...
No to trafilas.. zupa doskonala, obawialem sie nieco o te grzyby ale okazaly sie swietne - tyle ze za duzo tego i dzis jeszcze trzeba zjesc.. tak wiec mam alibi odnosnie gara - stoi w lodowce z zupa.. gorzej z blatem, zapomnialem, jak zawsze.. ale w piatek wybieram sie po zone do Polski, wiec w czwartek bedzie nadrabianie, by jak najmniej po lbie zebrac i nasluchac sie po powrocie.. ;)
Co do wczorajszej sztuki, najpierw cytat:
Przeciwko premierze przed budynkiem teatru wczoraj wieczorem protestowało kilkadziesiąt osób z katolickiej organizacji "Krucjata Różańcowa". Określili oni sztukę wyreżyserowaną przez Ewelinę Marciniak jako pornograficzną. Podczas protestu odczytano m.in. list szefowej kancelarii premiera Beaty Kempy, w którym wsparła protestujących. Zgromadzenie, podczas którego modlono się, było legalne.
Jak powiedział dziennikarzom Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji, policja zatrzymała około 20 osób, które nie brały udział w zgromadzeniu katolickiej organizacji. - Te osoby ustawiły się przed wejściem do Teatru Polskiego. Zostały one wezwane do opuszczenia tego terenu, jednak nie zastosowały się do tego. Policja wyprowadziła łącznie 20 osób. Zostaną one najprawdopodobniej ukarane za wykroczenie związane z uczestnictwem w niezgłoszonym zgromadzeniu oraz odmowę opuszczenia miejsca, którym zarządza Teatr Polski - powiedział Rynkiewicz.
Jak późnym wieczorem powiedział rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski, ostatecznie do sądu zostaną skierowane sprawy przeciwko 12 osobom, które blokowały wejście do Teatru Polskiego.
Spektakl w reżyserii Eweliny Marciniak powstał na podstawie trzech pierwszych utworów ze zbioru "Śmierć i dziewczyna" Elfriede Jelinek. Na scenie mieli pojawić się aktorzy porno. Wczoraj podczas próby prasowej twórcy spektaklu nie chcieli powiedzieć wprost, czy w przedstawieniu znajdą się sceny seksu.
Jak powiedziała dramaturg Teatru Polskiego Marzena Sadocha, "Śmierć i dziewczyna" to spektakl o młodej kobiecie, która jest w toksycznej relacji z matką. - Matka ogranicza jej sposób zachowania, ma wpływ na to, jak żyje i jak się ubiera. Efektem tego jest drugi nurt życia prowadzony przez dziewczynę, który koncentruje się wokół potrzeb cielesnych. Potrzeb bardzo uniwersalnych - zaznaczyła Sadocha. Jak podkreśliła, jest to opowieść bardzo smutna, ale i piękna. - To historia o namiętności, rozczarowaniu drugim człowiekiem i bezsilności wobec władzy, którą tu symbolizują rodzice - dodała.
Odwołania premiery spektaklu "Śmierć i dziewczyna" domagał się wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
W piśmie do marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego dyrektor departamentu finansowego resortu Wojciech Kwiatkowski podkreślił, że minister kultury oczekuje od marszałka "natychmiastowego wstrzymania przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego".
W piśmie zaznaczono, że ministerstwo nie zamierza ingerować w wolność wypowiedzi artystycznej ani dążyć do wprowadzania jakichkolwiek form cenzury. - "Jednak działalność placówki finansowanej ze środków publicznych, w tym rządowych, nie może przekraczać norm powszechnie w naszym społeczeństwie obowiązujących" - napisano.
Rzecznik marszałka woj. dolnośląskiego Jarosław Perduta powiedział, że urząd nie zamierza blokować premiery. - Nikt z nas tego przedstawienia nie widział, nie wiemy, co tak naprawdę tam się znajduje. Na razie mamy do czynienia jedynie z burzą medialną - powiedział Perduta.
Na pismo z resortu odpowiedział zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego Dominik Kłosowski. Podkreślił, że samorząd woj. dolnośląskiego nigdy nie ingerował w wolność wypowiedzi artystycznej w przedsięwzięciach przygotowywanych przez podległe mu 43 instytucje kultury.
"Nie możemy wykluczyć, że zmieszanie medialne wokół spektaklu jest zaplanowanym zabiegiem marketingowym mającym na celu zwiększenie zainteresowania premierą. Można również przypuszczać, że upubliczniane informacje są swoistą prowokacją artystyczną ukierunkowaną na wywołanie szerokiej dyskusji społecznej na tematy poruszane w spektaklu. W naszym odczuciu ocena planowanego przez Teatr Polski przedsięwzięcia będzie możliwa dopiero po premierze" - napisano w odpowiedzi.
Urząd Marszałkowski podkreślił też, że nie ma narzędzi prawnych do wstrzymania przygotowań do premiery, o co prosi MKiDN.
Dyrektor wrocławskiego Teatru Polskiego i jednocześnie poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski zaapelował do mediów, by nie szukać skandalu w "rzeczywistości artystycznej". - Myślę, że to przedstawienie, obok wielu innych zalet, to też spektakl o ochronie intymności kobiety - powiedział.
Premiera spektaklu zakończyła się owacją na stojąco. - To był świetny spektakl - powiedział kobieta, która obejrzała przedstawienie. - Były tam dwie sceny erotyczne, ale była to subtelna erotyka - dodała.
Moje zdanie: jakby czlowiek sie nie staral nie zaczepiac, nie prowokowac, nie zwracac uwagi - to i tak nie dadza mu szans. "Krucjata rozancowa" a pelna nazwa to "Krucjata rozancowa za Ojczyzne" - rozrabia przed teatrem. Fanatyzm religijny jest zly, w wykonaniu przedstawicieli dowolnej religii, nie tylko islamu. To jednak tylko mniejsza czesc problemu, bo zawsze mozna powiedziec ze to garstka baranow, ze reszta katolikow w Polsce jest normalna - i tak jest z cala pewnoscia. Gorzej, ze z ta gorsza garstka reka w reke idzie wicepremier,minister w rzadzie.. nie majacy pojecia o konstutucji - a co za tym idzie co mu wolno a czego nie. Sluchajac Glinskiego w Trojce mialem wrazenie odsluchiwania audycji sprzed roku 89, a w zasadzie sprzed 87. Tak sie sklada, ze wiele pamietam z czasow schylku systemu radzieckiego. Brak poszanowania dla zasad konstytucyjnych w Polsce to juz jest powazny problem i zarzut - a tu mamy razacy przyklad proby oddzialywania na wolnosc samorzadowa, wolnosc wyrazu mysli poprzez sztuke. Jak sie sztuki nie rozumie, to lepiej obejsc ja szerokim lukiem, bo proba opluwania moze zakonczyc sie kompromitacja. Ja nie rozumiem zupelnie malarstwa, najwieksze dziela swiatowych pedzli sa dla mnie takie same jak tysiace innych - nie znam sie, nie pojmuje - nie chodze na dedykowane wystawy i nie krytykuje, by nie wyjsc na kretyna i ignoranta. Ja moge, bo jestem nikim. Ale minister dziedzictwa narodowego.. ma obowiazek nie tyle znac sie na sztuce, co rozumiec podstawy jej fukcjonowania i szerokosc horyzontow. Niestety, nie mozna wiele oczekiwac od ministra, skoro nawet Pan Prezydent nie rozumie i nie przestrzega zasad Konstytucji. Kilka dni temu nawet w niemieckim radiu dyskutowano o tym, jak polski Prezydent uniewinnil konstytucyjnym aktem laski... niewinnego w swietle konstytucji czlowieka ;) Domniemanie niewinnosci to zasada mowiaca o tym, ze czlowiek nie skazany prawomocnym wyrokiem sadu jest niewinny. Kaminski zostal skazany w pierwszej instancji a wyrok nie byl prawomocny, w swietle prawa byl i nadal pozostaje niewinny. Pan Prezydent zrobil mu tym samym niedzwiedzia przysluge - ingerujac w dzialanie sadownictwa, uniemozliwil dzialanie sadu drugiej instancji i odebral panu Kaminskiemu mozliwosc oczyszczenia sie z zarzutow przed sadem RP. Uniewinniajac niewinnego Pan Prezydent uczynil go.. winnym ;) Bo przeciez na calym wielkim swiecie nikt normalny niewinnego czlowieka nie uniewinnial by aktem najwyzszej laski..
Chce byc juz zdrowy, uciec od tego co atakuje mnie codziennie w radio, w sieci - pobiec przed siebie i nie myslec o polityce, nie denerwowac się i nie analizowac - bo od tego czlowiek glupieje doszczetnie ;) Nie da sie zrozumiec i uporzadkowac sobie chaosu.
Aby nie bylo tak zupelnie o niczym - zawzialem sie w sobie i postanowilem przez najblizszy miesiac z ogonkiem, az do swiat zmusic sie do liczenia kalorii i obserwacji wskazan wagi. Zerowa aktywnosc da mozliwosc wlasciwego okreslenia mojego aktualnego "zera" bilansowego. Teoretycznie moje zero to 2650 kcal dziennie, i tego sprobuje sie trzymac przez pierwszy tydzien. Tylko nie wiem jak przezyje taka glodowke ;)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-11-22 10:52:16