[SPAM] Moja siłownia to nie karuzela fikcji, wchodzę na cykl, dziś podlegam abolicji.

Ozzy żyjesz

Martwiłem się

No a o mnie to się nie martwiłeś, pff

Ty za dobrze gotujesz, żeby mogło ci się coś stać

Ale to były wyjątkowe dni, gdzie nie chcieli mnie dopuścić do kuchni

a jak tam było? opowiedz coś

Ja uwielbiam tego typu życie - latam cały dzień, cały czas coś, z jednej strony zajmuję się dziećmi (wycieczki rowerowe, zajęcia na wodzie, orliku itd) z drugiej strony jakieś tam sprawy "organizacyjne" (zawieźć, odwieźć), po czym 10 minut później NA JUŻ muszę kupić kabel do xboxa, którego zapominam nazwy, a telefon właśnie odmówił mi współpracy. Dzieciaki jak to dzieciaki, jedne bardziej problemowe, jedne mniej, ale przywiązały się do mnie i przykro im było, że wyjazd się skończył. Nigdy mnie tylu ludzi nie przytulało na raz. To miłe. :)

Kadra była super, poznałam świetnych ludziach, o 2 w nocy zatrzymała nas policja, raz jechaliśmy pod prąd, mnóstwo śmiechu, dowicpkowania i temu podobnych.

W końcu trochę poszalałam i poprzebywałam z ludźmi, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo mi tego brakowało...

Teraz wróciłam to odsypiam, bo bardzo mało tam spałam. Jedzenie paskudne, ale chyba już taki urok takich wyjazdów, więc kalorie musiałam ponadrabiać

A, no to spoko :)

A Ty jak tam Maks, "zadomowiłeś" się na obcej ziemi?

tak, wszystko się układa :) teraz byłem w sobotę z wizytą w Polsce