Szacuny
899
Napisanych postów
4301
Wiek
30 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
322772
A więc od czego by tu zacząć, mam nadzieję, że będzie to miało ręce i nogi
A więc jak już się rozeszło info udało mi się wygrać kategorię kulturystyka junior +75kg No ale od początku
Sam wyjazd niesamowicie udany. Zawody to jedno ale atmosfera jako temu towarzyszyła oraz poznani ludzie sprawili, że był on tak niesamowity. Razem z ekipą byliśmy w pokoju 10 osobowym gdzie mieliśmy wynajęte 4 łóżka. Okazało się, że w pokoju jest 2 zawodników z męskiej sylwetki także spoko być wśród swoich ale sęk w tym, że kompletnie ich nie znałem a niesamowicie pomogli w końcówce.
Jakub Kapłon oraz Norbert Kowalczyk wielkie dzięki
W dzień weryfikacji wszystko na luzie. Ładowanie czyste wg założeń bez żadnych problemów wszystko szło elegancko. Waga na weryfikacji pokazała równe 95kg przy 184 cm, także plus 4kg od najniższej przed odwadnianiem. Po weryfikacji na luzie powrót do hostelu i pełny wypoczynek. Jedzenie na zmianę z leżeniem a czas o dziwo ani trochę się nie dłużył. Cały czas rozmyślałem o dniu jutrzejszym i dość szybko czas zleciał.
Wieczorem przed pójściem spać peeling i pierwsza warstwa bronzera i podesłanie fotek do Lukiego. Ocenił, że jest bdb i, że nie ma co kombinować także na wieczór poszła paka wafli i masło orzechowe czyli tak jak to było planowane z początku.
Rano pobudka godz 8 i jemy dalej. Znowu wafle masło i lecimy z drugą warstwą. O tyle jak wieczorem pomagał mi kumpel o tyle rano wyszło, że jest bardzo duzo rzeczy do poprawy. Dlatego z tego miejsca bardzo ale to bardzo chcę podziękować Justynie Kloc. Jeśli to czytasz wiedz, że bez Ciebie na pewno byśmy sobie aż tak dobrze z tym nie poradzili. Mega robotę zrobiłaś i na pewno o tym nie zapomnę, jeszcze raz wielkie dzięki
Przed wyjściem znowu fotki do Lukiego który znowu stwierdza, że jest super i, że jest szansa zgarnąc te zawody także motywacja niesamowicie w górę chociaż cały czas z dużą rezerwą podchodziłem do takich uwag żeby potem się nipotrzebnie nie nastawiac i w razie co by za dużego rozczarowania nie było.
Idziemy na miejsce jest przed 11 a tutaj okazuje się, że moja kategoria która miała być rozgrywana po 12 została przeniesiona i że mam jakies 40-45 min. Także od razu z miejsca żelki baton i pompujemy. Gorąco na dworze nie było ale było na tyle ciepło, że okazało się, że brozner z na plecach się mocno rozmył. I tutaj duży ukłon w strone Oktawii która pomagając Caykowi oraz Gienusowi znalazła też czas i dla mnie by mi pomóc bo podbno naprawdę bardzo słabo to wyglądało. Potem już Justyna pomagała także udało się to ogarnąc co nie zmienia faktu, że i tak wielkie dzięki bo chociaz psycha mi się uspokoiła
Tak swoją drogą to Cayek i Gienus mega dowaleni. Giernek świetne proporcje i docięcie a Cayek ogólnie na swój wzrost duży gabaryt do tego symetryczny i estetyczny. Trzeba przyznac, że chłopaki nalezycie reprezentowali forum . Banan możesz być z nich dumny
Powoli przychodzi czas na moją kategorię także jazda na backstage i ostatnie pompowanie. Było 1 lustro z tyłu patrzę i aż nie wierzę w to co widze. Jedynie w głowie to o k***a. Nie wiedziałem, że aż tak to fajnie wygląda. Naprawdę w tym momencie byłem cholernie z siebie zadowolony z tego jak to wszystko wyszło. Nie spodziewałem się aż takiego efektu. Ale szybki ogar bo mówię chłopaki tez na pewno mają super formy i teraz nie ma się co zachwycać tylko dopilnowac by wyjsc dobrze napompowanym i jak najlepiej to wszystko zaprezentować.
Wyjście na luzie. Idę praktycznie bez stresu widząc morze tym razem nic mnie to nie rusza. W zeszłym roku mimo okrzyków czułem się jak w pustym pokoju zupełnie jakbym był sam. Po prostu cisza. W tym już większy luz. No i zaczynają się porównania. Nagle słysze pierwszy w pierwsyzm porównaniu. Myślę cholera, chyba ten finał jednak będzie skoro tak. Ale szybki ogar nie myślec teraz o tym tylko robic swoje. Pozowanie raczej myslę, że bez problemu wyszło. Następnie kolejne porówananie i również wychodzę. Lekko juz zmęczony ale również wyszło chyba spoko. Jedynie pozie brzuch i uda strasznie długo nas trzymali co inni póxniej tez zauważyli i tutaj prawa noga mocno zmęczona. I na mysl, że do 3 jednak nie wołaja przyszła ulga
Po wszystkim czekamy 30 min czekania na wynik. W międzyczasie słyszę pozytywne głosy, że było bardzo dobrz, e finał murowany jak i pudło. Cały czas jednak z dystansem do tego podchodziłem.
Potem nagle okazuje się, że finał i ja już szczęśliwy jak cholera bo to był główny cel. Wiadomo, że jedzie się po zwycięstwo lecz ja za cel postawiłem sobie wgl dojśc do finału. Udało się to osiągnać także juz z miejsca szczęsliwy
I tutaj podziękowanie dla Krystian Wolskiego którego wcześniej udało się wyhaczyć pod scena i zamienić parę zdań bo stał cały czas pod sceną podczas prezentowania i tylko wystarczyło, że spojrzałem i od razu widziałem gesty rece wyżej bice napnij klata do przodu także Krystian dzięki bo bardzo się to przydało
Potem lecimy z dowolnym no i tutaj przyznaję się bez bicia, że zyebałem
Pomysł miałem wiedziałem co chcę jak i w jakiej kolejności przedstawić a jednak w połowie wyszedł freestyle Miała być Arnolda z bicepsami oraz również bicepsy w zejściu na 1 nogę no ale wyszło jak wyszło
Potem sam moment wyczytywania na luzie. Z początku tylko jakoś strasznie się bałem by nie byc ostatni a jak już wiedziałem, że nie jestem to już od razu jakoś nagle pewność siebie skoczyła i w głowie myśl jestem tu po złoto nic innego. Jednak jak została nas już tylko dwoje i Henryk przeciągał wyczytywanie to nagle znowu wleciała gigantyczna nie pewność no ale jednak udało się
Po zakończeniu dużo ludzi zaczepiało gratulowało foty robiło Mega uczucie. Do tego udało się porozmawiac z chłopakami z forum Kamilem Nosalem Lasicianem (sorry że z początku nie załapałem ale nie ogarniałem x) ) Caykiem czy Gienusem. Wszyscy gratulowali mówiło, że było super i wtedy dopiero chyba do mnie dotarło, że faktycznie było dobrze choć dalej miałem w głowie ten dowolny
Cieszyło mocno, że od większości słyszałem że klata bokiem i tric świetnie wychodzły gdzie przed zawodami własnie do tych partii było najwięcej uwag. Także chyba udało się to nieco poprawić
No a potem co... szama
Wiedziałem, że lody i pizza obowiązkowo a do tego gdzieś kebaba trzeba wcisnąć ale w sumie parcia jakiegoś nie miałem. Dopiero pod wieczór się odblokowałem i poleciało. W pewnym momencie to sie mnie kumple nawet pytali czy ja tylko lodami się żywię Do tego eksppedientka w lodziarni podchodzi i mówi, widze, że zastanawia się pan nad 5 smakami, może pomogę? Nie trzeba już zdecydoiwałem. Ok to który podać? Wszystkie 5
Następnego dnia czyli dzisiaj z rana również lody parcia jako takiego nie miałem. Poczułem za to nagle głod i stwqierdziłem, że musi być cos konkretnego bo lodami się nie najem. I tak wyszło że w przeciągu 10 może 15 min poszedł burger zapeikanka 50cm mcflurry i duże tortille. I dopiero wtedy się najadłem. Aż sam się zdziwiłem że tak potrafię
Ogólnie całe jedzenie udokumentowane poza pizza z włoskiej pizerii który okazała się byc paskudna i ta zamówiona dziś na wieczór u mnie pod blokiem bije te włoską na głowę. Nie dośc ze smaczniejsza to bardziej sycąca i większa
Foty z zawodów mam ale nie najlepszej jakości bo słonce świeciło. Popytam pozostałych jakie mają i jak tylko będa jakieś lepsze to wrzucę
Co dalej? Usłyszałem, że powinienem iśc za ciosem i próbować dalej czy to fiwe czy nac ale że konicznie trzeba iść dalej. Sprawa na pewno do przemyślenia i do obgadania z Lukim bo jednak bardzo mocno liczę się z jego zdaniem i nie będę ukrywał, że będzie ono miałą duży wpływ na finalną decyzję.
I właśnie wielkie dzięki raz jeszcze Luki za cała Twoją pomoc. Bez Ciebie nigdy by mi się to nie udało. Pierwszy start waga na weryfikacji 84kg 8 miejsce. Drugi start juz z jego pomocą 1 miejsce waga 95. Maskara teraz widzę jaki progress udało się zrobić. Wstydu chyba nie przyniosłem, no moze ten dowolny Jestem bardzo dzięczny za całą Twoją cierpliwośc jaką miałes za odp na wszystkie najgłupsze nawet pytania, brak cukrowania czy gnojenie za to kiedy trzeba było gnoić. Bez zbędnego cukierkowania. Za nazywanie rzeczy po imieniu jak nalezy. Min dzięki temu udało się tak pójść do przodu i osiągnać to co było celem.
Mega robotę robisz i jestem tego w pełni świadom i bardzo to doceniam. Trenerze, dziękuję
Dzięki również wszystkim osobom które podbijały rozpoznały zaminił pare słów dodały otuchy po prostu zagadali. Bzyku Kamil Gienek Cayek Lasican Krystian Oktawia miło było poznać, no i zapewne do zobaczenia na kolejnych imprezach
Zmieniony przez - infernol w dniu 2017-07-16 23:15:59