Przed snem Dymatize 12h Fudge Brownie, które Agatce tak bardzo smakuje... Oczywiście, jak dla mnie za słodkie . Ale smak nawet OK. Z tym, że do Dymatize czekoladowo-miętowego porównania oczywiście nie ma .
Pereziusz, po dłuższej przerwie ruszyłem z niższych ciężarów i robię wolną progresję, szczególnie w przysiadach i MC na prostych - skoro rekonwalescencja ma trwać minimum pół roku, nie mogę dojść do 100kg w przysiadzie za szybko, w MC na prostych blokuje mnie siła chwytu. Z klatką też mi się nie spieszy, bo przy 70kg będę miał na pewno DUŻY kłopot. Jak mawia Mark Rippetoe: Don't worry that the progress is slow, worry when there is no progess.
Niestety, poręcze (szczególnie) i drążek wyglądają kiepsko, co mnie trochę martwi . Może po części też dlatego, że odstawiłem kreatynę. Cóż, pozostaje mi tylko ćwiczyć i ćwiczyć z nadzieją, że się poprawi.
TRENING (35 min):
przysiad 20kg/30kg/40kg+z/40kg+z/40kg+z x8
wyciskanie stojąc 20kg/25kg/25kg/25kg x8
martwy na prostych 20kg/30kg/45kg/45kg/45kg x8
poręcze x8/x6/x5
drążek x5/x4/x3
Przysiad bez podniety, za to technika, jak na mnie, wzorcowa . Powoli dokładam ciężar na sztangę i cieszę się, że mogę dalej chodzić .
Wyciskanie - dobre miejsce na to ćwiczenie, moje ulubione aktualnie chyba; uczucie kiedy zablokuje się łokcie za głową - BEZCENNE . Człowiek czuje się prawie jak mistrz olimpijski . Technika, jak na mnie, bajeczna .
Reszta standardowo, drążek jak ofiara losu po raz kolejny .
Po treningu QNT malinowe od Agatki - miłe zaskoczenie, smakuje jak kiepski budyń malinowy, ogólnie całkiem fajne, ale owocowe białka to nie moja bajka...
Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2008-12-03 20:35:53
Półmaraton w 1:57:11! :)