Druga jazda treningowa na moim rumaku zaliczona.
A rumak to narowisty.
O mały włos nie wysadził mnie z siodła.
Na zjeździe z górki (1 fotka)przy sporej już szybkości pomyliłem hamulce i przez chwilkę jechałem na jednym kole - nie, nie na tylnym ale na przednim. Jakoś wybroniłem się przed saltem w przód
Skutki upadku mogły być opłakane - jeżdżę bez kasku
Prawdę mówiąc wprawiam się w jazdę i tak na dobrą sprawę poznaję jakie niebezpieczeństwa czyhają na rowerzystę podczas jazdy w lesie (2 fotka).
To nie jazda po gładkiej szosie czy ścieżce rowerowej.
Odcinki płaskie w znikomej ilości za to zjazdy, podjazdy, kamiennie,głęboki piasek, korzenie, dołki mniejsze i większe, bliskość drzew itd, itd.
Na razie nauka jest bezbolesna i oby tak było dalej.
Na rowerku będę robił
aeroby i interwały.
Na wspólne przejażdżki pisze się już (moja
)żona.
Zmieniony przez - Giaurnemo w dniu 2013-08-28 21:11:07