Mhm... 4-5% BF na takiej dietce... Jaaaaasneeee
.
Dzisiaj postny trening, o dziwo poszło całkiem nieźle, sok ananasowy dał radę
. Odbębniłem nawet przysiady, a biceps młotkowym zrobiłem hantlami 12,5 kg. Ciekawe, czy to coś dało, bo oprócz imponującego obiadu (3 filety z mintaja w cieście, worek brązowego ryżu, orzechy, dynia, brokuły, surówka z białej kapusty) było marnie żywieniowo dziś
.
Czwartek: Atak Głodmora 3
Rano wstałem dość wyluzowany po 4h snu (tak, wiem, regeneracja... powiedzcie to mojemu szefowi) i nic nie zapowiadało TRAGEDII. Spojrzałem w lustro, nawet się nieco zdziwiłem, bo odstawienie ciastek i czekolad oraz bieganie po siłce i HIIT sprawiły, że już po 3 dniach gdzieś tam zaczęła przedzierać się "krata", więc zadowolony poszedłem do kuchni rozbijać jajka i... stało się
. Zacząłem od kilku suszonych moreli, poczułem prawie całkowite spełnienie czując przecudny
słodki smak w ustach, więc całkiem zgrabnie poszły suszone śliwki, rodzynki, potem znowu śliwki, potem znowu rodzynki, aby to powstrzymać wepchnąłem w siebie kawałek camemberta i zacząłem szybko smażyć - 4 jajka i siemię lniane, dogryzłem kilkoma orzechami włoskimi, a na odchodnym wrzuciłem w siebie marchewkę. Będzie dzisiaj co spalać
.
P.S. Ostrowia bananowa z sokiem ananasowym daje radę
.
Piątek: REGENERACJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
Spałem w tym tygodniu po 3-6h w nocy. Dzisiaj po chwyceniu sztangielek myślałem, że trening miałem wczoraj. Wszystko bolało. Przy wyciskaniu na skośnej musiałem zejść na 20kg, a przy bicesie na 30 kg (plan A), ale za to w martwym poszło 65 kg, a w wyciskanu na barki 12,5 kg. Więc per saldo nie najgorzej... A teraz idę się regenerować
Zmieniony przez - radosuaf w dniu 2008-02-08 23:24:51