mastiTej wieży nie widziałem...mozna ja zwiedzać,czy wiecznie zamknięta?Czy to punkt obserwacyjny pożarów?
Tak, to punkt obserwacyjny pożarów.
Jak wcześniej już napisałem to najwyższe wzniesienie w okolicy więc okoliczny las widać jak na dłoni.
Podziwiać można ja tylko z zewnątrz.
W załącznikach widok wieży z 1904 roku i fotka wieży mojego autorstwa z 2010 roku.
Poniżej kilka zdań informacji- może kogoś zainteresuje?
"Niemcy zaczynają tęsknić do rządów kanclerza Otto von Bismarcka, który po niesławnej porażce wyborczej w 1890 roku odsunął się od wielkiej polityki
Bismarck zmarł w 1898 roku. Po jego śmierci Niemcy opanowała szalona moda na wyrażanie wdzięczności "żelaznemu kanclerzowi", który jednocząc państwo uczynił je europejskim mocarstwem. Dawnego władcę otoczono niemal kultem. tęsknota za twardą ręką i finezją rządzenia "żelaznego kanclerza" zawładnęła umysłami. Za niepowodzenia w gospodarce, za panoszącą się biurokrację mieszczanie obwiniali rządzących. W powszechnym odczuciu to źli następcy zniszczyli dzieło genialnego kanclerza.
Najmniejsze miasteczka w każdym niemal zakątku stawiają charakterystyczne, efektowne wieże. Obowiązujący wzór architektoniczny opracował Wilhelm Kreis z Duesseldorfu. Architekt Kreis uważany był za najlepszego specjalistę od tego typu budowli. Zaprojektował wieżę, która pod względem architektonicznym przypominała grobowiec króla Ostrogotów Teodoryka Wielkiego w Rawennie. Teodoryk pasował do Bismarcka. Pod jego wodzą Ostrogoci, lud jak najbardziej germański, w latach 488-493 podbili Italię i tam założyli swoje państwo. Wieże były różnej wielkości, zależnie od możliwości kasy fundatorów.
Zielonogórska wieża wyrosła w 1902 r. na uboczu, za miastem, pod wsią Wilkanów. Inicjatywę wykazało Obywatelskie Stowarzyszenie Rzemieślników i Winiarzy. Akurat Stowarzyszenie obchodziło 75-lecie swojego istnienia. Na patrona jubileuszu wybrano Bismarcka. W elitarnej organizacji ton nadawali politycy, kupcy i ogrodnicy związani z narodowymi liberałami lub konserwatystami. Wbrew socjaldemokratom, nazywanym konsekwentnie przez patrona wieży antypaństwową sektą", przeforsowali projekt. Mieszczańskie Stowarzyszenie Winiarzy jeszcze raz okazało siłę swoich wpływów. Przez pół wieku trzęśli życiem gospodarczym i kulturalnym. Nazwiska założyciela Edwarda Seidla czy sukienniczej rodziny Foersterów wyważały wtedy w mieście wszelkie drzwi. Ponadto Winiarze bezbłędnie wyczuli prokanclerzowe nastroje mieszczaństwa. Do Wilkanowa ciągnęły fale wycieczek i spacerowiczów. Gdyby kanclerz doczekał, sielanka trwałaby dłużej - myśleli zielonogórzanie"