Szajba - Chasing The White Rabbit

To jak wydłużysz to ok 20 razy, to będziesz miał dystans maratoński, o którym pisałeś... Ciekawy sposób pokonywania maratonu, nie powiem, niekonwencjonalny dość :)


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2015-11-07 21:05:23

Myślę że mogłoby to być optymalnym rozwiązaniem dla mnie
Czas na bieg i czas na relaks, tylko średnie tempo trochę kiepskie

Dziś dzień relaksowy (oprócz pracy), jutro również. Jeśli nie będzie padać, to pewnie jakieś wiosłowanie wpadnie, a może i pobiegnie się gdzieś. Kto wie, jeść trzeba i energię również trzeba gdzieś spożyć.



Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-11-07 22:43:11

Totalny relaks
Dobrze sobie czasem aktywnie odpocząć. Zapowiadało się pływanie i się popływało.
W obrębie wysp morze spokojne, na otwartym raczej ciężko samemu utrzymać kierunek, falowanie dość moce i trzeba było uciekać :)
Zdjęcia nie oddają całego klimatu pływania, trzeba tam być.

Relaksacyjny film dla Shadowa :)




Mapka i dane z movescounta







Na koniec krótkie morsowanie. Tym razem zostawiłem smartfona na brzegu. Przesiedziałem w wodzie 4 minuty i w momencie gdy wokół szyi zaczęło się robić bardzo "igiełkowo" wyszedłem na brzeg. W kąpielówkach, bez wycierania, doczłapałem się boso do domu. I pod gorący prysznic. Movescount się spisał i tym razem zapisał dane. Sądziłem, że tętno trochę gwałtowniej spada i do niższego poziomu.






Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2015-11-08 19:51:17

Ależ tam pięknie! Serdecznie Ci dziękuję za film. Przyjemnie się ogląda taki widok w szaleństwie dnia codziennego... Nie przewiduję urlopu w ciągu najbliższych miesięcy, ale Twoje plenery są pierwsze na liście. Szczególnie po filmiku i zdjęciach, z których jedno wylądowało jako tapeta:)

Relaksowałęm się przez ponad minutę - potem zrobiłem podgląd.
Zdjęcia urokliwe.

Pływasz kanadą po morzu? Nieźle. Tylko czytałem o takich przedsięwzięciach. Klękasz czy z siedziska wiosłujesz?

miejscowke masz niezla. Raczej smogu nie widze

Cieszę się że podoba sięWam natura prawie nie zmieniona przez człowieka. W Polsce równie piękne miejsca są, niestety to co najbardziej urokliwe, czyli góry i morze w bezpośrednim sąsiedztwie, nie było nam dane.Może to i dobrze, bo nie wyobrażam sobie całego Naszego narodu wypoczywającego w kilkuset kilometrach linii brzegowej Bałtyku
Tu w najbliższych latach zapewne też sporo się zmieni.
Na ostatnim zdjęciu w albumie, widoczne są zabudowania ośrodka wypoczynkowego w którym obecnie, gotowych do rozrodu i rozprzestrzeniania się przebywa półtora tysiąca uchodźców. Okoliczni mieszkańcy są przerażeni, a kilka dni temu grupa kilku osób przedostała sie na łodzi przez fiord do Lokholmen i napędziła niezłego stracha mieszkańcom.
Źle się dzieje w państwie szwedzkim i chyba w końcu przejrzeli na oczy. Polityka rzadu to tej pory chyba nie za bardzo korelowała z oczekiwaniami zwykłych mieszkańców wsi i miasteczek.

Jako człowiek z natury spokojny, kochający ciszę, spokój i ludzi z przerażeniem rozglądam się wokół i zastanawiam sięco spowodowało tę wielką zmianę w moim postrzeganiu świata.
To jest jak choroba, na którą nie mamy lekarstwa. Rak Europy.

Nic to.
Zdjecia będę wrzucał co jakiś czas, W razie gdyby ktoś chciał pozwiedzać, służę pomocą.

Maćku, od trzech lat pływam kanadą po morzu, pewnie dlatego że jeśli chcę popływać to w najbliższej okolicy nie mam większego wyboru. Na pełne morze wypływam tylko przy sprzyjających warunkach, gdyż w razie W miałbym spore problemy z odwróceniem łodzi na falach. W obręgie wysp, gdy nie ma zbyt silnego wiatru pływa się jak po większym jeziorze, no chyba że wieje to jest zabawa. Gdy znajdziesz się w dolinie fali, a świat wokół znika z oczu, zaczyna być fajnie.
W zależności od wysokości fali i siły wiatru pływam siedząc na siedzisku, z przyklęku lub w ostateczności siedząc dupskiem na dnie łodzi.
Nie, Marcelu, smogu tu nie ma
Raz byłem w Krakowie i z całą pewnością mogę napisać że smogu tu nie ma. Naród jest tak nauczony, że nawet czyste rozbiórkowe drewno wywożą na wysypiska a nie spalają w przydomowych ogródkach czy kominkach. I nie podejrzewam żeby szwedzkie buty były niepalne

_Szajba_

Z pistoletami miałem już praktykę za młodu i ruch na lewą nogę zakodowany gzieś ta w przepaściach mózgu, Teraz przeniosłem to na stronę prawą i szybko ruszyło.Skręcam trochę tułów w bok by wyrównać środek ciężkości, a to głównie przez wykrzywione do wewnątrz stopy w kostce. Zdecydowanie najlepiej się je robi w ciężkich sznurowanych za kostęk butach. USztywnią kostkę, dodadzą trochę obciążenia i poprawią balans przód-tył.

Tych wykroków z kettlem spróbuję, choć w tym ćwiczeniu zależy mi na jak najwiekszym obciążeniu nogi wykrocznej, by tak jakby zasymulować przysiady ze sztangą. Nie wiem czy daje to jakieśwymierne rezultaty, ale najbadziej czuję je w przywodzicielu. Zakwasy właściwie non stop.

Ja mam tak spięte nogi że nawet jak z podłogi się podnoszę to czuję jak by na 100% pracowały. No i jakoś wyszczuplały mi te nogi coś, albo jak mam takie tylko wrażenie? Z obciążeniem trzymanym przed sobą to się pistolety łatwiej robi, nie ma to tamto, ale też i ciężej, bo jak by nie spojrzał to kilka kilo więcej jest do dźwignięcia.

Relaksacyjnie film mocno relaksujący

Szajba kurde - zazdrość co do widoków, pięknie tam masz! Co do wypuszczania się na pełne morze - kiedy ląd znika z horyzontu w dolinie fali - trzeba mieć w sobie dużo odwagi i pewności siebie że da się rady powrócić do brzegu na pewno przeżycia gwarantowane.