Kiedyś prawie wpadłem do kubła na śmieci po pomyleniu hamulca - pierwszy raz jechałem na takim rowerze (było to na podwórku szkolnym a rower użyczony - chyba uderzyłem piesiami o górę kubła).
...
Napisał(a)
Wspólne jazdy na jednym rowerze?
Kiedyś prawie wpadłem do kubła na śmieci po pomyleniu hamulca - pierwszy raz jechałem na takim rowerze (było to na podwórku szkolnym a rower użyczony - chyba uderzyłem piesiami o górę kubła).
Kiedyś prawie wpadłem do kubła na śmieci po pomyleniu hamulca - pierwszy raz jechałem na takim rowerze (było to na podwórku szkolnym a rower użyczony - chyba uderzyłem piesiami o górę kubła).
...
Napisał(a)
Żona ma swój rower
Tyle, że samej nie chciało się jej jeździć więc teraz będzie częściej oddawać się tej przyjemności.
Dla wiadomości kuby_n dodam, że rower żony ma siodełko
Tyle, że samej nie chciało się jej jeździć więc teraz będzie częściej oddawać się tej przyjemności.
Dla wiadomości kuby_n dodam, że rower żony ma siodełko
...
Napisał(a)
Z twórczości "kulturysty" grafomana
"Mam doła"
Mam głębokiego doła!
Stało się to za przyczyną mojej ślubnej
Otóż 2 godziny temu, siedzę przed komputerem i czytam informacje o sobotnich zawodach w Strzegomiu pn. „Kamienna rzeźba”
W tym momencie do pokoju weszła żona. Po chwili zwracam się do niej z pytaniem: może pojechalibyśmy na zawody? Z zainteresowaniem podeszła do komputera i spojrzała na plakat reklamujący to wydarzenie. Kiedy zapytała o szczegóły imprezy ucieszyłem się Z narastającym entuzjazmem przybliżyłem jej temat.
Pokazałem zdjęcia Ojana (te ostatnie z forum)z informacją, że ten oto pan startuje w zawodach. Nagle i nieoczekiwanie zapytała a może Ty zacząłbyś ćwiczyć???? W pierwszej chwili myślę - to żart, na pewno to żart. Spojrzałem na nią
Jednak wyraz jej twarzy przeczył temu. Widząc moją konsternację dodała, no co nie chciałbyś mieć umięśnionej sylwetki?
Słowa te niczym uderzenia kijem bejsbolowym dobiło mnie do reszty.
Próbuję jednak ratować sytuację i swoje mocno podniszczone ego.
Wycedziłem mocno już poirytowanym głosem, przecież ćwiczę!!!!!
No tak ale co Ty właściwie ćwiczysz? – odparowała.
Zdumiony milczałem.
Chwilę ciszy przerwała małżonka dając mi „dobrą radą”: ćwicz to co ten gościu na fotkach a będą z Ciebie ludzie.
Zatkało mnie na dobre. Widząc mój durny wyraz twarzy poklepała mnie litościwie po ramieniu i wyszła zostawiając mnie w stanie mocno naruszonej równowagi psychicznej.
Z tak sponiewieraną psychą niczym słup soli siedziałem w bezruchu i rozmyślałem.
Tyle potu i wysiłku,
Tyle kg zjedzonego ryżu i piersi z kurczaka
Tyle skonsumowanego proszku, pigułek, kapsułek i licho wie czego.
Tyle starań i poświęceń a tu…………… taaaaaki cios
Taaaak, ………….to był nieoczekiwany i bolesny cios
Wreszcie ocknąłem się i pośpiesznie podszedłem do lustra.
Zacząłem mamrotać „lustereczko powiedz przecie …….. nie skończyłem. By opamiętać się mocno potrząsnąłem głową. Nerwowo próbowałem zdjąć koszulkę. W amoku jaki mnie opętał zapomniałem odpiąć guziki.
Po krótkiej szamotaninie przeszła przez głowę. Usłyszałem tylko dźwięk guzików upadających na podłogę. Ale mało mnie to obchodziło – liczyło się tylko to co za chwilę zobaczę w lustrze. I zobaczyłem – klatka płaska jakbym jednej pompki w życiu nie zrobił, rączki jak patyki a nóżki chudzinki takie jakby nigdy nie zrobiły jednego przysiadu. Niechybnie dopadła mnie sarkopenia pomyślałem co jeszcze bardziej mnie zdołowało. Spojrzałem raz jeszcze w lustro i……..wydawałem się jeszcze mniejszy niż przed chwilą.
Zgarbiony chyłkiem wycofałem się w najdalszy zakamarek mieszkania by w samotności kontemplować swój upadek.
W najbliższy poniedziałek mam (miałem)wznowić treningi których sens tak brutalnie został zbezczeszczony.
Siedzę teraz jak zbity pies z podkulonym ogonem i gorączkowo zadaję sobie pytanie: co robić, co robić??????
Jak przywrócić cel, motywację i entuzjazm do treningów?
No jak???
"Mam doła"
Mam głębokiego doła!
Stało się to za przyczyną mojej ślubnej
Otóż 2 godziny temu, siedzę przed komputerem i czytam informacje o sobotnich zawodach w Strzegomiu pn. „Kamienna rzeźba”
W tym momencie do pokoju weszła żona. Po chwili zwracam się do niej z pytaniem: może pojechalibyśmy na zawody? Z zainteresowaniem podeszła do komputera i spojrzała na plakat reklamujący to wydarzenie. Kiedy zapytała o szczegóły imprezy ucieszyłem się Z narastającym entuzjazmem przybliżyłem jej temat.
Pokazałem zdjęcia Ojana (te ostatnie z forum)z informacją, że ten oto pan startuje w zawodach. Nagle i nieoczekiwanie zapytała a może Ty zacząłbyś ćwiczyć???? W pierwszej chwili myślę - to żart, na pewno to żart. Spojrzałem na nią
Jednak wyraz jej twarzy przeczył temu. Widząc moją konsternację dodała, no co nie chciałbyś mieć umięśnionej sylwetki?
Słowa te niczym uderzenia kijem bejsbolowym dobiło mnie do reszty.
Próbuję jednak ratować sytuację i swoje mocno podniszczone ego.
Wycedziłem mocno już poirytowanym głosem, przecież ćwiczę!!!!!
No tak ale co Ty właściwie ćwiczysz? – odparowała.
Zdumiony milczałem.
Chwilę ciszy przerwała małżonka dając mi „dobrą radą”: ćwicz to co ten gościu na fotkach a będą z Ciebie ludzie.
Zatkało mnie na dobre. Widząc mój durny wyraz twarzy poklepała mnie litościwie po ramieniu i wyszła zostawiając mnie w stanie mocno naruszonej równowagi psychicznej.
Z tak sponiewieraną psychą niczym słup soli siedziałem w bezruchu i rozmyślałem.
Tyle potu i wysiłku,
Tyle kg zjedzonego ryżu i piersi z kurczaka
Tyle skonsumowanego proszku, pigułek, kapsułek i licho wie czego.
Tyle starań i poświęceń a tu…………… taaaaaki cios
Taaaak, ………….to był nieoczekiwany i bolesny cios
Wreszcie ocknąłem się i pośpiesznie podszedłem do lustra.
Zacząłem mamrotać „lustereczko powiedz przecie …….. nie skończyłem. By opamiętać się mocno potrząsnąłem głową. Nerwowo próbowałem zdjąć koszulkę. W amoku jaki mnie opętał zapomniałem odpiąć guziki.
Po krótkiej szamotaninie przeszła przez głowę. Usłyszałem tylko dźwięk guzików upadających na podłogę. Ale mało mnie to obchodziło – liczyło się tylko to co za chwilę zobaczę w lustrze. I zobaczyłem – klatka płaska jakbym jednej pompki w życiu nie zrobił, rączki jak patyki a nóżki chudzinki takie jakby nigdy nie zrobiły jednego przysiadu. Niechybnie dopadła mnie sarkopenia pomyślałem co jeszcze bardziej mnie zdołowało. Spojrzałem raz jeszcze w lustro i……..wydawałem się jeszcze mniejszy niż przed chwilą.
Zgarbiony chyłkiem wycofałem się w najdalszy zakamarek mieszkania by w samotności kontemplować swój upadek.
W najbliższy poniedziałek mam (miałem)wznowić treningi których sens tak brutalnie został zbezczeszczony.
Siedzę teraz jak zbity pies z podkulonym ogonem i gorączkowo zadaję sobie pytanie: co robić, co robić??????
Jak przywrócić cel, motywację i entuzjazm do treningów?
No jak???
...
Napisał(a)
Masz dar barwnego pisania!
Niesamowite historie opisujesz - jakieś koszmary senne!
Aż mi się poziom kortyzolu podwyższył!
Niesamowite historie opisujesz - jakieś koszmary senne!
Aż mi się poziom kortyzolu podwyższył!
...
Napisał(a)
Ojanie tylko nie kortyzol. Przecież masz zawody w sobotę więc forma musi być na medal.
...
Napisał(a)
Pierwsze aeroby rowerowe zaliczone.
Kilometrów może nie za wiele bo 13 ale teren leśny więc i trasa nie najłatwiejsza.
Na tym etapie mojego rowerowego wytrenowania to optymalna dawka.
Kilometrów może nie za wiele bo 13 ale teren leśny więc i trasa nie najłatwiejsza.
Na tym etapie mojego rowerowego wytrenowania to optymalna dawka.
...
Napisał(a)
Można przyjąć, że dzisiejszy trening to początek nowego mikrocyklu treningowego, którego celem będzie redukcja.
Trening to zaprawa rowerowa na dystansie 14,5 km.
Jak zawsze w lesie, gdzie ukształtowanie terenu czyni jazdę nie lekką, ale przyjemną
Odkrywam las pod kątem tras pod rower.
Dzisiaj zapuściłem się w tereny po których biegałem w czasie kiedy czas biegu wynosił ok. 2 godz.
Najwyraźniej połykam bakcyla jazdy na rowerze
Z dnia na dzień coraz bardziej "integruję" się z jednośladem
Dużo pewniej czuję się jadąc jak za pierwszym czy drugim razem.
A teren leśny jest naprawdę trudny ale przynoszący satysfakcję z jazdy po nim.
Nie jest nudno
Jutro trzeba chyba chwycić za żelazo
Trening to zaprawa rowerowa na dystansie 14,5 km.
Jak zawsze w lesie, gdzie ukształtowanie terenu czyni jazdę nie lekką, ale przyjemną
Odkrywam las pod kątem tras pod rower.
Dzisiaj zapuściłem się w tereny po których biegałem w czasie kiedy czas biegu wynosił ok. 2 godz.
Najwyraźniej połykam bakcyla jazdy na rowerze
Z dnia na dzień coraz bardziej "integruję" się z jednośladem
Dużo pewniej czuję się jadąc jak za pierwszym czy drugim razem.
A teren leśny jest naprawdę trudny ale przynoszący satysfakcję z jazdy po nim.
Nie jest nudno
Jutro trzeba chyba chwycić za żelazo
...
Napisał(a)
kuba_nno oglądamy półfinał
I po meczu.
Przyznać trzeba, że Tarnów miał nieco pecha.
Liczy się wynik dwumeczu więc....wszystko się może zdarzyć.
Najważniejsze, że mecz choć bardzo zacięty przebiegał w bardzo sportowej atmosferze.
Inaczej było wczoraj w Toruniu gdzie zdrowy rozsądek nie był w cenie.
W dodatku miałem wrażenie, że sędzia wyszedł na piwo w trakcie meczu
Poprzedni temat
Jaki program będzie odpowiedni dla mnie ?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- ...
- 300
Następny temat
30lat a siłownia
Polecane artykuły