[SPAM] Moja siłownia to nie karuzela fikcji, wchodzę na cykl, dziś podlegam abolicji.

jakies 120-150tys

fajny wiatr dzisiaj. w sam raz do pracy. Całą drogę w mordę + boczne podmuchy. Generalnie to miałem taki super most nad którym jest 60cm ścieżki rowerowej i zawszę się tam elegancko mieściłem, dzisiaj w połowie dostałem taki wiatr, że przyj**ałem najpierw w prawą barierkę, potem w lewą, potem znowu w prawą, przewróciłem się i przejechałem 2-3m na boku. Dobrze że było tak k****sko zimno że założyłem długi strój, bo w krótkim to bym sobie zrobił kontuzję na 2 miesiące. Dzień dobry, jak tam dzionek, przyjaciele?

W porzadku :) choc od rana troche sie postresowalem

Pamietam jak zeszłej jesieni jechałem rowerem na autobus, ślisko bylo strasznie, jechalo sie spoko do pierwszego zakrętu

Ładnie bokiem poleciałem Najgorsze ze nie moglem wstac tak slisko

Wróciłem do domu i 3 lekcje mialem z glowy :D

Haha czemu cie nie bylo? Wyj**alem sie i mi sie odechcialo

p******ę. Wstałem, dojechałem do pracy, przepracowałem 8h i wróciłem do domu

No super jestes, mowilem o czesku

btw czesiek jak tak się rozj**ałeś na 1 zakręcie to pewnie miałeś coś nie tak z oponami, nie wierzę, że sprawny rower by ise tak zachował zwłaszca że to deszcz, ja rozumiem śnieg

lód, albo gołoledz, nie znam sie na analizie nawierzchni


Podjąłem próbe dalszej jazdy, ja sie szybko nie pooddaje, jechalem z górki i chcialem przychamowac, jak mnie majtnęło... uznałem, ze bóg chcial zebym nie szedl do szkoły

Haha, powinienes 6 x religii dostac