Pogoda: Wyjątkowo nie wiało Jednak cały wyścig w deszczu... i to nie delikatnym kap kap tylko w regularnym deszczu. Na trasie pełno kałuż i ślisko jak na tafli lodu... Niestety nie mam kółek typowo na taką pogodę ale asekuracyjnie wziąłem 2 które mam najbardziej miękkie i ustawiłem je w takiej konfiguracji, żeby zapewniały jak najlepszą przyczepność. Niestety po 1 przyczepnym kółku na nogę to żadna przyczepność. Nogi latały jak chciały, bardzo trudno było zachować stabilność - cały czas trzeba było trzymać pełne skupienie. Z uwagi na słabą stabilność na gruncie postanowiłem jechać solo - nawet nie próbowałem łapać żadnej grupy. Czołówka na odpowiednich kołach była poza moim zasięgiem a osoby trzymające podobne do mnie tempo również tańczyły na mokrym asfalcie - w celu uniknięcia masowej wywrotki wolałem całą trasę jechać sam - co miało tez swój wpływ na ostateczny wynik.
Kilkukrotnie traciłem równowagę na tyle ostro, że w pewnym momencie coś mi rypło w plecach i przez cały wyścig walczyłem z męczącym promieniującym na nogę bólem... Teraz już jest dobrze, chwila odpoczynku i rozciąganie załatwiło sprawę.
Dodatkowo znowu poluzowała mi się szyna w lewym bucie - pewnie przez to, że mokry but delikatnie zmiękł... Przód szyny ze skrajnego wewnętrznego położenia poleciał na skrajne zewnętrzne... Na szczęście szyna została w tym położeniu a nie latało swobodnie, jednak przez to nie mogłem stosować techniki odepchnięcia double push - odpycham się wtedy nie tylko nogą na zewnątrz ale odpowiednim balansem ciała wykorzystuję też możliwość odepchnięcia się do wewnątrz, pod ciałem. Choć może to i lepiej - przy tej przyczepności pewnie bym wtedy się wywalił
Na trasie było kilka solidnych wywrotek... Szacun dla jednej dziewczyny, która przy mnie wywaliła się 2x ale zawsze wstawała i jechała dalej
Szkoda, że pogoda tak pokrzyżowała plany. Trasa w Lęborku jest bardzo fajna i szybka ale przy odpowiednich warunkach - dzisiaj ich nie było.
Ostatecznie mój czas 00:56:03. Wynik niestety o 2,5 minuty gorszy od zeszłorocznego... Jednak w zeszłym roku całą trasę przejechałem w grupie i na suchej nawierzchni. Biorąc po uwagę, że leciałem solo a nogi tańczyły jak chciały to przy sprzyjających warunkach na pewno poprawiłbym czas.
Mimo wszystko jestem zadowolony - zdobyłem nowe doświadczenia jadąc w deszczu a to bezcenna wiedza, która na pewno zaowocuje w przyszłości.
Dla zainteresowanych - technika Double Push na filmie poniżej:
Biegać szybciej, Skakać wyżej,
Time to beat: Półmaraton: 41m27s; Maraton: 1h33m49s; Annie: 7m31s