DT Madzia

Barki z prążkami jeszcze....Brzuch to zawsze masz "suchy". Moze po czwórkach widać troszeczkę, ze to już nie etap "sceniczny"..
Tak czy inaczej - forma jest!

Dzieki, no ta gora u mnie to najlatwiej sie wysusza i najdluzej sie trzyma, gorzej dol. Wtedy na koniec redukcji to dobrych kilka tygodni brakowalo do formy scenicznej, ale i tak nogi byly juz calkiem ok, teraz juz rzeczywiscie sa gorsze, to widac wszystko po wymiarach, gora bez zmnian wlasciwie, a biodra +2cm, udo +1cm.

W sumie ma rosnąć - to trzeba się przyzwyczaić że wymiary będą szły w górę.

Tak tak, ja tym rosnieciem teraz to sie nie martwie w ogole, a raczej wlasnie martwie sie ze za malo rosne, za wolno, ale co zrobic.

Urośnie - jesteś konsekwentna w tym co robisz to i efekty będą. A że nie jakieś ekspresowe to może i lepiej, bo to co urośnie to będzie stabilne i trwałe.

No zawzielam sie pozadnie, a teraz to juz na maksa jak mam konkretny cel i jakis tam deadline, mimo ze zdaje sobie sprawe ze u mnie to jakies tam zawody to bardziej for fun, dla mnie to i tak najwaznoejszy jest performance, sila i sprawnosc.

Nieustająco podziwiam tą zawzietość. Razem z Viki powinnyscie w tym dziale dostać jakiś specjalny status - "expert" to nie oddaje tego zaangażowania, a za "czołg" to się obrazicie:) Ale obie takie jesteście - do przodu i bez brania jeńców:)

No i takie podejście gwarantuje sukces. To jak ocenią sędziowie - to inna sprawa. Często w tych żeńskich kategoriach to nie wiadomo w sumie jakie są decydujące kryteria - raz wygrywa docięcie, raz masa, a innym razem fryzura i świecidełka. Ja nie ogarniam.

nightingal

No i takie podejście gwarantuje sukces. To jak ocenią sędziowie - to inna sprawa. Często w tych żeńskich kategoriach to nie wiadomo w sumie jakie są decydujące kryteria - raz wygrywa docięcie, raz masa, a innym razem fryzura i świecidełka. Ja nie ogarniam.

No wlasnie, to troche nie moja bajka takie klimaty z tymi swiecidelkami i tapeta na twarzy, ale ok, takei reguly sa wiec sie wpasuje, to pozowanie postaram sie ogarnac na maksa, zeby lipy nie bylo, no taka zabawa dla mnie, cos nowego i jestem podjarana po prostu, jaki nie bylby wynik, to i tak dla mnei sukces bo sylwetkowo i sprawnosciowo nigdy nie bylam w lepszej formie, a to jest tak nieobiektywny sport i tyle czynnikow sie moze niekorzystnych skumulowac akurat na te dni starowe, ze nawet najlepsza forma czy sylwetka nie gwarantuja sukcesu :)

Weź Ty się, Madzia, uspokój, ja myślałam, że Ty już na maxa szłaś wcześniej, a teraz jakieś nowe maxy zawzięcia wyznaczasz, aż głupio te swoje bzdurne treningi wrzucać do swojego dziennika pfff*

* Żart, oczywiście, jeszcze mnie nie pogrzało, żeby próbować się porównywać z taką wymiataczką