Marcel_197Jakbyś pytał mnie o radę (czego nie robisz
) to sugerowałbym jednak mocno jakieś starty przed 50. Cel może zostać, ale IMO pewne obycie startowe przed startem głównym jest kluczowe. Strefy zmian, obserwacja organizmu przy przejściu w inne dyscypliny, rozłożenie sił etc. Wybrałbym jakieś 1/4IM i 1-2 w roku robiłbym mocniejsze treningi.
Co do samego treningu to extra, że coś czytasz o treningu na rowerze. Sama jazda w pałe kilka razy w tygodniu skuteczna nie jest. Jak masz trzy jednostki to jesteś w stanie zrobić sensowną formę trzema rodzajami treningów. Materiałów jest mnóstwo, ale trzeba uważać kogo się czyta
.
To co mnie pomogło zrobić postęp to bardzo duża ilość zakładek. W sezonie przedstartowym robię je właściwie co tydzień. Acha.... nie zaniedbuj treningu siłowego bo skończysz jak ja... z ITBS
.
A niby jak mam Cię pytać o zdanie? Na stravie ?
Pouciekaliście wszyscy z forum i ostałem się sam jak palec, pseudotriathlonista.
Kto wie, może coś wpadnie przed M50, niemniej nim to nastąpi nie zamierzam snuć planów i chwalić się tym publicznie. W razie katastrofy obejdzie się bez poklepywania po plecach
Coś tam niby czytam, ale ciężko to idzie. O ile plany konstrukcyjne łapię w lot, o tyle te wszystkie strefy, periodyzacja, makro, mikro, i cała reszta to, bez butelki wina jakieś takie nieczytelne. Dużą rolę w zrozumieniu tego jak to się je, odegrało kilka miesięcy na Trainer Road za namową Pirlo. Zakładajć jazdę w strefach tętna, mogę, może nie z aptekarską precyzją, w jakiś sposób generować wysiłek i notować postępy.
A
trening siłowy? Bez niego ani rusz. W pracy czyli przez większość dnia, bardziej przydaje mi się siła niż pedałowanie
Panteonie, coś tam czytam. Dostojewski, Hesse, Faulkner