DT Madzia

Popieram wniosek Hesi o foty. Jak trzeba to i petycje podpisze:)

Nie, juz pisalam ze warzyw jem bardzo malo.

Moge w weekend pocykac teoche fot jedzonka bede miala czasu wiecej to moze i dam rade.

Też chętnie zobaczę fotki

Ja lubię węgle ale tyle nie dałbym rady. Przed białą mąką czy pieczywem mam jakieś opory, jem ale raczej w małych ilościach. Przy takiej ilości tłuszczu to ok, bo rzeczywiście można kombinować np. z naleśnikami ale jak jest tłuszczu mniej to naprawdę ciężko przejeść tyle węgli.

Wlasnie jak tluszczu mniej to jest mi znacznie latwiej przejesc tyle wegli, bo jak do duzej ilosci wegli dochodzi duzo tluszczu to taki posilek dluzej zalega, jest mniejsze uczucie glodu, co moze jest dobre na redukcji, ale napewno nie na masie, i ja generalnie wole lekkie uczucie glodu niz nasycenia. Ja wlasnie nie lubie takiej kombinacji duzo wegli i duzo tluszczu.

To każdy lubi inaczej Jak miałam kiedyś 40g tłuszczu i to liczone ze wszystkiego to ledwo się jajko mieściło i odpadało sporo potraw. Jak się mieszczą bez problemu jajka, masło czy orzechy to wtedy można kombinować nawet z jakimiś batonikami, babeczkami itp. A to wchodzi u mnie w dużych ilościach

Viki, ja to calkiem inaczej do tego podchodze, mnie to tak naprawde interesuje tylko efekt i to jedzenie to jest narzedzie, jakbys byla sfokusowana mocno na jakims celu gdzie ta dieta to podstawa, to nawet bys z tych batonikow czy babeczek zrezygnowala, jestem pewna :) pod kazde makro dam rade ulozyc jedzenie, co to dla mnie z klopot ze np jajka nie moge uzyc, to sie znajdzie cos innego, samo bialko moze, nie wiem, to nie jest zaden problem :)

pewnie Madzia mogłaby lecieć svhematem kura+ryż+brokół i tylko by gramaturę zmieniała.
Ja też lubie jak jest tłuszczyk w misce, preferencyjnie 90-100g.
Pytania jak kto jedzenie traktuje. Ci co lubią gotować najczęściej lubią też jeść - smacznie i róznorodnie.

Tak, moglabym dlugo leciec takim schematem, wbrew pozorom mozna to smacznie zrobic na rozne sposoby, bardziej pod chinszczyzne, bardziej na wlosko itd., to ze jem wg schematu i dosc monotonnie nie znaczy ze niesmacznie, oczywiscie smakowitosc potraw jest to kwestia indywidualna, ale naprawde szczegolnie jak jest duzo do przejedzenia to ta smakowitosc musi byc duza, bo inaczej nei wejdzie po prostu. Ja to nawet lubie gotowac, ale nie mam na to czasu po prostu i musze miec w miare proste dania i schematy.
No i tez jest tak ze jak mozna pewnie zauwazyc jedzenie traktuje neutralnie, generalnie uwazam ze trzeba jesc zdrowo, dla zdrowia, ja jem dla zdrowia i/albo pod jakis cel, nie ma dla mnie nic atrakcyjnego w objedzeniu sie lodami, ciastkami, fastfoodem, jak jestem w stresie czy zmeczona to w ogole moglabym nie jesc.


Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 11.05.2023 11:51:28

Ja jak mam cel to mogę jeść tygodniami to samo - nic mi nie przeszkadza. Traktuję to jako pewną rutynę a nie przyjemność. Także rozumiem Madzię. Tyle że ja nawet na redukcji lubię mieć tłuszczy więcej dla lepszego hulania gospodarki hormonalnej. Ale też ja nigdy nie robiłem formy na zawody, więc spokojnie mogłem i mogę luźniej do tego podchodzić.

madzia_666

Viki, ja to calkiem inaczej do tego podchodze, mnie to tak naprawde interesuje tylko efekt i to jedzenie to jest narzedzie, jakbys byla sfokusowana mocno na jakims celu gdzie ta dieta to podstawa, to nawet bys z tych batonikow czy babeczek zrezygnowala, jestem pewna :) pod kazde makro dam rade ulozyc jedzenie, co to dla mnie z klopot ze np jajka nie moge uzyc, to sie znajdzie cos innego, samo bialko moze, nie wiem, to nie jest zaden problem :)

W okresie przygotowań do zawodów sylwetkowych rezygnowałam z wielu rzeczy, ale nie dlatego że chciałam tylko dlatego że musiałam. Kwestia podejścia. Ja lubię jeść Poza tym każdy ma inaczej, dla mnie całkowita eliminacja niektórych rzeczy, jak choćby czekolady sprawia że ciągle ta czekolada za mną chodzi i kusi. A jak wiem że mogę w każdej chwili sobie zjeść jak mam ochotę to albo nie jem wcale albo wystarczy jedna kostka Ja nie lubię ograniczeń.