fsl - Dziennik Treningowy

Jakby co to nadal żyje Weekend wyjazdowy - zabójcze prędkości na autostradzie, wylegiwanie się nad jeziorem - regeneracja pełną gębą Z aktywności fizycznej to łącznie jakieś 90km na rowerze - poza tym lenistwo.

Od wtorku planowałem wrócić do treningów jednak żebra nadal mnie bolą :'-( Miałem nadzieje, że Flourish jednak trochę przesadziła z czterema miesiącami jednak teraz wiem, że mogła nie żartować Nie jest to już taki mocny ból jak wcześniej jednak przy pływaniu w jeziorze bywał drażniący... Obawiam się jeszcze ćwiczeń ostro spinających cały przód ciała (situpsy, swingi, pullupsy...) przy tych ćwiczeniach okolice żeber mocno są aktywne i wtedy może być słabo. Nie zacznę od razu na 100% - trzeba na nowo przyzwyczaić organizm do regularnego wysiłku.

Odpoczynek dobrze tez zrobił na moją głowę - ostatnio było sporo stresu związanego z pracą... czuje się zregenerowany również psychicznie.

Kiedys miałem silne stłuczenie klatki piersiowej. Do miesiąca czasu mocno bolało i nic sie nie dało robić. Do 6 miesiecy czułem ból przy wykonywaniu nie których ćwiczeń, ale dało się cwiczyć. Dopiero po rok przestałem czuć jakiekolwiek dolegliwości ;) będzie dobrze ;)

Flo nie kłamie, Flo na temat kontuzji pisze wszystko ze swojego doświadczenia

Będzie dobrze. Z każdym dniem będzie coraz lepiej. Trzymaj się dzielnie

No, fsl, widzisz, za rok będzie już wszystko dobrze!

Dużo tych kontuzji musiało być

VVizard89

Dużo tych kontuzji musiało być

Niestety
Słabe geny..... .... Ale jaki charakter!

To teraz można doradzać

NIE WYTRZYMAM DŁUŻEJ

Na profilu jeszcze wrzucili zajawkę z porannego treningu - skakanka + sztanga...

Idę na workout o 19:00

Wiedziałem, że tak się to skończy

Te kilka dni bez treningów skutkowało odczuwalnym spadkiem formy... a może to wczorajsze rekreacyjne 55km na rowerku

SIŁA
8x2 Front Squat 80% 1RM - Mój 1RM we froncie to 100kg
60/70/80/80/85/90/90/90

Ostatnia seria przy drugim powtórzeniu nie doszedłem do góry, mniej więcej w 2/3 ruchu mnie zamroczyło i zrzuciłem sztangę do przodu. Tak się na koniec zreflektowałem, że chyba dałem dupy bo miało być 80% 1RM bez progresji a wyszła progresja... Zacząłem od 60kg bo nie chciałem od razu na maxa jechać... Po części siłowym 3x10 przeskoków bokiem przez kija na wysokości kolan - dla mnie to raczej formalność

WOD - 5RFT TC 20'
50xDU
50x Squat Clean
15x Burpee

Dable spoko, kilka skuch jednak po rundzie squat cleanów były już ciężkie...
Na sztandze na pierwszych 2 rundach było 40kg, od 3 rundy zszedłem do 30kg
Burpee asekuracyjnie bez odkładania klaty - jednak trochę przy tym bolała. Pewnie dlatego szybciej spuchłem bo były to burpee w wersji z pompką a nie takie klasyczne "padnij na glebe"
Wynik to 4 rundy bez 4 burpee.

Dzięki za doping Ripley - nie wyglądało na to ale pomógł

Właśnie wciągam solidną michę owsianki z miodem - kumpel z pracy był na wiosce i przywiózł mi wielki słój prosto z pasieki - pychotka!!


Zmieniony przez - fsl w dniu 2016-07-04 21:14:14