Ja nie mam kolegów alpinistów, a ze wspinaczką mam tyle wspólnego ze niecałe 20 late temu wszedłem na Rysy i przeszedłem pół Orlej Perci. Ale oczywiście po ostatnich wydarzeniach, jak każdy internetowy Janusz, znam się na alpinizmie i jak bym pojechał w himalaje to kozice by mi z ręki jadły
.
Moje podsumowanie:
- akcja bardzo medialna to zysk dla całego środowiska, poznaliśmy kilku bohaterów, ich wcześniejsze przygody, oni mogą zdobyć potencjalnych nowych sponsorów wypraw - na plus
- dowiedziałem się że można się wspinać mając cały tabun sprzętu, elektroniki, prysznice w bazach albo jak wspomniany Tomek z koleżanką - liny ze sklepu rolniczego
- Tomka wszyscy polubili bo był bohaterem romantycznym, chwytał dzień, przestał wydawać na dragi a zaczął na wyprawy = nowe kosztowne hobby chociaż jedno i drugie kosztem rodziny
- raport ekspercki PZA nie pozostawia złudzeń, ale może też potencjalnie trochę chronić żywych (chociaż w tym przypadku raczej nie musieli tego robić), idąc we dwójkę i atakując bez odpowiedniego odpoczynku musieli liczyć się z tym że zostaną tam nawet obydwoje, to że Revol zeszła zostawiając go na górze jest oczywiste jeżeli prawdą jest że nie było z nim kontaktu, nikt nie popełnił błędów oprócz Tomka i Revol
- pakistańczycy są be, że czekali na $$ zamiast lecieć w górę bez zastanowienia, moje zdanie jest takie, że być może mieli wcześniej już problemy z takimi luzakami jak Tomek co jechali zdobywać w zimę niezdobyte nie mając nawet ubezpieczenia, gdzie każdy normalny człowiek kupuje ubezpieczenie jadąc na narty w bezpieczne tereny
Niestety Tomek zapłacił słoną cenę za Nanga Parbat, ale trochę jednak na swoje własne życzenie. Adam Bielecki powiedział, że, choć szanuje upór Tomasza Mackiewicza, gdyby himalaista przeżył, „byłby pierwszym, który skopałby mu tyłek”. Zgadzam się.
Dla mnie narażanie innych ludzi żeby go ściągnąć martwego to głupota. Na żywego nie było szans. Ale ja jestem pragmatykiem a nie romantykiem
.
A na koniec jedno przemyślenie mojej żony: Tomek był egoistą jak wszyscy faceci, pojechał sobie w góry, spełniając marzenia, a zostawiając żonę z trójka dzieci.
pozdro.