fsl - Dziennik Treningowy

wczoraj to chyba taki dzień, że każdy bez sił chodził ;) no poza Bananem który chyba jako jedyny nie poddał się niesprzyjającej aurze atmosferycznej ;)

Nie wiem o czym wy mówicie, wczoraj był spoko dzień

Ja miałem siły :) Tylko spodziewałem się lepszego wyniku :D

Weekend klasycznie treningi w terenie:

Sobota:
Interwały na rolkach 8x2km
Miało być 10x2 ale przegonił mnie deszcz... który jak na złość postraszył, a jak już się zapakowałem do auta to zniknął
Niedziela
45km rower w terenie
Większość trasy ostra wspinaczka, reszta płasko lub ostro w dół.

Nieświadomy faktu, że nie ma dzisiaj łerkautu o 17:00 pojechałem standardowo do boxa po pracy :D
Ogarnałem jak zawsze przedtreningowe mobility na barki i czekałem na trening... a tu nagle info - trening dopiero na 18:00
No ale, że trening rozpisany to jadę:

EMOM 10'
5x Pullup
10x Pushup
15x Air Squat

Trening pozwoliłem sobie lekko zeskalować i pullupy przyatakowałem ze swingu. Pierwsze podejście po kontuzji - na razie pojedynczo a nie w serii stąd robiłem ich 3, żeby jako tako zmieścić się w czasie :)

4TIME TC 15'
50x DU
50x WBS
20x Burpee
30cal Row
20x Burpee
50x WBS
50x DU

O ile pierwszą część robiłem solo, tak na drugiej przyłączył się do mnie kolega i robiliśmy we 2 :) Zawsze to lepsza motywacja niż samotny trening - dochodzi element małej rywalizacji
Płuco solidnie oberwało, dyszałem jak emeryt Ripley trochę podopingowała (a właściwie wydawała komendy ) przy pierwszym zestawie burpee. Na wiośle odpocząłem i powrotna seria burpee już tak nie bolała... za to drugie wallballe masakra. DU prawie na bezdechu
Czas 14:40

Później trochę akcesoriów na poślady - glute bridge i zatrzymania na GHD, rozciąganko i do bazy :)

Właśnie zaglądam żeby to obczaić jaki wynik- miałam idealnie taki sam czas!

No to PIONA!

Wczoraj tylko delikatny rozruch 12km na rolkach lekkim równym tempem bez zatrzymań + rozciąganko i aktywacje
Dzisiaj full rest i ładowanko
A jutro melduję się na torze w Poznaniu - zeszłoroczny czas do pokonania 00:47:50

A tak wygląda mój zestaw startowy:

wow no to trzymam kciuki :) rolki widzę pełna profeska :) zazdrość normalnie :)

Poznań zdobyty po raz drugi

Jak w zeszłym roku tak i w tym atmosfera bardzo pozytywna.
Jechałem do Poznania z lekko negatywnym nastawieniem i podwójnym zestawem kół (na suche i na mokre), większość trasy do Poznania chmury i deszcz... ale na miejscu piękne okno pogodowe na cały czas wyścigu Tor pięknie wysechł a i nawet słońce mnie trochę przypiekło

Start mocny, już na pierwszym okrążeniu podłączyłem się do bardzo mocnego pociągu z prędkością około 30 km/h - chyba jednak trochę za mocnego, bo trzymanie się ich jednak solidnie wyssało ze mnie moc i dobiło plecy Niestety w połowie drugiego okrążenia mi uciekli i kończyłem je solo z potwornym bólem w dolnym odcinku :( Okrążenie nr 3 też zaczynałem solo ale w połowie złapałem się innego pociągu i ładnie równym tempem przelecieliśmy okrążenie 4 dojechałem z nimi do ostatniej prostej okrążenia 5, gdzie udało mi się mocno wystrzelić i zakończyć całość mocnym finiszem 36,6 km/h
Po 3 okrążeniu standardowo wpadł żelik NUTREND Carbo Snack - przetestowany przeze mnie już wielokrotnie, zawsze dobrze uzupełniał paliwo

Czas 2017: 00:47:43
Czas 2018: 00:46:18 Poprawiony o 01:25 :D
Miejsce Open 48/136 (w 2017: 56)
Miejsce Open Man 38/86 (w 2017: 46)

Jest progres :)
Na pewno wracam w przyszłym roku Ale muszę zrobić coś z plecami