Szajba - Chasing The White Rabbit

100km, WOW!!

Od tego jeżdżenia to nie będzie ani Strength'u, ani Size'u - tytuł dziennika się zdezaktualizował

KEBUL74

chyba sie nudzisz
... albo masz rodzine jeszcze i ... odpoczywasz

Po trosze to i to

ojan

Drzemią w Tobie duże możliwości.
Piękne tempo.

Dzięki. Za małolata sporo jeździłem, wracam do korzeni

panteon

100km, WOW!!
Od tego jeżdżenia to nie będzie ani Strength'u, ani Size'u - tytuł dziennika się zdezaktualizował

Patrz kilka postów wyżej, szukam nowej nazwy dla dziennika.

Parę słów do wczorajszej jazdy, w końcu pobiłem o 15km rekord dystansu. Trening ten planowałem już od jakiegoś czasu, stosunkowo niewielkie przewyższenia na tym odcinku stanowiły nie byle jaką zachętę. Dwa dni wcześniej zrobiłem rekonesans (50km) i wczoraj, po pracy, podładowawszy tłuszczy i pożegnawszy się z rodziną pojechałem. Na trasie stosunkowo dobre warunki pogodowe. Zachodni boczny wiatr 5m/s, słoneczko na bezchmurnym niebie, a przy tym stosunkowo chłodno, w cieniu. Pierwsze 25km pękło bez problemu, trochę zawiewało z przodu, ale pocieszałem się tym, że w drodze powrotnej będzie lekko zawiewać z tyłu. Kolejne 25 starą trasą E6. Szwedzi mają ciekawą metodę naprawy nawierzchni. Spryskują starą nawierzchnię lepikiem asfaltowym, rozsypują na to tłuczeń, a resztę roboty przerzucają na jeżdżące samochody. Koniec końców, na szerokiej trasie są 4 pasy na których wypływa smoła, a cała reszta pokryta jest tłuczniem. W celu optymalizacji oporów toczenia należy jechać jak najbliżej czarnego pasa W drodze powrotnej coś mi zaczęło skrzypieć w rowerze, przy każdym naciśnięciu pedałów z okolic suportu wydobywał się dźwięk przypominający do złudzenia ostrzenie kosy. Jakiś czas temu, coś mi tam strzelało i podejrzewam że zacząłem mielić łożyska. Będzie trzeba to sprawdzić. Na pierwszych pięćdziesięciu kilometrach , obaliłem bidon. Kolejne 25, do jedynej w okolicy stacji paliw, musiałem jechać o suchym pysku. Łatwo nie było. Jak już się człowiek przyzwyczai że jest pod ręką coś co może ugasić pragnienie, to korzystałby z tego co chwilę. Na 75km, krótka przerwa na stacji, kawa, baton, pół litra wody. Byle się dowlec do domu. No i się dowlokłem. Ostatni etap najcięższy, wiatr się wzmógł, co prawda wiał z boku, ale to nie bardzo pomaga, coraz trudnij było utrzymać pozycję. Ostatnie 7km z wiatrem w twarz.
Podsumowanie
Nogi całe, o dziwo, mógłbym iść pobiegać. Cały korpus sztywny, boli mnie wszystko od bioder po pachy. Idę z najmłodszą poleżeć na plaży. Wiatr 11m/s.

Post wyżej u Ojana wyczytałem o tytule dziennika.
Tyle się u Ciebie dzieje, że nie jestem w stanie być na bieżąco

Czas to sobie jasno powiedzieć. Będę trenował bieganie, kolarstwo, pływanie. Pójdzie w ruch sztanga i kettle. I postaram się żeby te wszystkie aktywności z sobą nie kolidowały, a wręcz uzupełniały się.
Planu treningowego nie mam, zagłębiam się w dzienniki wczesnego Xzaara.
No i tyle, tytułem wstępu

PS. Proszę mnie nie szufladkować

_Szajba_

PS. Proszę mnie nie szufladkować

ta ... ta .... itd sie nie da ! na polke Sie nie miescisz , z szuflandii Cie wygonili
napisze tak ... bla bla bla .. i o to chodzi
dzis KULKI tak jutro Sztanga < jak sie bede nudzil to pobiegam a dzis pije

Szajba i to mnie się podoba,rób to z czego masz przyjemność nie wszyscy chcą lub mogą wyglądać tak jak pan Janek ,Maceek lub Mistrz-Giaurnemo A do tego 6%bf ,komu to potrzebne ???

Rozszyfrowałeś mnie Kebul

Tymczasem

Pianka
Znalazłem w pobliżu 2XU A:1 Active
Nie wiem czy będzie opcja przymierzenia na miejscu, XXL to taki spory supermarket sportowy
Moje wymiary to
-wzrost - 180cm
-waga - 85kg
-klatka - 105cm
Jaki rozmiar mógłby być najodpowiedniejszy dla mnie?
Tabela rozmiarów

doplace !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale musisz nagrac jak sie w to wbijasz

XL wg mnie

shadow78

XL wg mnie

Shadow, chyba spojrzałeś w rozmiarówkę dla kobiet.
Myślałem o rozmiarze MS, nie planuję żadnej masy i chyba wcisnąłbym się w ten rozmiar. Maksymalnie rozmiar L.

Przy okazji doradziłbyś mi trenerze rurkę, okulary, wiosełka, płetwy i pamelkę :)

Dziś rano pobiegane. Ciężko to poszło, ale udało mi się donieść do domu to co zwykło się w krzakach zostawiać.








Przy okazji. Chyba wyeliminuję węgle z diety. Nie zauważam żadnego przypływu energii po spożyciu węgli. Jedyne co zauważam to wzdęcia i ociężałość. Sprawdzę jeszcze opcję spożywania przed snem niewielkich ilości ziemniaków gotowanych, ale to raczej dla zdrowia.


Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2017-07-03 09:30:08