejmu, ”tymczasowego krzewiciela wiedzy i powiernika kaganka oświaty”.

Endokrynolog powiedział, że to wcale nie jest problem i żeby nie nazywać tego jakimś problemem. Powiedział także, że tak naprawdę nie wiemy, co trapi innych ludzi, a my sami o tym nie mamy najmniejszego pojęcia. Może się tak zdarzyć, że osoba, która wyszła przed nami z gabinetu może (tutaj raczej endokrynolog nie chciał powiedzieć czy to prawda, bo wiadomo etos i tajemnica lekarska, dlatego użył słowa ”może”) miał przypadłość, że jego oba jądra są wielkości ziarenek kawy (tutaj chyba poszła jakaś łacińska nazwa czy jakaś zwyczajowa nazwa tej choroby). Co jak co, ale w takiej sytuacji chyba każdy wolałby zachować swój wzrost niż mieć problemy z genitaliami.

Jeśli zaś chodzi o wzrost i sprawy jakby to rzec… sercowe. Powiedział, żeby lepiej nie kierować się racją stanu i dobrem powszechnym i nie spotykać się czy żenić od razu z koszykarką, tylko dlatego, żeby przyszłe ewentualne dzieci miały 185cm wzwyż. I powiedział, że jeśli jakaś dziewczyna nie będzie Cię chciała tylko ze względu na Twój wzrost to powiedział, żeby taką kopnąć… najlepiej z półobrotu.

5. „Dziewczyny”

I poruszamy chyba jeden z najważniejszych tematów i punktów. Tutaj leży pies… a raczej wampir pogrzebany. Trzeba powiedzieć sobie, śmiało i szczerze, bez zbędnego i nikomu niepotrzebnego owijania w bawełnę, że dziewczyny (w większość… to w sumie dość ważne słowo) chcą chłopaków wyższych od siebie. Dlaczego tak jest? Musielibyśmy się delikatnie cofnąć w czasie. Powiedzmy sobie wprost w (pre)historii. Jak to tam życie wyglądało? Ano powiedzmy sobie, bierzemy na warsztat jakieś średniej wielkości plemię, żyjące gdzieś hen daleko w jakieś jaskini. Jak wiadomo, że jak człowiek żyję, to i musi jeść, a wtedy nie było sklepów, więc grupka mężczyzn… a dlaczego mężczyzn? Jakieś badania stwierdziły, że kobiety mają miejscami problemy z błędnikiem i orientowaniem się w przestrzeni, a w tym przypadku dochodzi jakiś zarośnięty las czy puszczę bez ścieżek. Poza tym nie bez kozery przylgnęło do mężczyzn symbol „myśliwego”. Do tego, dochodzi jeszcze budowa ciała i siła. Więc mężczyzny ruszają chyżo i rączo na polowanie, coby upolować i później smacznie zjeść jakieś mięsko. W tym czasie nastąpił podział ról, skoro mężczyźni są na polowaniu, to ktoś musi pilnować ognisk (w tamtych czasach ogień był towarem z lekka deficytowym), a także chronić dzieci (bo kto powiedział, że jakieś zwierzę nie wejdzie do obozowiska i nie porwie jakiegoś dziecka w ramach sprawiedliwości dziejowych). Więc w obozie pozostawali kobiety, dzieci i starsi (w tamtych czasach starszy to może znaczy nawet 40 lat). A później się ludzie dziwią się, że taki podział ról utrzymał się do początków XX wieku, gdzie powoli nastąpywał proces emancypacji kobiet.

Jednak jeszcze mały powrót do instynktów pierwotnych. Więc, co w tamtych czasach ludzie (pierwotni) oczekiwali po partnerce/partnerze? Kobieta od mężczyzny. Silny i duży, aby mógł obronić rodzinę, zapewnił ochronę i coś upolował. Mężczyzna od kobiety, także zdrowa (proporcjonalność ciała), wiadomo piersi (aby wyżywić młode), i inne walory, o których nie wspomnę, a chyba każdy wie i rozumie. I uwaga tutaj ciekawostka. Myśliwy w tamtym okresie mierzył nawet 180 cm wzrostu. A kiedy ludzie zaczęli uprawiać rolę i udomawiać zwierzęta wzrost powoli malał. I dlatego ludzie mogą się dziwić, że w średniowieczu zbroje i łóżka wyglądały jak dla dzieci, ale wtedy w tamtym okresie większość ludzi była naprawdę nie wysoka.

W swoich socjologicznych ciągotach pokusiłem się o odwiedzenie paru ciekawych forum, gdzie były na ten temat zażarte dyskusje. Na jednym z nich, (miał 5 stron, więc śmiało przeczytałem) schemat był taki. Dziewczyna mówiła, że wzrost nie ma tak naprawdę znaczenia, że najważniejsze jest tylko i wyłącznie wnętrze, złote teksty i inne farmazony, bla, bla, bla… przewijamy dalej, a na samym końcu pada, bądź co bądź rozbrajające zdanie. Że dziewczyna ma około 160 kilka centymetrów wzrostu, a ów wybranek jej serca (czy też „wnętrza”) ma 185cm-190cm wzwyż. Czy nie trąci to lekką hipokryzją? Sam się nad tym zastanawiałem. Lubię jak ludzie stawiają sprawę jasno, bez owijania jakąś enigmatyczną otoczką i mówili śmiało, wprost i szczerze. Gdyby było tak, że chodziłoby w większości tylko o kilka centymetrów więcej to raczej nie byłoby problemów (jeśli oczywiście ktoś je widzi). Jeśli ktoś się jeszcze nie przebudził, to czas najwyższy. ”Życie to nie bajka czasem i tak bywa, raz pęka serce, raz prezerwatywa”. W tym przypadku trzeba powiedzieć, że wzrost jest ważny (może nie najważniejszy, ale ważny). Lepiej gorzka prawda niż słodkie kłamstwa moim zdaniem. Oczywiście zdarzają się, nie przeczę, że są odstępstwa od tego. Można spotkać dziewczynę z niższym od niej chłopakiem. Jednak takie przypadki są już chyba rzadziej spotykane niż smoki skalne, a ja sam mogę takich przypadków, które widziałem na własne oczy, policzyć na jeden dłoni, jednookiego drwala-pirata.

6. „Syndrom walki”




http://



Pojawił się także wątek dotyczący walki. Także ja sam widziałem dwa linki, które dotyczyły walki (także są u góry). Najważniejsza w alce to psychika i wola zwycięstwa, bez tego ani rusz. Po pierwszych 30 sekundach pierwszej walki, można się domyśleć, kto wygra. W drugiej walce, Japończyk wykonał dobry manewr, czyli przejście do parteru, gdzie wzrost już się nie liczy (aż tak bardzo). Jednak tak naprawdę to w dzisiejszych świecie nie jest tak różowo. Raczej nie ma czegoś takiego, że napastnik owiany w paskowy dres przybędzie na skrzydłach wiatru i oznajmi, że wyzywa Cię na ubita ziemię, do honorowej walki na śmierć i życie. To już nie te czasy. Sytuacja jest oczywiście zgoła odmienna. Więc nie ważne czy ktoś może mieć nawet 230cm, a jak przyjdzie 3-4 jegomościów po 180cm-185cm, to wtedy nie ma się zbyt wielkich szans w walce. Według zasady ”I Herkules dupa, kiedy wrogów kupa”. Do tego zazwyczaj popierają swoje ”siłowe” argumenty czymś w postaci noża, pałki, gazu, paralizatora lub pistoletu (najczęściej i przeważnie gumowej atrapy). Na niewidzialność też nie ma co liczyć, bo chyba nikt tego nie opanował (do perfekcji). I najlepiej nie demonizować całej tej sytuacji, bo ktoś może pomyśleć, że na każdy rogu czają się jacyś bandyci, gdzie nie spojrzeć dresy i najlepiej żyć w odosobnienia. Wszystko jest dla ludzi i można naprawdę normalnie i spokojnie chodzić sobie, najnormalniej w świecie po ulicy. Oczywiście pozostaje jeden z najlepszych i najskuteczniejszych sposób, przed którym nie ważne jak wielu będzie przeciwników, a mianowicie… biegi (najlepiej długodystansowe). Walki, które widzi się w telewizji to nie jest prawdziwa walka, bo tam są zasady, w prawdziwym życiu, w starciu, jest szybka rachuba, albo ty, albo on. Wybór jest oczywisty.

7. „Zawody tudzież profesje”

Kilka razy pojawiały się pytania, a jakie są profesje, które mogą wykonywać niskie osoby. Ja znam takich kilka (chodzi o profesje). Oczywiście proszę się nie nastrajać, że to będzie nie wiadomo co (czy coś gloryfikującego czy poniżającego), według zasady żadna praca nie hańbi. Zawodów jest kilka, więc będzie krótko i alfabetycznie. Czołgista – to wiadomo, że raczej duża (wysoka) osoba do czołgu nie wejdzie, poza tym musi być jeszcze spełniony jeden warunek, czyli brak lęku przed klaustrofobią. Dżokej – jak się już uprawiało jazdę konną, zna się dobrze język angielski i się ma zamiar wyjechać, to nic nie stoi na przeszkodzie. Marynarka wojenna na łodzi podwodnej – nazwa mówi sama za siebie, więc trudno coś w tym temacie więcej dodać. Pilot odrzutowca – chodzi tutaj głównie o przeciążenia i mniejszą odległość serca do (lub od) mózgu. Jak mówiłem, to są prace jak każde inne, które mogą głównie (jeśli nie wyłącznie) wykonywać osoby niewysokie. Ktoś przedtem prosił, aby ktoś podał kilka takich profesji, więc oto proszę, oto są.

8. „Wspomagacze, geny i porady – czyli czy to prawda czy to blef?”

Do tematu raczej każdy powinien podchodzić indywidualnie. To co, pomogło jedne osobie, nie zawsze może pomóc Tobie, a może nawet zaszkodzić. Nie należy do każdego przykładać tej samej miarki. Dużo było porad, dużo było ćwiczeń, więc teraz tak ogólnie. Dla jeden osoby, większy wpływ będzie miała genetyka. Dlatego niektórzy odczuwają bezsilną niemoc, że oni ćwiczą, mają diety i się starają, a jakieś osiedlowe dresy palą papierosy, piją i ćpają i są wysocy. W tym przypadku kwestia genów. Wspomagacie typu ćwiczenia, odpowiednia dieta także mogą pomóc, z naciskiem na ”mogą” a nie muszą. Jak mówiłem, każdy powinien to przemyśleć w swojej głowie i rozsądnie na to popatrzeć. Oczywiście nie zaszkodzi spróbować, ale skutki trzeba także brać pod uwagę. Trzeba pozytywnie myśleć i być pewnym siebie. Nie tylko w czasie ćwiczeń, ale także w codziennym życiu, ludzie, którzy stoją obok Ciebie, to odczuwają.

9. „Fakty i mity”

Tutaj już tak pół żartem i pół serio można podejść do tematu. Ktoś może pomyśleć jak to będzie wyglądać za pół wieku, czy będą już naprawdę niespotykanie wysokie osoby? To zależy, teraz kraje, które poprawiły sobie standard życia, powoli rosną, ale nie wszyscy, ale o tym za chwilę. Naukowcy stwierdzili, że organizm sam może powiedzieć, kiedy dość, ponoć niektóre nacje, chyba była mowa o Norwegach i kimś tam jeszcze już od kilku lat przestali rosnąć i utrzymują się na stałym (także wysokim, ale stałym) poziomie. Kolejna kwestia, czyli poziom życia, to także w pewnym sensie fakt, jak i mit. Fakt, że niektóre kraje, tak jak wcześniej była mowa, mają lepszy standard życia, lepsza higiena i rosną, ale są takie, na których nie ma to większego znaczenia. Gdyby tak demonizować, to przeciętny Japończyk powinien mieć rozmiar Godzilli (czyli około 10 metrów, a już 3 metry na pewno). Można powiedzieć, że to inna rasa, inna nacja, ale skoro poziom życia, a co za tym idzie jakość, jest wszędzie tak samo, to u nich także powinien być. A zwłaszcza, że ich kraj wygląda tak, jakby dawno byli w XXI wieku, a już za niedługo będą już tak wirtualnie i technologicznie w XXII.

***
Tutaj na moment chciałbym zrobić małą przerwę przed ”daniem głównym”, a więc:

*Ciekawostki*

A tutaj takie małe smaczki:

Znani ludzie i ich wzrost:

- Bruce Lee - 171 cm
- Tom Cruise - 170 cm
- Elijah Wood (Władca pierścieni) - 168 cm
- Michael J.Fox (Powrót do przeszłości) - 165 cm
- Al Pacino - 168 cm
- Emilio Estevez - 170 cm
- Eminem - 170 cm
- Dustin Hoffman - 168 cm
- Curt Cobain - 170 cm
- Woody Allen 165 cm
- Tony Jaa – 172 cm
- Jet Li – 169 cm
- Sylwester Stallone – 172,5 cm
- James Brown - 168 cm

Rozmiar nie ma znaczenia:





I słowa, które powiedział w sąsiednim temacie:

„Nie trzeba szukać dziury tam, gdzie nie ma. Jak czytałem jak niektórzy się zamartwiają, naprawdę nie ma czym. Wzrost w życiu nie jest najważniejszy. Raczej to sztuczny problem z braku innego. Codziennie ludzie zapadają na strasznie choroby, rodzą się bez nóg, bez rąk, ulegają w wypadkach, maja gigantyczne kłopoty itp. i itd. Ktoś kiedyś obliczył, że w przeciągu statystycznego zdania, umiera około 100 dzieci w Afryce z głodu. Więc naprawdę ludzie, jeszcze raz, są większe problemy. Trzeba zaakceptować się takim jakim jest. Nie ważne, co inni mówią, piszą, najważniejsze, co sam myślisz o sobie i twoja samoocena, trzeba być twardym, a nie miękkim i żalić się jaki się ma wzrost. Głowa do góry i do przodu.

Trzeba się cieszyć życiem.”

10. „I co dalej mocium panie?”

Powolutku zbliżamy się do końca, udało mi się zmieścić w tych dziesięciu punktach i jest zadowolony. Ciekawi mnie jak odebraliście to, co napisałem. Trochę czasu przy tym spędziłem, ale mam nadzieję, że było warto, że było w miarę ciekawie i interesująco. Gdybym ktoś chciał na ten temat porozmawiać, to jestem chętny na rozmowę.

Co do osób, które mają jakieś problemy, kompleksy spowodowane wzrostem. Są naprawdę większe problemy (o ile wzrost można nazwać problemem). Ktoś może mieć nawet 200cm, ale jak miał wypadek i stracił rękę albo nogę (albo ręce i nogi), to jest dopiero tragedia.

A jeśli chodzi o różne epitety, to ja mam taką małą radę, a właściwie prośbę. Bez jakiś obraźliwych, negatywnych epitetów. Tak samo nie miło jest na kogoś mówić, że ktoś jest pokurcz, konus i kurdupel, to tak jakby ktoś wysokiemu mówił, że jest Goliatem, brzozą, tysiącletnią sekwoją, Giertychem (o zgrozo) itp. i itd. Jeśli ktoś chce sobie podładować ego, lepiej się poczuć, wyładować się, to trudno. Ja przynajmniej czegoś takiego nie potrzebuję. Chodzi tutaj o kulturę osobistą. Można użyć naprawdę innych słów i ja wierzę, że je znacie i potraficie je stosować.

A co do tego wzrostu. Powiem Wam szczerze, to ja się tym nie przejmuję, nie mam kompleksów, żadnych z tego tytułu problemu. Jak ktoś zapomniał, to niech wróci na początek i zobaczy, ile ja mam wzrostu. Ponieważ moi drodzy, to nie ważne ile kto ma wzrostu, ile waży, czy ma brodę do pasa, kto jest łysy, a kto nie, najważniejsze to mieć męski CHARAKTER. W życiu trzeba sprawy przyjmować po męsku. I co z tego, że ktoś może do Ciebie coś powie, przejmujesz się zdaniem innych, bardziej niż swoim, rodziny i przyjaciół? Kim jest dla Ciebie tamta osoba, która za chwilę zniknie w tłumie? Za takimi osobami, to mi się po prostu nie chcę nawet szyi skręcić, żeby zobaczyć „z kim” ma się do czynienia. Trzeba w sobie wyrobić taką zasadę, że niektórych ludzi trzeba mieć tak głęboką w dupie, że ich już stamtąd nie słychać. To jest najprawdziwsza prawda. Co z tego że ktoś jest wysoki, jak mówiła do mnie przyjaciółka, że tamta osoba (kolega) jest po prostu jak klucha, kluchowaty, zero mężczyzny w mężczyźnie.

Chciałbym w tym miejscu posłużyć się cytatami, które widziałem i które mi przypadły do gustu.

1.”Człowiek może osiągnąć wszystko. Ograniczenia istnieją tylko w Twojej głowie, usuń je stamtąd a znikną na zawsze z Twojego życia."

2. ”Jest tylko jeden sposób na szczęście: przestać przejmować się tym, na co nie mamy wpływu."

3. ”Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.”

Bo ja tak naprawdę może i jestem niewysoki. Ponieważ może ktoś powie, że niewysoka ze mnie istota, ale jestem bardzo wielki duchem. I nic tego nie zmieni. Nawet jak będą ludzie mówili inaczej. A wiesz dlatego? Bo moje własne zdanie jest dla mnie bardziej ważne, jeśli nie najważniejsze, niż ich.
***

Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1289 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 16702
Zegrzyslaw O SHIT
JESLI SAM TO NAPISALES TO JESTES MISTRZ:P


SOG ODE MNIE :)

Magazines call me a bodybuilding star, girls call me a cock star...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 85
Niezły tekst Zegrzysław. Lecz niektórym ciężko jest wybić z głowy tego urojonego problemu.

Mała tylko uwaga .
Tom Cruse ma 175 cm
Curt miał 174 cm .I też było to dla nie go problemem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 219 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1390
Bo tu trzeba postawy Alfa a nie WSN (Wiecznie Sfrustrowany Nieudacznik).

Zmieniony przez - AstonDBS w dniu 2006-12-30 00:36:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 37 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 566
Również chciałbym dodać od siebie kilka groszy.
Oczywiście że lepiej być wyższym , i tego nie trzeba kwestionować. Ale będąc niewysokiego wzrostu powinno się z godnością i że tak powiem "z jajami" z tym żyć i funkcjonować. Bo jakby na to nie patrzeć to jest cholernie żałosne jak ktoś nieustannie obserwuje wzrost innych i "zazdrości" wyższym facetom którzy go denerwują bo mają lepiej itp. itd. W życiu każdy z nas ma cele i powinien sie w nich rozwijać i tyle. Robić swoje g**** i stawać w tym coraz lepszym i osiągać sukcesy na tym na czym nam tak naprawde zależy. I tak jak pewien forumowicz stwierdził że co nas obchodzą ludzie których mijamy na ulicy i z którymi nie mamy kontaktu ? Raczej każdy ma ich nie powiem gdzie ... no chyba że jakaś fajna laska idzie :). Bo to czy cie biorą poważnie i mają do ciebie szacunek to zależy od tego kim jesteś i czym sobą reprezentujesz , a to już na pewno wiedzą twoi znajomi i ludzie z którymi sie obracasz. I nieważne czy będziesz w tym wypadku wysoki czy niski , albo masz charakter albo nie masz jaj. I tu ci wzrost w niczym nie pomoże , bo to kim jesteś i czym sobą reprezentujesz zależy tylko od ciebie.
I już nie mogąc czytać niekiedy tego co kolega Lamerator czy jakieś inne ufo napisało że dziewczyna weźmie wyższego. Zgadzam sie , że dla większości dziewczyn wyższy facet jest atrakcyjniejszy ale to nie jest warunek i jeśli chodzi o prawdziwy związek to już przestaje mieć na znaczeniu. I czy to **rwa jakaś "Randka w ciemno" ? Kolejka po bilety ? Albo będziesz umiał rozmawiać z dziewczyną , rozbawić ją , pocieszyć albo nie. I prawda jest taka że jeśli dziewczyna cie rzuci tylko dlatego że woli wyższych facetów to chyba lepiej że wcześniej odeszła od ciebie taka paniusia.
Najpierw proponował bym odpowiednio sie nastawić i przejrzeć na oczy. A następnie wziął się za sposoby który umożliwiły by ewentualne zwiększenie wzrostu. Polecam : [www.growtaller.net/plus.html] oraz [www.growtaller.net/plus.html]
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 59 Wiek 32 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1062
sorry ze znowu to samo ale czytajac znalazlem taka odpowiedz ze w wieku 16 lat juz 10 cm nie podrosnie sie
ja mam 15 (w czerwcu 16) i 156 cm wzrostu, mam nadzieje ze podrosne jeszcze z 15 cm
ojciec ma 165 cm a mama 155 cm
zaznaczam ze dopiero zaczalem dojrzewac (zaczynaja mi rosnac wlosy pod pachami, mutacja glosu) i nie mialem skoku wzrostu (raczej bym to zauwazyl)
bede mial ze 170 cm ?

Ustąp by zwyciężyć

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 52 Napisanych postów 2326 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 78561
Zegrzysław - dobry post. Widać, że masz dobrze poukaładane w głowie.

Co do tego jak będzie w przyszłości? Hmmm...najprawdopodobniej ogólnonarodowy "przyrost cm" powoli maleje a gdzieniegdzie nawet stanął. Warunki życia są już na tyle poprawione, że praca w coraz mniejszym stopniu jest ciężka. Aczkolwiek czas wszystko pokaże, niewiadomo co kto wymyśli w tej kwestii.

Jedyną rzeczą której powinniśmy się bać jest sam strach

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 34 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1480
Czyli 80 stron tematu mozna sprowadzic do konkluzji, ze najlepiej miec 180-190 cm.
Ja majac 14 lat mialem 156 cm i bylem nizszy od chyba wszystkich i wiem ze wcale nie jest fajnie byc malym. Masjac teraz 21 lat mam 183 cm i jestem wyzszy od duzej czesci kolegow i nie tylko. Nie wiem jak to sie stalo ze uroslem w ciagu kilku lat 27 cm(nie mierzylem sie wcale do 16 roku zycia az nagle zauwazylem nagle ze wszyscy przestali byc juz tacy wielcy ;) ale najwyrazniej pozno sie rozwijalem.
Do lamentujacych tu: nikt nie twierdzi ze byc malym jest fajnie i nie bede was pocieszal, ale w moim odczuciu jest sie malym, jesli jestes juz troche ponizej sredniej - 172-174 to nadal jest malo. 178 to jest wg mnie sredni wezrost, ktory nie stanowi powodu do dumy, rozumiem jednak ze wiele osob uwaza go za maly gdyz chcialo byc wyzsze.
Ja tez chcialbym miec ze 3-4 cm wiecej i czasem mocno tego chce ale jak widze na ulicy kolesi mniejszych ode mnie o glowe to jestem wdzieczny za to co mam i nie chce zadnych zmian.
Co do dryblasow 200cm - tak, to tez nie jest zbyt dobre bo z reguly taki koles musi miec odpowiednio duza laske, a tych wiele nie jest i automatycznie zmniejsza sie potencjalny "rynek".
Jak jestes sredniego wzrostu ale jestes dobrze przymasowany, szerokie bary duza klata to optycznie wydajesz sie wiekszy. Moj koles ze studiow 198 cm a jest taki chudy ze wyglada jak wieszak na te ubrania i wierzcie, ze bedac 15 cm nizszy od niego nie mialbym zadnych oporow zeby do niego wystartowac.
A i jeszcze jedna sprawa- zauwazylem, ze jesli ktos jest takiego wzrostu co ja albo 2-3 cm wiekszy to od razu to zauwazam, wydaje mi sie bardzo wysoki. Ale jesli ktos jest 5, 7 cm nizszy to nie widze tego tak mocno, ta roznica praktycznie dla mnie nie istnieje. To chyba wlasnie jest sposob rozumowania kobiet.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 219 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1390
183 cm to moim zdaniem dosc wysoki wzrost (na pewno w oczach 99% lasek uchodzisz za wysokiego faceta) ale na tym forum sa ufoludki ktore twierdza ze sredni to 185-190 cm ;)
Na pocieszenie dla nizszych mozna przypomniec ze w Holandii, najwyzszy narod w Europie, sredni facet ma ok. 184 cm, wiec pozostaje sie cieszyc ze tam nie mieszkacie. A najwyzsi ludzie na swiecie to murzyni z plemienia Batu i Masajowie, przecietny wzrost faceta wynosi tam ok. 190 cm. U nich jak ktos ma 175 cm to zapewne uchodzi za karzełka ;) Z drugiej strony przecietny skosnooki facet ma ok 169 cm, wiec tam nawet 180 cm jest bardzo wysoki :)

Wg ewolucjonistów w obecnym tysiącleciu średni wzrost człowieka w krajach rozwiniętych powinien wzrastać ok. 2 cm na 100 lat. Więc bujdą jest jakoby za 10 czy 15 lat średni Polak miał mieć 185 czy 190 cm.

Zmieniony przez - AstonDBS w dniu 2006-12-30 12:24:07
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

ksiazeczki lekarskie

Następny temat

Kalms

WHEY premium