"Nie rdzewieć mimo upływu lat"

W związku z przymusową przerwą jaka mnie czeka dzisiaj postanowiłem (choć nie planowałem) potrenować.

Taki zrobiłem oto trening:
Serie łączone
Klatka - wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 4 serie po 12-4 powt.+ Plecy - (rozgrzewkowo) podciąganie podchwytem 30 powt./podciąganie nachwytem szeroko z obciążeniem: 12-10powt. wiosłowanie:3x12 powt.

Ramiona - Tricepsy - wyciskanie sztangi wąskim chwytem w leżeniu:3x8-6 powt / Bicepsy - ugięcia sztangą łamaną: 33x12-10 powt.

Barki - wyciskanie z klatki siedząc; 2x12 powt./ wymachy ramion w bok 2x12 powt.

Nogi: wyprosty nóg 4x20-12 powt.

30 powtórzeń na drążku - nigdy to mi się nie zdarzyło - do dzisiaj

Żelazo już schowane - na jak długo?
Decyzja należy do lekarza.

Giaurnemo

Plecy - (rozgrzewkowo) podciąganie podchwytem 30 powt.

30 powtórzeń na drążku - nigdy to mi się nie zdarzyło - do dzisiaj

Szacun i czemu w takim razie nie udzielasz się w naszym wątku o podciąganiu?

Możesz czytać?

ojan

Możesz czytać?

Tak, mogę czytać - operowane było jedno oko.
Wczoraj minął tydzień po operacji.
Na operowane oko widzę już lepiej jak przed operacją.
Stabilizacja trwa 1- 3 miesiące.
Powinienem bardzo dobrze widzieć beż okularów i mam nadzieję, że tak będzie ponieważ mam soczewkę wieloogniskową.
Janie, dziękuje za pytanie to miłe że zapytałeś

Z twórczości "kulturysty" grafomana

"Sokoli wzrok"

Operacja wykonana
Jest już zaćma pokonana

Oko jest już naprawione
Nie jest ono już zamglone

Zanim minie cały rok
Będę miał sokoli wzrok

Minął 10 dzień mojej całkowitej bezczynności
Zgodnie z zaleceniem lekarza na razie zero biegania, jazdy na rowerze a tym bardziej żelaza.
Na dodatek przez ostatnie trzy dni chyba mnie przewiało i czułem piekielny ból pleców.
Tylko w pozycji leżącej mogłem zaznać ulgę.
Na szczęście już jest znacznie lepiej i dzisiaj pokusiłem się o krótki spacer po lesie.
Chcąc zachować jak najlepszą formę ograniczyłem węglowodany.
Jem je tylko do śniadania - 70 gram owsa i owoc.
Ilość posiłków w ciągu dnia 4.
Reszta węgli z warzyw.
Wydaje mi się, że mam teraz lepszą formę (lustro tak mówi).
Masa ciała stoi w miejscy.
Bezczynność jest bardzo mecząca - jak wytrwać dalej?
Powoli będę wprowadzał marsze jako wysiłek do zaakceptowania w tym okresie.
30.10. mam wizytę kontrolną u okulisty.
Może wyda zezwolenie na coś ....mocniejszego




Zmieniony przez - Giaurnemo w dniu 2013-10-23 19:34:59

życzę szybkiego powrotu do zdrowia i żelaza;)

Gwid

życzę szybkiego powrotu do zdrowia i żelaza;)

Dziękuje mam nadzieję, że tak będzie.

Przede wszystkim powrotu do zdrowia życzę, powolutku wsłuchiwać się w to co ciało mówi i może lekkie truchty nie będą problemem akurat sprawdziłem, że nie zawsze trzeba lekarzy brać na serio.

Ronin78

Przede wszystkim powrotu do zdrowia życzę, powolutku wsłuchiwać się w to co ciało mówi i może lekkie truchty nie będą problemem akurat sprawdziłem, że nie zawsze trzeba lekarzy brać na serio.

Wielkie dzięki.
Też mam wrażenie, że lekarz przesadził aplikując mi miesięczna przerwę.
Jestem już po pierwszym "treningu" czyli spacerze o czym napiszę później.

"Szlachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz, aż się zepsujesz"

Nie bez powodu przytaczam fragment fraszki Jana Kochanowskiego bo właśnie doświadczyłem i doświadczam tego stanu.
Pocieszające jest to, że to stan przejściowy
Jeszcze niedawno leżałem pokotem powalony przez ból pleców a dzisiaj odbyłem bardzo fajny spacer po lesie.
Był to 50 minutowy energiczny marsz.
Muszę powiedzieć, że bardzo "smakował" mi ten marsz.
W pełni delektowałem się powrotem do sprawności.
Traktuję to jako mój pierwszy trening.
A w lesie?
Przy dzisiejszej słonecznej piękna polska złota jesień ukazała się w pełnej krasie.
Może choć w części piękno to oddadzą załączone zdjęcia.