Byłem wczoraj bez energii, to i rozprawiać się z tematem nie było jak.
Mógłbym Wam tu rozrysować całą dźwignię, bo w przypadku tego ćwiczenia trudno o łatwiejszą poglądówkę. Tylko w jakim celu?
Dobra. Eksperyment. Napnijcie biceps bardzo mocno. Dało się? No to zróbcie to samo bez zaciskania pięści. Dłoń niech pozostanie wiotka jak szmatka.
Co jest? Jakiś problem? Nie da się? Dopiero kombinacje z prostowaniem ramienia, uruchamianiem barków i przedramienia dają jakąś tam namiastkę spięcia bicepsa. Tak, tak. Zaciśnięcie pięści umożliwia pełne spięcie bicepsa w każdej fazie ćwiczenia.
Jeżeli w ręku mamy nieruchomą rączkę hantla to można ją ściskać, aż zbieleją knykcie.
Niestety w wersji ćwiczenia zaprezentowanej w filmie takie zaciśnięcie jest niemożliwe przez 2/3 ruchu. Siła ciążenia zawsze (mówimy o odważnikach, a nie o odważniczkach) będzie ściągała bańkę w dół. I naprawdę trzeba mieć dłonie kowala z dużej wsi żeby to utrzymać.
Owszem są warianty wariantów.
Trzymanie odważnika w chwycie młotkowym. Cały czas bańką do dołu, przodu, góry. Przyznam się, że potrafię to zrobić z odważnikiem 8 kg. I nic więcej. Może jeszcze z 12 kg by się udało, ale aktualnie nie mam. Wydłużenie/skrócenie dźwigni o 20 cm sprawia, że ciężar rośnie o... Trzeba policzyć, a jak się komuś nie chce, to wystarczy wziąć młot kowalski, maczugę treningową , rozkręcić jednego hantla i spróbować zrobić z tym uginanie.
------------------------
Jedynie
chwyt młotkowy i trzymanie odważnika bazą do góry umożliwia pełne napięcie mięśni biorących udział w tym ćwiczeniu. Konia z rzędem temu kto zrobi to z odważnikiem większymi niż 12 kg.
------------------------
Kolejny wariant - w przeciwieństwie do poprzedniego - wydłuża ramię dźwigni. Ćwiczenie staje się nieefektywne. Zakres ruchu staje sie minimalny.
------------------------
Oczywiście można i tak. Taki chwyt ma tę zaletę, że poza ciężarem samej kuli, trzeba jeszcze równoważyć siłę skręcającą przedramię. Problem w tym, że trudno pracować na jakichś heteroseksualnych ciężarach.
------------------------
Próbować można. Tylko w jakim celu?
------------------------
Jak ktoś się uprze, to wędzoną makrelą zetnie drzewo. Ani to jednak efektywne ani mądre. Po pierwsze zabierze milion lat. Po drugie udowodni, że można i nic więcej - bo poza uporem nie rozwinie żadnej cechy przydatnej w ustroju.
Do ścinania drzew wymyślono inne narzędzia, których użycie gwarantuje sukces. Jeżeli ktoś musi/ma ochotę pracować nad izolowaną pracą bicepsa, to tańsze od kettli są zestawy hantli. Mają same zalety. Środek ciężkości i punkt przyłożenia pokrywają się. Łatwo utrzymać staw łokciowy w jego fizjologicznej osi, bez dodatkowych sił skręcających. Ciekawostka łucznicza: istnieje takie ułożenie kości przedramienia, w którym wytrzymałość mechaniczna maleje o połowę. O połowę.
Biceps to ładny i silny mięsień. W niektórych ruchach zostaje prezesem całej jednostki motorycznej ramienia. Warto o niego dbać. Zamiast robić to na siłę odważnikami warto przejść na drążek, robić pompki itp.
Zwolennicy pracy izolowanej nie dostaną od odważnika niczego pożywnego dla bicepsa.
Osobiście wolę zaprzęgać do roboty cały zespół ramienia. A takie warunki spełnia ciężki, techniczny, płynny i zarzut (Clean znaczy "czysty"
).