Masti -kulturystyczne życie:plany,opinie,komentarze

Parę razy już o tym pisałem-zaginęlo mnie fajne zdjęcie z pokazów w Murowanej Goślinie-chyba rok 1977.

Kiedyś wrzuciłem na SFD ale zniknęło a oryginał w domu też się dziwnym trafem gdzieś zapodział :)

Okazało się ,że mój trener także miał w zbiorach jedno z tych zdjęć,może i znajdzie się drugie?


Na pokazie Heniu oczywiście zaproponował widzom próbę rozerwania mojego chwytu(notabene-pierwszy raz w życiu czegoś takiego próbowałem).

Próba 20 lat przed strongmenami w Polsce :)

Zgłosiło się dziesięciu chętnych,bo na takich pokazach nie ma nic fajniejszego,jak udowodnić prezentującym ,że się mylą :)

Ja sam nie miałem pojecia,czy to wytrzymam,bo nigdy tego nie próbowałem :)


Pewnie siła rozrywająca wynosiła ok 250-do 300 kg.


Udało się to wytrzymać-widać to na zdjęciu :)


Niestety Heniowi było tego mało-więc zaproponował dołączenie się kolejnych osób i rozerwanie mojego chwytu.

Ludzia wstawali z widowni i przyłaczali się do ciągnięcia-podobno doszło do 12 osób na stronę-tak Heniu mi dziś pisał.

Tą ilość osób i nierównomierne rozciąganie już mocno poczułem-miałem wrażenie ,że łopatki mi się rozchodzą-nieprzyjemne wrażenie.

Ale udało się to wytrzymać,było drugie zdjęcie ,gdy wisiałem na tym rozciągnieciu w powietrzu.(może się jeszcze znajdzie? )

Wiecej widzów już się nie przyłączyło,bo się sami ludzie rozerwali i poprzewracali :)

Fajne wspomnienia, super

Obejrzałem 27 minut "Króla życia" wchodząc na taboret.
Resztę obejrzę jutro.
Trochę inaczej pamiętam tamte czasy - na te 2 tysiące na kopalni w latach 1971 musiałem ciężko pracować i nie było mowy o jakimś obijaniu się! To, że można było coś skombinować z zakładu pracy to akurat jest prawda .
Sam zaczynałem trenować na hali sportowej huty 1 maja w roku 1964 pod egidą TKKF bez żadnych opłat i po każdym treningu mogliśmy się wykąpać w ciepłej wodzie. Trenowaliśmy 3x w tygodniu. Był czas, że było mi to mało i klika razy byłem na innej siłowni w Gliwicach i nie pamiętam już czy było to odpłatne (ale chyba tak).
Na tej hali (być może było to głównie dla pracowników huty ale trenowali tam również inni młodzi ludzie) trenowałem aż do pójścia do wojska i mieliśmy tam kilka oryginalnych sztang ciężarowych i ławeczki gimnastyczne szkolne.

Obejrzałem cd.Króla życia wstępując na taboret z opaska M3 z ustawionym treningiem a bieganie.
Jak wygląda zrzut na koniec można zobaczyć u mnie
masti - fajny wywiad i Twoje fotki!
Ogólnie dla mnie ten filmik więcej pokazał dawne czasy niż tego Króla życia - właściwie to wszyscy udzielający w nim wywiadów są królami życia. Niestety, zdrowie jest najważniejsze bo szybko i niespodziewanie może się skończyć!


Zmieniony przez - ojan w dniu 2020-12-24 20:29:55

Wzajemnie!

Wesołych z treningiem juz gorzej bo silki zamkniete .

Ojan-ty byłeś wtedy najlepiej zarabiającą elitą w kraju a górnictwo i Śląsk oczkiem w głowie uwczesnych władz.

Bo z węgla szły do Polski ,jakże wtedy cenne dewizy .
Sprzedawaliśmy wtedy węgiel,jak dziś kraje trzeciego świata-za grosze,bo po przeliczeniu na krajowy pieniadz -to i tak był majątek.(coś pamiętam,że chyba ok 12 $ za tonę -ale nie jestem pewny).

Wtedy w Wielkopolsce zarabiało się 300 zł

Zaletą tamtych czasów były bardzo tanie produkty,które w kraju wytwarzano-jedzenie,odzież,prąd,gaz,woda,węgiel .


Ale zawsze był problem z lepszym miesem-ale jak było -to był kosmos jakościowy do tego co dziś się sprzedaje

No i oczywiście słynny papier toaletowy-z tym sobie socjalizm nie mógł w żaden sposób poradzić :)


A przy okazji taka ciekawostka-Niemcy,gdy Poznań był przez nich zajety-postawili super zamek w samym centrum Poznania dla swojego cesarza Wilchelma II-by miał gdzie przenocować,gdy się raz w roku fatygował do Poznania.

Można by powiedzieć,że to pewien znak zdominowania miasta.


Co ciekawe-nikt nigdy nie proponował,by ten zamek rozebrać,jako taki akt wyzwolenia.

A spójrzcie na analogiczną sytuację w Warszawie i Pałac Kultury także postawiony w samym centrum ale przez Rosjan -non stop ktoś proponuje by go zrównać z ziemią :)

Rutkow-trenuj a nie marudź :)

W socjaliźmie też trenowaliśmy a siłowni prawie nie było i do tego były cieżko się na taką dostać-a sprzęt to większość z Was w domu ma lepszy,niż tam mieli. :)

Wyciskaliście kiedyś na skrzyni gimnastycznej zelazną wygiętą sztangą?

Nic fajnego :)

W pierwsze święto postanowiłem poszaleć w Alpach Holenderskich.

Oczywiście najpierw trening-poszły ramiona .





A po treningu-w góry :)


Przeszedłem ok 20 km-pogoda była super.











A po powrocie niespodzianka-tel z firmy,czy nie przyjdę na nockę,bo mają pilne zamówienie i brak ludzi .

No i poszedłem-teraz dochodzę do siebie :)