kabo9mecz cudo faktycznie, przecierałem oczy ze zdumienia jakie akcje wchodziły a mając w pamieci dwa poprzednie mecze
natomiast miska jakaś biedna, tak się Marcinie zawsze "nabijałeś" z osób na redukcji, a tu przyszła kryska na matyska
, żeby nawet 3000 nie było, toż to nie jest podaż dla normalnego białego trenującego chłopa
Obawiam sie, mam wrecz pewnosc ze w meczu z Norwegia nasi wroca do normalnego poziomu - i postaraja sie wygrac jedna bramka ;) To co wczoraj sie dzialo dla mnie, nie znajacego sie na pilce recznej wiecej niz zwykly Kowalski wygladalo na mecz kosmiczny, chyba najlepszy Polakow jaki widzialem ever.
W kwestii jedzenia bede sie nieco bronil ;) Generalnie masz racje, nie ma tych kcal wiele, a wrecz jest uprawnionym pisanie ze jest ich skandalicznie malo. Na swoja obrone mam:
1. Nie jestem glodny, naprawde. Jem cztery rowne posilki, gdzie w pierwszym zawsze sa jaja i to jest moj sprawdzony sposob na to, by nie odczuwac glodu bardzo dlugo, tym niemniej jem systematycznie, 9, 12.30, 16 i po wieczornym treningu. Skoro w zadnym momencie nie jestem glodny, znaczy ze organizmowi dogadzam wystarczajaco. Oczywiscie mam jak Alf osobny zoladek na slodkie - lody albo ciasto zmiescilbym bez problemu i bez zmuszania sie, ale juz kotleta nie ;)
2. Nie lubie kalkulatorow ze stron za jedna rzecz - liczenie zapotrzebowania na podstawie poziomow aktywnosci okreslanych srednio, bardzo, ekstremalnie. Co to znaczy ? Malinowskiego
ciezki trening dla Kowalskiego jest sredni, a dla Wisniewskiego odczuwalny jest jako recovery. Po to mamy komputerki treningowe, by to liczyc porzadnie na tym biegunie, skoro na drugim liczymy kazdy gram jedzenia. Dalej, mam na sobie obecnie 11,8 kilograma tluszczu, co pozwala mojemu organizmowi na uzyskanie 733 kcal na dobe z zapasowej tkanki tluszczowej. Zjedzone 2900 kcal plus zapas z tluszczu to juz 3600. Moje BMR to 2000 ( Mifflin-St Jeor formula ) - chodz wedle mnie i tak jest zawyzone bo w makro formuly za tetno spoczynkowe przyjeto 60, a ja mam 39. Ale niech bedzie te 2000, nie spieram sie. Ja dokladnie wiem jaki jest moj dobowy wydatek energetyczny, dzien po dniu, nie na podstawie "lekko, srednio, ciezko" tylko na podstawie pomiaru. Wynika z tego ze wczoraj bylem na minusie rzedu 400kcal w bilansie dobowym BMR 2000, basen 800, rower 1200, a w poniedzialek minusa nie bylo wcale.
Oczywiscie jest tu ogromnie duzo subiektywnego podejscia, bo teorie dopasowuje sobie tak jak mi pasuje ;) Rowniez blad jest spory, bo nie licze wplywu EPOC, ale tez np mielone w tabele wpisuje polskie z biedronki, a nie znam faktycznego makro mielonego ktore kupuje tutaj - i to moze tyczyc kazdego produktu niemal.
Reasumujac, chcialbym miec wyniki sportowe choc w czesci zblizone poziomiem do poziomu wiedzy teoretycznej jaka posiadamy wynaszac ja z forum, literatury itp. Niestety chciejstwo swoja droga, a zycie swoja ;) Glodzil sie nie bede, ale tez nie zamierzam sie cackac z pozbyciem sie 4 kilogramow tluszczu przez 3 miesiace ;)