DT Marta

rozumiem Cię, po prostu się nudzisz ja też nie lubię bezczynnie siedzieć. Taki dzień, dwa max trzy i już zaczyna mnie energia rozpierać. Odkąd biegam jest jeszcze gorzej
Chłopa masz daleko to też nawet sobie nie posiedzicie wieczorkiem przy filmie...
ile masz urlopu?

Poprostu czuje taka wegetację . Brakuje mi normalności i codzienności .jakbym była na Śląsku to nawet bym tego co się dzieje nie odczuwała bo bym mogła normalnie trenować . Tydzień więc jeśli nie pojadę do domu to od przyszłego piątku siłka bo do starego dopiero jadę 11.11. a jak pojadę to chociaż pójdę u siebie raz :D tylko to wszystko teraz takie niepewne . Bo nie chce przyjechać do domu i nagle być udupiona na kwartannie . Tymbardziej że teraz robili mojej mamie test więc następny będą robić chwilę przed moim urlopem . Jeszcze moja chrzestna ma tego wirusa, jeden kuzyn no i najprawdopodobniej dziadek który ma już prawie 80lat co najbardziej w tym wszystkim przeraża

Marta jak nie masz dostępu do siłki to przecież nie możesz wegetować. Życie nie polega na samych treningach. Czas rozszerzyć perspektywę może zacznij malować, tańczyć, uprawiać kalistenikę

Mojego szefa mama miała Covida - 82 lata kobieta. Stan podgorączkowy i osłabienie. Mieszka w Domu Seniora i połowa była zakażona + personel, w tym moja sąsiadka. Sąsiadka natomiast straciła na tydzień węch i smak i nic więcej. A jara papierosy strasznie, kobieta ma 65 lat.

Wizja siedzenia na kwarantannie odstrasza mocno.

Marta - kurczę języka zacznij sie uczyć! Ogarnij z 5 pozycji z jogi, idź biegać albo maszeruj przez godzinkę czy dwie. I nie jęcz mi tu kobieto bo nie wiem gdzie ręce włożyć...

Nie no będę jeździć godzine na siłownię , joga i inne rzeczy mnie nie kreca , próbowałam to nie dla mnie . A za anglieski mi się nie chce wziąć mimo że place za niego kupę kasy . Ale zajęcia on line mnie jakos od tego odpychają a stacjonarnie znowu nie ma. Ale tak czy siak za to obiecałam się wziąć od listopada . Dobrze że chociaż jeszcze pracuje to te 10h z doby zawsze zajęte. Tylko szkoda że się nic nie dzieje i nawet się w tej pracy nie zmęczę , tylko chodzimy jak cienie po tym sklepie i szukamy sobie zajęcia . Nie wiem czy ilość zachorowań tak wpływa na ten ruch , czy te prostesty czy poprostu teraz wszystko wydali na znicze a tu koniec miesiąca i nie wiadomo czy plan zrobimy

No właśnie Nene moje życie kręci się w koło treningu . To jest coś co mi daje szczęście i mega satysfakcję . I generalnie nie wyobrażam sobie że bym mogła coś robic innego . Za bardzo się wkręciłam. Inne rzeczy jak czymś się zajmę to są na chwilę bo mi się poprostu nudzą i robię je bo robię . Np jak ten angielski zapisałam się mega nakręcona minęło parę miesięcy i chodzę bo place bo już mi to nie sprawia frajdy i satysfakcji



Zmieniony przez - marta894 w dniu 2020-10-30 11:33:47

Zmieniony przez - marta894 w dniu 2020-10-30 11:43:43

WArto mieć jakieś alternatywy. Zdarza się że mimo chęci ćwiczyć się nie da.

Z tymi sklepami to ciężko wyczuć, ale maseczki skutecznie odstraszają - jak mam szukać ciuchów w maseczce to mi się odechciewa. Aktualnie potrzebuję płaszcza, spodni, sweterka cieplejszego... ale jak nas pozamykają to na cholerę mi to? z tym co mam też daję spokojnie radę.
Z drugiej strony ludzie boją się wydawać kasę, bo nie wiadomo jak to będzie.

A co robiłaś w Marcu/Kwietniu jak było pozamykane wszystko? Night ma rację, warto mieć alternatywę, by nie popadać w stany melancholii. Zwłaszcza jak pora roku temu sprzyja.


Zmieniony przez - Nene87 w dniu 2020-10-30 11:56:16

Chciałabym ale wszystko inne mnie szybko nudzi . Na szczescie już żyje tym dniem kiedy pojadę sobie kupić karnet i już częściowo wszystko planuje pod to . Teraz tylko przetrwać tydzień i z głowy

Nene87

Z tymi sklepami to ciężko wyczuć, ale maseczki skutecznie odstraszają - jak mam szukać ciuchów w maseczce to mi się odechciewa. Aktualnie potrzebuję płaszcza, spodni, sweterka cieplejszego... ale jak nas pozamykają to na cholerę mi to? z tym co mam też daję spokojnie radę.
Z drugiej strony ludzie boją się wydawać kasę, bo nie wiadomo jak to będzie.

A co robiłaś w Marcu/Kwietniu jak było pozamykane wszystko? Night ma rację, warto mieć alternatywę, by nie popadać w stany melancholii. Zwłaszcza jak pora roku temu sprzyja.



Zmieniony przez - Nene87 w dniu 2020-10-30 11:56:16

Ćwiczyłam z gumami a swoją złość wylądowałam na Dawidzie w sumie teraz robię to samo tylko zamiast wstawać 8 i coś porobić przed pracą wstaje o10.30 jem i wychodzę .

No w sumie cały październik był dosyć duży ruch teraz jest słabiej . Więc może jednak ta ilość zachorowań odstrasza . Sama bym sobie coś kupiła ale wychodzę z tego samego założenia że jak nas zamkną to już nie ubiorę tego

Mi w łażeniu po sklepach przeszkadzają te cholerne maski. Dusi się człowiek i nie ma się ochoty niczego oglądać.